Reklama

„Alkoholizm i inne uzależnienia zaliczają się do chorób zaprzeczeń i zakłamania”

Szamotanie się w świecie ułudy

Niedziela Ogólnopolska 7/2006, str. 15

Dr Bohdan T. Woronowicz
Stanisław Klimaszewski

Dr Bohdan T. Woronowicz<br>Stanisław Klimaszewski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Stanisław Klimaszewski: - Na początek pytanie nieco prowokacyjne: Czy specjalista od uzależnień jest człowiekiem wolnym, czy też uzależnionym od czegoś?

Dr Bohdan T. Woronowicz: - Jestem uzależniony od nikotyny, ale 9 kwietnia minie 20 lat, jak nie dotknąłem papierosa. Zawdzięczam to moim pacjentom. Kiedy im mówiłem o ich uzależnieniu, w pewnym momencie zobaczyłem także swoje. I wtedy przestałem palić. Do dzisiaj mi się to udaje.

- Gdyby Pan zapalił, co by się stało? Wróciłby nałóg?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- To prawdopodobne. Dziś zapaliłbym jednego papierosa, jutro drugiego, a za dwa, pięć dni paliłbym jak smok. Jak kiedyś, 20-30 papierosów dziennie.

- Co to jest uzależnienie?

- Jest dobra definicja, powstała w końcu lat 60. ubiegłego wieku, która wprawdzie odnosiła się do substancji psychoaktywnych, do środków chemicznych, ale inne uzależnienia można do niej dopasowywać. Uzależnienie to stan psychiczny i fizyczny wynikający ze współdziałania organizmu i substancji psychoaktywnej, np. alkoholu. Charakteryzuje się zmianami w zachowaniu i ma różne następstwa, w tym przymus ciągłego lub okresowego używania tej substancji, aby doświadczyć psychicznych efektów jej działania lub uniknąć objawów wynikających z jej braku - złego samopoczucia, dyskomfortu.

- Musi to być substancja chemiczna?

Reklama

- Nie. W innych uzależnieniach jest to stan psychiczny, który wiąże się z określonymi zachowaniami. Taka osoba odczuwa potrzebę, „głód”, robienia czegoś. Grzebania w internecie, hazardu. To powoduje poprawę samopoczucia, przynajmniej chwilową. W mózgu drażniony jest ośrodek przyjemności. Ponieważ dla uzależnionego jest to stan przyjemny, stara się takie czynności kontynuować. Pojawia się trudna do odparcia chęć powtarzania zachowania i rozwija się zależność psychiczna.

- Od czego ludzie uzależniają się najczęściej?

- Od nikotyny, alkoholu, leków, narkotyków. Następne uzależnienia to patologiczny hazard; coraz częściej słyszymy o komputerach, choć rzadziej przychodzą osoby bezpośrednio tym dotknięte, a częściej ich bliscy: rodzice, dziadkowie. Proszą o pomoc, bo dziecko spędza bardzo dużo czasu przy komputerze. Nie wiedzą, co robić. Są też osoby uzależnione od seksu, od tzw. „miłości”. Poszukują nowych związków, wrażeń i w ten sposób dowartościowują się.

- Czyli można uzależnić się od wszystkiego?

- Teoretycznie tak. Są ludzie, którzy potrafią umiejętnie dawkować, np. dużo pracują, ale mają też czas na odpoczynek, dla rodziny. Inni natomiast są pochłonięci obsesją myślenia o sprawach zawodowych. Jadą na urlop z komórką, laptopem - są więźniami pracy.

- Czy naukowiec, który poświęca bardzo dużo czasu na pracę naukową, jest uzależniony od nauki?

- Jeżeli nie potrafi znaleźć czasu na inne aktywności i wiąże się to z różnymi niedobrymi konsekwencjami, np. rodzinnymi czy zdrowotnymi, to tak.

- A hobby?

- Jeżeli nie przynosi szkód temu komuś i otoczeniu to wszystko w porządku. Natomiast, jeśli pojawiają się problemy zdrowotne lub w rodzinie, bo nie ma czasu, to już jest!

Reklama

- Czy uzależnienie od komputera, internetu to znak czasu?

- Ostatnio tak. Jest to problem bardzo ukryty. Ci, którzy mają w domu młodzież, wiedzą, ile to zabiera czasu. Nie wszyscy mają świadomość, gdzie i kiedy zaczyna się uzależnienie. Dziecku kupuje się komputer i resztę się odpuszcza. Rodzice nie uczą rozsądnego gospodarowania czasem. A dziecko zajmuje się różnymi rzeczami w komputerze, odkłada na bok sprawy związane z nauką. Siedzi do późnych godzin, chodzi niewyspane, w szkole zaczynają się problemy.

- Właśnie, gdzie jest linia oddzielająca normalne korzystanie z narzędzia od choroby?

- Nie jest ona jednoznaczna, choć są objawy umożliwiające rozpoznanie uzależnienia. Najprościej: jest to np. brak kontroli nad czasem przeznaczonym na dane zachowanie lub czynność. Każdy z nas tak gospodaruje czasem, że może przeczytać książkę, pójść na spacer, uprawiać sport, obejrzeć telewizję. Czas jest poszatkowany. Jest też miejsce na to, żeby zagrać w karty, posiedzieć i wypić trochę alkoholu. Jeżeli w pewnym momencie jakieś zachowania zaczynają zajmować coraz więcej czasu, to dzieje się to kosztem innych aktywności. Później to zaczyna wypierać inne formy spędzania czasu. Granicy trzeba szukać indywidualnie. Trzeba też zauważyć, że w tej chwili słowo „uzależnienie” bywa nadużywane. Ktoś lubi coś robić, powtarza tę czynność, to otoczenie już mówi o uzależnieniu.

Reklama

- Czy żyjemy w kulturze, która zachęca do wolności, czy raczej pcha w stronę uzależnień? Milion razy powtarzane reklamy…

- Myślę, że dzisiejsza kultura prowadzi raczej w kierunku zniewolenia. Człowiekowi coraz trudniej obejść się bez pewnych atrybutów cywilizacji.

- Od czego najłatwiej się uzależnić?

- Gdyby spojrzeć na liczbę osób uzależnionych, to powiedziałbym, że od alkoholu. Oblicza się, że w Polsce jest 800 tys. osób uzależnionych. Ja myślę, że więcej. Podobnym, a może nawet większym problemem jest uzależnienie od nikotyny.

- Czy są jakieś grupy zawodowe lub społeczne, które uzależniają się najłatwiej?

- O samym alkoholizmie mówi się, że jest chorobą najbardziej demokratyczną. Ja stykałem się ze wszystkimi profesjami, ludźmi zajmującymi wszelkie stanowiska: państwowe, biznesowe, naukowe. Przekrój bardzo szeroki. To nie tyle zależy od profesji, co od osobowości człowieka.

- Dlaczego niektórzy się uzależniają?

- Weźmy taki przykład: Przychodzi ktoś po pracy i chce się odprężyć. Siada w fotelu przed telewizorem, otwiera puszkę piwa i sączy. Napięcie spada... - bardzo prosty mechanizm prowadzący do uzależnienia od alkoholu. A można w tym czasie pójść na spacer, na basen, robić inne rzeczy. Jeżeli ktoś potrafi czerpać przyjemność z różnych źródeł bodźców, to się nie uzależni.

- Ale inni sączą i się nie uzależniają...

Reklama

- Są ludzie, którzy częściej przeżywają dyskomfort. Jeżeli taka osoba zauważy, że alkohol, jakieś tabletki, hazard, komputer powodują poprawę samopoczucia, to będzie dążyła do powtarzania tego. I druga grupa - ludzie, którzy potrzebują częściej niż inni pobudzenia, stymulacji. Źle się czują, gdy dookoła jest spokojnie. Czekają, kiedy coś się zdarzy, prowokują różne wydarzenia. Szukają adrenaliny: uprawiają sporty ekstremalne, kradną drobne przedmioty w sklepie...

- Przyczyna tkwi w genach, w wychowaniu?

- W przypadku uzależnień mówimy o polietiologii - wieloprzyczynowości. Z jednej strony jest podłoże biologiczne, z drugiej - muszą nałożyć się czynniki psychologiczne, duchowe, społeczne. To wszystko daje pewne „możliwości” wejścia w uzależnienie.

- Trudno zauważyć, że się jest uzależnionym?

- Bardzo trudno. Alkoholizm i inne uzależnienia zaliczają się do chorób zaprzeczeń i zakłamania. Człowiekowi do ostatniego momentu wydaje się, że wszystko kontroluje. Poszukuje innych, którzy gorzej od niego funkcjonują. Zdarza się, że człowiek do końca życia nie ma świadomości uzależnienia.

- Uzależnienie zakłóca z jednej strony wolność, a z drugiej - świadomość...

- To jeden z objawów, że człowiek nie widzi związku między jakimiś zachowaniami, np. używaniem alkoholu, a różnego rodzaju problemami życiowymi. A to zły szef, a to zła żona. To mi nie wyszło, zakąska zaszkodziła.

- Pan Doktor używa słowa alkohol, ale wypowiedzi te można odnosić także do innych uzależnień?

- Tak. Mówię o alkoholizmie, bo jest najczęściej spotykany.

- W końcu trafia taki pacjent do Pana.

Reklama

- Dla nas, terapeutów, największym wyzwaniem jest umożliwienie komuś zidentyfikowania się z chorobą. Dopóki człowiek nie poczuje się chory, nie zidentyfikuje się z nią, dopóty nie będzie chciał się leczyć. Nie ma do niego żadnego dojścia. Uzależnieni na ogół przychodzą pod jakąś presją: żony, zakładu pracy, psującego się zdrowia, coś się z nimi dzieje nie tak. Są dalecy od postrzegania siebie w kategoriach osoby uzależnionej. Dopiero w procesie terapii następuje identyfikacja z chorobą. Dopiero wtedy pojawia się chęć zmieniania czegoś i tym samym dalszego uczestniczenia w leczeniu. Kontrolowania swoich zachowań bardziej od wewnątrz niż z zewnątrz. Wtedy dopiero mamy szansę na sukces. Kładziemy nacisk na to, żeby pacjent powiązał swoje niepowodzenia, kłopoty, trudności, przykrości, straty np. z używaniem substancji psychoaktywnych, hazardowym graniem.

- Trudne jest leczenie?

- Uzależnienia są bardziej zaleczalne niż wyleczalne. Dziś nie ma sposobu na to, żeby przywrócić komuś możliwość kontrolowanego picia alkoholu. On po prostu musi nauczyć się żyć bez tej podpórki, jaką jest alkohol. Ilekroć sięgnie po alkohol, istnieje ogromne prawdopodobieństwo, nawet pewność, że choroba się uaktywni. Nie będzie w stanie zatrzymać tego wszystkiego. Przy innych uzależnieniach jest tak samo.

- Uzależnienia to choroba ciała, duszy, psychiki?

- To jest choroba i ciała, i duszy. Ale bardziej duszy. Choroba ciała jest następstwem nadmiernego, intensywnego używania np. alkoholu, ciało zacznie się „psuć”. Sięgam po alkohol, dlatego że moja dusza cierpi. Jest mi ciężko, źle. Nie potrafię czerpać radości z tego, co jest dookoła. Nie potrafię radzić sobie z trudnościami. Nie bardzo wiem, co jest w tym życiu ważne. Nie mam sprecyzowanego systemu wartości. Człowiek jest zagubiony i nagle... niektórym ten alkohol daje złudę, że może być inaczej. Przez moment, gdy jesteś pod działaniem narkotyków lub alkoholu, cały świat cię kocha i ty kochasz cały świat. Masz cudowne plany. Ale te substancje powolutku się wydalają. Wraca szara, smutna rzeczywistość, jeszcze bardziej ponura. I co wtedy robisz? Pamiętasz, że jest napój, tabletka, coś, co pozwoli wrócić do świata, w którym czułeś się tak dobrze... Przy odstawieniu mówimy o zespole abstynencyjnym. Pojawia się złe samopoczucie, agresja, napięcie, niepokój, czasami omamy, trzęsą się ręce. Żeby to złagodzić sięgasz po kolejną dawkę, później po kolejną itd.

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kto zarządza sprawami Kościoła po śmierci papieża?

2025-04-21 18:52

[ TEMATY ]

śmierć Franciszka

PAP/EPA/ALESSANDRO DI MEO

Po śmierci papieża Franciszka najważniejszą osobą w Watykanie został 77-letni, urodzony w Irlandii, a następnie naturalizowany w USA kardynał Kevin Farrell, który jest Kamerlingiem Świętego Kościoła Rzymskiego. Zarządza on administracją Kościoła i troszczy się o dobra i prawa doczesne Stolicy Apostolskiej w okresie wakansu.

Urodzony w Dublinie w 1947 roku należy do Zgromadzenia Legionistów Chrystusa. Ukończył uniwersytet w Salamance w Hiszpanii i Papieski Uniwersytet Gregoriański w Rzymie, a następnie Uniwersytet Notre Dame w USA.
CZYTAJ DALEJ

Zmarły papież Franciszek był jasnogórskim pielgrzymem

2025-04-21 11:09

[ TEMATY ]

Jasna Góra

śmierć Franciszka

Karol Porwich/Niedziela

Zmarły dziś papież Franciszek to jasnogórski pielgrzym. W Narodowym Sanktuarium Polaków, podczas jedynej tu pielgrzymki, zachęcał, by nieustanie przychodzić do Maryi, Tej która wskazuje drogę do Chrystusa „i pomaga tkać w życiu pokorną i prostą treść Ewangelii”. W 2016 roku pod przewodnictwem papieża Franciszka odbyło się na Jasnej Górze narodowe dziękczynienie za chrzest Polski w 1050. rocznicę. Pielgrzymka ta była też osobistym życzeniem Franciszka i wypełnieniem pragnienia Pawła VI, któremu przyjazd na Millenium uniemożliwiły ówczesne władze.

Podziel się cytatem Franciszek nawiązał w homilii do 1050. rocznicy Chrztu Polski. Powiedział, że wspaniale jest podziękować Bogu, który podążał z polskim narodem i towarzyszył mu w wielu sytuacjach. Papież podkreślał również, że Bóg jest konkretny i przebywa z ludźmi w konkretnych sytuacjach: - Także Wasza historia, uformowana przez Ewangelię, Krzyż i wierność Kościołowi, była świadkiem pozytywnego wpływu autentycznej wiary, przekazywanej z rodziny do rodziny, z ojca na syna, a zwłaszcza przez matki i babcie, którym trzeba bardzo dziękować - mówił wówczas Franciszek.
CZYTAJ DALEJ

Testament, ogłoszony przez Watykan w dniu śmierci papieża, nosi datę 29 czerwca 2022 r.

2025-04-21 20:21

[ TEMATY ]

śmierć Franciszka

PAP/EPA/ANGELO CARCONI

Czując, że zmierzch mojego ziemskiego życia się zbliża, z wiarą spoglądam ku Życiu Wiecznemu - napisał papież Franciszek w swoim testamencie, datowanym 29 czerwca 2022 roku. Zawiera on jedynie dyspozycje dotyczące miejsca pochówku w bazylice Matki Bożej Większej w Rzymie.

„Przez całe życie powierzałem moją posługę kapłańską i biskupią Matce naszego Pana, Najświętszej Maryi Panny. Dlatego proszę, aby moje doczesne szczątki złożono w papieskiej bazylice Santa Maria Maggiore (Najświętszej Maryi Panny Większej), gdzie będą oczekiwać na Dzień Zmartwychwstania. Chciałbym, aby moja ostatnia ziemska podróż zakończyła się w tym starożytnym sanktuarium maryjnym, do którego zawsze udawałem się na modlitwę przed i po każdej podróży apostolskiej, powierzając Niepokalanej Matce wszystkie moje intencje i dziękując Jej za macierzyńską opiekę” - wyjaśnił papież.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję