Reklama

Niedziela Częstochowska

Spełnione marzenie

W sobotę 27 marca do parafii św. Barbary Dziewicy i Męczennicy w Wieluniu przybyły relikwie bł. ks. Michaela McGivneya, założyciela Zakonu Rycerzy Kolumba.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Relikwie zostały uroczyście wniesione do kościoła przez grupę Rycerzy Kolumba i postawione na ołtarzu wystawienia. Historię życia i działalności przedstawioną na 11 planszach, towarzyszących relikwiom i wizerunkowi błogosławionego kapłana, obecnym na Eucharystii przybliżył ks. Jarosław Boral, członek wspólnoty Rycerzy Kolumba. – Dzięki Opatrzności Bożej, o której tak wiele mówił podczas naszych parafialnych rekolekcji ks. Władysław Nowobilski, zawitały do naszej wspólnoty relikwie bł. ks. McGivneya, by przypomnieć nam, jak wielkie jest Boże Miłosierdzie i jak wiele dobra może przynieść współpraca parafian i proboszcza na niwie duszpasterskiej – podkreślił.

Ks. McGivney został ogłoszony błogosławionym przez papieża Franciszka 31.10.2020 r. Stało się to 130 lat po jego śmierci za sprawą cudu pro-life, który stał się za jego wstawiennictwem. Cud ten to uzdrowienie w łonie matki dziecka z Zespołem Downa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ks. McGivney, syn irlandzkich imigrantów, do świętości zdążał ciężką i codzienną pracą duszpasterską. Czynił zaś przede wszystkim dobro i w 1882 r. zachęcił do tego samego amerykańskich katolickich mężczyzn w swojej parafii przy kościele NMP w New Haven w stanie Connecticut, tworząc świecką wspólnotę Rycerzy Kolumba.

Dziś Rycerze Kolumba to największa na świecie organizacja katolickich mężczyzn, kierująca się zasadami miłosierdzia, jedności, braterstwa i patriotyzmu. Działa w kilkunastu państwach, od 16 lat także w Polsce. W naszym kraju skupia ponad 6 tys. osób działających w ponad 200 parafiach na terenie 30 diecezji. Ich krajowym duszpasterzem – kapelanem stanowym jest metropolita częstochowski abp Wacław Depo. Rycerze Kolumba są organizacją świecką, ale należą do niej także duchowni. W Polsce to m.in.: kard. Stanisław Dziwisz, kard. Kazimierz Nycz i abp Grzegorz Ryś.

O działalności Zakonu Rycerzy Kolumba wierni z parafii św. Barbary w Wieluniu dowiedzieli się po raz pierwszy 11.03.2018 r. W tym dniu na zaproszenie proboszcza ks. Borala przybyło pięciu Rycerzy Kolumba, którzy przybliżyli wiernym istotę i sens istnienia tej wspólnoty. Mówili wtedy: – Rycerze Kolumba są w Polsce od 2005 r. Przybyli za sugestią Jana Pawła II i na zaproszenie prymasa Józefa Glempa. Realizują od tamtej pory dzieła miłosierdzia na rzecz najbardziej potrzebujących, pomagają też sobie nawzajem i wspierają pracę proboszczów w parafiach, w których działają.

Reklama

Stąd powołanie rady Zakonu Rycerzy Kolumba w parafii św. Barbary w Wieluniu stało się marzeniem ks. Borala, które powoli się spełnia, bo już w 2019 r. czterej Rycerze Kolumba z parafii swoją obecnością uświetnili odpust ku czci patronki.

Dziś, kiedy do parafii przybyły relikwie bł. ks. Mc Givneya, kolejni mężczyźni wyrazili wolę wstąpienia do Zakonu, wśród nich m.in. ks. Andrzej Kornacki. Szczególnym momentem Eucharystii było zawierzenie parafii św. Barbary, Rycerzy Kolumba, członków ich rodzin oraz całej ojczyzny błogosławionemu oraz błogosławieństwo jego relikwiami.

Peregrynacja relikwii założyciela Rycerzy Kolumba rozpoczęła się w archidiecezji częstochowskiej 21 lutego Eucharystią w kościele św. Wojciecha Biskupa i Męczennika, celebrowaną przez abp. Wacława Depo. Relikwie pozostaną w parafii św. Barbary w Wieluniu do 6 kwietnia. Jest ona jedną z siedmiu parafii w archidiecezji częstochowskiej, którą odwiedziły relikwie bł. ks. McGivneya.

2021-03-29 11:42

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. Szczerba: święci cieszą się, że mogą nam pomagać w drodze do nieba

– Święci cieszą się, że mogą nam pomagać w drodze do nieba – powiedział ks. prał. Marian Szczerba. Wikariusz generalny archidiecezji częstochowskiej i kanclerz Kurii Metropolitarnej w Częstochowie przewodniczył 22 lipca Sumie odpustowej w kościele św. Marii Magdaleny w Działoszynie, podczas której do świątyni zostały wprowadzone relikwie jej patronki.

Eucharystię koncelebrowali ks. Jan Skibiński – proboszcz parafii i ks. Jan Patocki – kapłan pochodzący z parafii św. Marii Magdaleny, który posługuje w archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Pliszczyn. Kongres Misyjny Dzieci Archidiecezji Lubelskiej

2024-04-25 10:16

Paweł Wysoki

Centrum Misyjne już po raz szósty organizuje Kongres Misyjny Dzieci Archidiecezji Lubelskiej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję