Reklama

Globalizacja. Niebezpieczeństwo kolonizacji?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Proces globalizacji staje się źródłem różnych lęków. Niebezpieczeństw nie należy przesadnie wyolbrzymiać, ale poważnym błędem byłoby ich lekceważenie.

Kolonizacja w XXI wieku?

Kolonizacja kojarzy się nam nie tylko z politycznym uzależnieniem jednego państwa od drugiego, z pozbawieniem go niepodległości, a jego narodu - suwerenności we własnym kraju. Kojarzy się także z obcą dominacją we wszystkich aspektach życia społecznego i z pozbawianiem tożsamości narodowej. Kolonizacja w sensie polityczno-militarnym jest w dzisiejszym świecie w odwrocie, w zaniku. Po II wojnie światowej wolą wielkich mocarstw przystąpiono do dekolonizacji, czyli do demontażu dawnego systemu kolonialnego. Wraz z rozpadem Związku Sowieckiego uległ likwidacji tzw. obóz socjalistyczny, z wielką dozą słuszności traktowany przez wielu jako rodzaj nowej formy imperium kolonialnego. Propagandyści sowieccy i lewica świata zachodniego zarzucali Stanom Zjednoczonym i mocarstwom Europy Zachodniej uprawianie polityki " neokolonizacji" w stosunku do krajów tzw. Trzeciego Świata. Miała się ona dokonywać przede wszystkim na obszarze gospodarki. Ostatnio ten termin wyszedł z użycia. Pojawiają się jednak coraz częściej obawy, a nawet zarzuty, iż z procesem globalizacji związane są nowe formy quasi-kolonialnego uzależniania w kluczowych sferach życia społecznego.

Kolonizacja w obszarze kultury

Coraz częściej z różnych stron wysuwane są ostrzeżenia, iż procesowi globalizacji towarzyszy niebezpieczeństwo kolonizacji w obszarze kultury. Narasta ono wraz z upowszechnieniem telewizji satelitarnej, osadzaniem się koncernów prasowych, radiowych i telewizyjnych na obszarach kolejnych krajów. Dramatycznie powiększyło się wraz z powstaniem światowej sieci internetowej. Jest ono szczególnej wagi - bo zagraża tożsamości narodowej. Ojciec Święty Jan Paweł II wielokrotnie podkreślał, iż wyróżnikiem narodu jest jego kultura. Podstawą jest język. Rzeczywiście, w tej dziedzinie dzieje się coś niepokojącego. W codziennym użyciu pojawiły się słowa dotąd w naszym języku nieznane. Coraz częściej wypierają one słowa polskie. Nie wiem, na ile pocieszające jest, że podobne problemy mają Francuzi, Włosi czy Hiszpanie. Niestety, na zaśmieceniu języka się nie kończy. Pojawiają się jakieś dziwne zwyczaje ślubne i weselne (a nawet maturalne i studniówkowe), a także wyprane z polskiego kontekstu "hallołiny". Swoistemu wynarodowieniu podlega kuchnia i zwyczaje kulinarne. Kampanie reklamowe projektowane w międzynarodowych agencjach kształtują w podobny sposób gusta i potrzeby Amerykanów, Niemców i Polaków. Zalew zagranicznych seriali typu opera mydlana bardzo głęboko, choć niezauważalnie, kształtuje nasz świat wartości na obraz i podobieństwo "postępowych i liberalnych" elit USA. Przyspieszonej przemianie podlegają normy obyczajowe, atakowane są podstawowe kategorie dobra i zła. Społeczeństwo jest dość bezradne wobec głupoty i agresywności audiotele i większości teleturniejów. Rewolucja obyczajowa przychodzi równie skutecznie z porno-internetem, jak i programami typu Big Brother. Nie do końca mamy kontrolę nad obróbką, jakiej podlega wyobraźnia, gust estetyczny i w ogóle umysły najmłodszych Polaków.

Co można zrobić?

Ogólna wskazówka jest dość prosta: zachować zimną krew i gorące serce. O wiele trudniej właściwie postępować. Po pierwsze, nie należy, nie warto podejmować frontalnej walki ze współczesnymi nośnikami informacji. Nie zamkniemy dostępu do telewizji satelitarnej ani do internetu. Nie warto nawet o to się starać. Umiejętność posługiwania się komputerem i "żeglowania" po internecie już niebawem stanie się konieczna młodemu absolwentowi szkoły średniej w tym samym stopniu, co umiejętność czytania, pisania i liczenia. Można jednak doprowadzić do tego, by korzystanie z "porniuchów" nie odbywało się na koszt szkoły czy pracodawcy. Można się domagać, by stacje telewizyjne nadające w Polsce do Polaków umieszczały w programach określony procent filmów krajowej produkcji, można się też od nich domagać określonego wymiaru czasu na służbę publiczną dla emisji takich programów, jak przemówienie głowy państwa czy szefa rządu z okazji święta państwowego, przemówienia inauguracyjne prezydenta, premiera, marszałka Sejmu, Senatu. Uprzejmie informuję, iż taki obowiązek w USA mają wszystkie działające tam ogólnokrajowe stacje komercyjne. U nas nie mają go nawet programy telewizji publicznej. Można od publicznej TV oczekiwać wyraźnej afirmacji świąt i rocznic narodowych, w tym także świąt kościelnych z ich specyficznie polskimi zwyczajami. Wprowadzono w końcu obowiązek używania języka polskiego w reklamach i ogłoszeniach - trzeba go egzekwować. Można domagać się przestrzegania naszych świąt i zwyczajów narodowych w handlu i rozrywce. Ograniczenie handlu w niedziele i dyskotek w Wielkim Poście na pewno nikomu nie zaszkodzi. Warto też ustalić, w jaki sposób powinny być obchodzone święta narodowe. Nie wiem, dlaczego nie ma obowiązku dekorowania gmachów publicznych i budynków mieszkalnych flagami narodowymi. Koniecznie trzeba postarać się o nasycenie programów szkolnych odpowiednimi treściami. A ponad wszystko - dać matkom więcej czasu na zajęcie się własnymi dziećmi. Wszak to dzięki ich wychowaniu nadal jesteśmy Polakami.
To nie jest wyczerpujący program działań. Raczej zestaw przykładów mających pobudzić do dyskusji.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pierwsza błogosławiona z Facebooka? Od 10 maja Helena Kmieć służebnicą Bożą

2024-04-22 14:01

[ TEMATY ]

święci

Helena Kmieć

Fundacja im. Heleny Kmieć

Helena Kmieć

Helena Kmieć

Dziś miałaby 33 lata - wiek chrystusowy. Teraz, siedem lat po tragicznej śmierci, jest kandydatką na ołtarze. Helena Kmieć, misjonarka świecka archidiecezji krakowskiej, będzie od 10 maja nosić tytuł służebnicy Bożej. Tego dnia ruszy bowiem jej proces beatyfikacyjny.

„W jednym z podań o wyjazd misyjny Helena napisała, że otrzymała Łaskę Bożą - czyli 5 razy D, Dar Darmo Dany Do Dawania, i że musi się tym darem dzielić” - wspomina w rozmowie z Radiem Watykańskim postulator, o. Paweł Wróbel SDS.

CZYTAJ DALEJ

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w Rzeszowie

2024-04-21 20:23

[ TEMATY ]

Wojownicy Maryi

Ks. Jakub Nagi/. J. Oczkowicz

W sobotę, 20 kwietnia 2024 r. do Rzeszowa przyjechali członkowie męskiej wspólnoty Wojowników Maryi z Polski oraz z innych krajów Europy, by razem dawać świadectwo swojej wiary. Łącznie w spotkaniu zatytułowanym „Ojciec i syn” wzięło udział ponad 8 tysięcy mężczyzn. Modlitwie przewodniczył bp Jan Wątroba i ks. Dominik Chmielewski, założyciel Wojowników Maryi.

Spotkanie formacyjne mężczyzn, tworzących wspólnotę Wojowników Maryi, rozpoczęło się na płycie rzeszowskiego rynku, gdzie ks. Dominik Chmielewski, salezjanin, założyciel wspólnoty mówił o licznych intencjach jakie towarzyszą dzisiejszemu spotkaniu. Wśród nich wymienił m.in. intencję za Rzeszów i świeckie władze miasta i regionu, za diecezję rzeszowską i jej duchowieństwo, za rodziny, szczególnie za małżeństwa w kryzysie, za dzieci i młode pokolenie. W ten sposób zachęcił do modlitwy różańcowej, by wzywając wstawiennictwa Maryi, prosić Boga o potrzebne łaski.

CZYTAJ DALEJ

Co nam w duszy gra

2024-04-24 15:28

Mateusz Góra

    W parafii Matki Bożej Częstochowskiej na osiedlu Szklane Domy w Krakowie można było posłuchać koncertu muzyki gospel.

    Koncert był zwieńczeniem weekendowych warsztatów, podczas których uczestnicy doskonalili lub nawet poznawali tę muzykę. Warsztaty gospelowe to już tradycja od 10 lat. Organizowane są przez Młodzieżowy Dom Kultury Fort 49 „Krzesławice” w Krakowie. Ich charakterystycznym znakiem jest to, że są to warsztaty międzypokoleniowe, w których biorą udział dzieci, młodzież, a także dorośli i seniorzy. – Muzyka gospel mówi o wewnętrznych przeżyciach związanych z naszą wiara. Znajdziemy w niej szeroki wachlarz gatunków muzycznych, z których gospel chętnie czerpie. Poza tym aspektem muzycznym, najważniejszą warstwą muzyki gospel jest warstwa duchowa. W naszych warsztatach biorą udział amatorzy, którzy z jednej strony mogą zrozumieć swoje niedoskonałości w śpiewaniu, a jednocześnie przeżyć duchowo coś wyjątkowego, czego zawodowcy mogą już nie doznawać, ponieważ w ich śpiew wkrada się rutyna – mówi Szymon Markiewicz, organizator i koordynator warsztatów. W tym roku uczestników szkolił Norris Garner ze Stanów Zjednoczonych – kompozytor i dyrygent muzyki gospel.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję