Najtrudniejszym pytaniem,
jakie człowiek sobie zadaje,
jest pytanie o krzyż.
Sensu własnego krzyża
nie da się odkryć,
jeśli nie odkryje się
najpierw sensu
Krzyża Chrystusa.
Wielki Post
jest zaproszeniem
do tej refleksji…
Ludzi porządnych jest coraz mniej.
Świat jakby ich nie potrzebował.
Wyścig „pokolenia szczurów” trwa.
Sukces - to jest najważniejsze.
A jak go osiągnąć?
Nieważne…
Wszystko jest dziś dozwolone…
Dlatego wątpimy: warto jeszcze być prawym człowiekiem?
Czujemy, że prawość, szlachetność nikomu nie są potrzebne. Ludziom przynajmniej tak się wydaje.
Ale jest Ktoś, komu potrzebne jest twoje świadectwo pięknego życia w codzienności.
Sienkiewiczowski latarnik codziennie pokonywał setki stopni w wąskiej wieży, aby zapalić światło. Pilnował, aby nie zgasło, aby wskazywało drogę, aby było widoczne - bo może jakiś statek się zagubił, może szuka punktu odniesienia, szuka ratunku.
Jest ciemno. Nie wiemy, kto widzi nasze światło. Czasem możemy zwątpić w sens krzątania się przy świetle. Możemy znudzić się w życiu łaską Bożą. Możemy zmęczyć się świadczeniem o Bogu.
Wystarczyłoby, żeby latarnik w jedną noc zaspał, powiedział: nie chce mi się, to nie ma sensu, a ktoś mógłby tej nocy nie przeżyć, jakiś statek mógłby się rozbić.
Jesteśmy takimi Bożymi latarnikami. Świadkowie Boga to słudzy światła.
Światło nie jest z nas, nie możemy go sobie przywłaszczyć, ale możemy mu służyć. Ludzie w służbie światła.
Jak się nimi stawać? Co robić, aby umieć dobrze żyć?
Jest na Wawelu czarny krzyż, który odegrał wielką rolę w życiu młodej królowej Jadwigi. Kiedy modliła się przed nim, pytając, jak żyć, co zrobić, aby życia nie zmarnować, usłyszała słowa Ukrzyżowanego: Czyń, co widzisz…
I tak uczyniła. Zrezygnowała z siebie, aby piękniej żyli inni. Swoje królewskie życie przeżyła jako służebnica wszystkich. Stała się świętą.
Patrz na Chrystusa. Czyń, co widzisz - a będziesz wiedział, jak żyć, aby lepiej mogli żyć inni.
Pokorne kamienie - leżą w strumyku od lat
zmęczone, niezauważone.
Jakby ich nie było.
Człowiek podziwia strumień;
Szumiący i wdzięczny,
dumny i krzyczący: ja jestem!
A kamień? Gdzie jest kamień,
którego na grzbiecie
rodzi się wdzięk
szumiącego strumyka?
Gdzie jesteś, kamieniu?
który uroku dodajesz
bezwładnej wodzie płynącej?
O pokoro kamienia!
Czemu nie wołasz -
jesteśmy tu we dwoje;
woda i kamień - to piękno strumyka!
Kamieniu - ty milczysz?!
Jesteś taki cichy, spokojny,
niezazdrosny o piękno strumienia?
Czyżbyś odnalazł swoje
przeznaczenie służby strumykowi?
Czyżbyś był tak mądry i uczył człowieka,
że wielkość jednego
jest w służbie drugiemu?
Pomóż w rozwoju naszego portalu