Stanisław Wyszyński i Julianna Karp – rodzice przyszłego Prymasa – pobrali się w 1899 r. w sanktuarium Trójcy Przenajświętszej i św. Anny w Prostyni (obecnie diecezja drohiczyńska), a na początku 1900 r. przybyli do Zuzeli. Stanisław pracował tam jako organista.
Reklama
W pierwszą sobotę miesiąca, 3 sierpnia 1901 r. o godz. 3:00 w nocy urodził się Stefan jako drugie z sześciorga dzieci państwa Wyszyńskich.
„W tym dniu został również ochrzczony o godz. 16:00 w miejscowym barokowym, drewnianym kościele pw. Przemienienia Pańskiego z 1726 r. Ten kościół już nie istnieje. W latach 1908-1913 wybudowano obok nową świątynię neogotycką. Przeniesiono ze starej świątyni kilka przedmiotów kultu religijnego, m.in. chrzcielnicę, przy której został ochrzczony Stefan Wyszyński i jego rodzeństwo. Jest to zatem przedmiot kultu bezpośrednio związany z ks. Prymasem. Drugi to obraz Matki Bożej Częstochowskiej, również z połowy XIX w.” – opowiedział proboszcz Zuzeli.
W kwietniu 1910 r. rodzina przeniosła się do pobliskiego Andrzejewa. Żaden okres w życiu kard. Wyszyńskiego nie był tak udany jak ten spędzony w Zuzeli. „Czasy zuzelskie dla Stefana Wyszyńskiego przeżywane wraz z rodzicami i rodzeństwem były okresem ‘sielskim, anielskim’. Nie było trudnych wydarzeń. Wiemy, że na łożu śmierci ks. Prymas powiedział o swojej posłudze biskupiej i całym życiu, że było ono jednym Wielki Piątkiem. Można jednak z tego czasu prawie 80 lat życia Prymasa wyłączyć czasy zuzelskie: blisko 9 lat” – podkreślił ks. kan. Jerzy Krysztopa.
Proboszcz zuzelski zaznaczył, że Wyszyńscy przekazali dzieciom wiarę i patriotyzm.
Reklama
Wieczorami opowiadali o swoich pielgrzymkach do Częstochowy i Ostrej Bramy. Mały Stefan od najmłodszych lat miał w pamięci obrazy Maryi z tych sanktuariów, wiszące w domu.
Stosowali także pedagogikę polegającą na zadawaniu dzieciom pytań w celu utrwalenia wiedzy na jakiś temat, m.in. było słynne pytanie – Która Matka Boża jest skuteczniejsza: czy Ta, co świeci w Ostrej Bramie, czy Ta, co broni Jasnej Góry?
Reklama
Zachowało się kilka anegdot z czasów zuzelskich w życiu Prymasa.
Jedna z nich opowiada o tym, jak mały Stefek rozpruł lalki sióstr, żeby się przekonać, co jest w środku. Gdy sprawa dotarła do ojca, chłopak skrył się pod fortepianem, z którego wydobyły go siostry i wstawiły się u ojca za bratem. Mówiły: „Tatusiu, on już nie będzie, on się poprawi, my bardziej kochamy naszego braciszka niż nasze szmaciane lalki”. W ten sposób uniknął kary.
Reklama
Innym razem Stefka miała spotkać kara w szkole. Miał do wyboru siedzenie w tzw. kozie albo „łapę” (uderzenie linijką w rękę). Za namową koleżanki wybrał „łapę”, gdyż chciał zdążyć na obiad przygotowany przez mamę.
Po latach ks. kard. Wyszyński bywał w Zuzeli wielokrotnie, ale tylko raz oficjalnie: 13 czerwca 1971 r. z racji ukończenia remontu miejscowego kościoła, który poważnie ucierpiał na skutek wojny. W kazaniu wygłoszonym z tej okazji powiedział o rozterkach związanych z nominacją na biskupa. Po wielu wahaniach, przypominając sobie modlitwę swoich rodziców w kościele parafialnym w Zuzeli, zgodził się zostać biskupem. Utwierdził się w przekonaniu, że będzie wspomagany w posłudze biskupiej w tamtych trudnych czasach modlitwą Matki Bożej i kochanych rodziców: mamy z nieba i żyjącego ojca.
Miejsce urodzenia Prymasa odwiedzają tysiące gości, głównie z Polski, ale zdarzają się też wizyty zagraniczne. Co mogą zobaczyć współcześnie osoby przybywające do Zuzeli? „Mamy tu muzeum poświęcone Prymasowi Tysiąclecia. Od 30 lat wielu pielgrzymów odwiedza miejsce urodzenia Prymasa. Mała parafia, niespełna tysięczna, sama prowadzi to muzeum. To jest taki trochę ewenement” – powiedział ks. kan. Krysztopa. Oprócz tego od 1987 r. w Zuzeli znajduje się pomnik Prymasa poświęcony przez Jana Pawła II, a w 1994 r. oddano do użytku dzwonnicę, gdzie znajdują się trzy dzwony poświęcone polskiemu Papieżowi, Prymasowi Tysiąclecia oraz ks. J. Popiełuszce.
Reklama
Parafia Zuzela zmniejszyła się w stosunku do czasów Wyszyńskiego: „W jego latach dziecięcych miała koło 5 tys. wiernych, obecnie niecały tysiąc. Większość młodych ludzi wyjeżdża do pobliskich miast lub emigruje za granicę. Niewiele młodych małżeństw zostaje na terenie parafii” – wyjaśnia proboszcz.
Dzięki kard. Wyszyńskiemu Zuzela rozwija się duchowo: „Prymas mobilizuje nas do modlitwy. Modliliśmy się przez wiele lat o beatyfikację, teraz modlimy się o duchowe owoce tego wyczekiwanego religijnego wydarzenia. Staramy się żyć nauką Prymasa i dzielimy się tym z pielgrzymami” – dodaje ks. Krysztopa.
Reklama
„Ks. Prymas jest obecny w moim sercu od lat dziecięcych. Dla mojej mamy kard. Wyszyński już za życia był święty, tak jak w wielu rodzinach w Polsce. Ja w takim duchu byłem wychowany. Kiedy mama usłyszała informację, że Polak został wybrany na Stolicę Piotrową od razu powiedziała, że to kard. Wyszyński. Pierwszą książką, którą przeczytałem w seminarium, były ‘Zapiski więzienne’ Prymasa” – opowiedział ks. Krysztopa.
Proboszcz zuzelski zaznaczył też, co szczególnie inspiruje go w postawie Prymasa: „Chciałbym więcej czasu poświęcać na modlitwę tak jak to czynił ks. Prymas Wyszyński, pomimo wielości swoich obowiązków. Miał czas także na zapiski ‘Pro memoria’, które są jego duchowym dzienniczkiem, ukazując również wiele wątków z życia Kościoła i naszej Ojczyzny”.
12 września 2021 r. w kościele Opatrzności Bożej w Warszawie ks. kard. Wyszyński został ogłoszony błogosławionym wraz z matką Elżbietą Różą Czacką.