Dzielenie się wiarą z innymi należy do istoty ewangelizacji. W spotkaniach indywidualnych i bezpośrednich wystarczają wtedy słowo i czyn, zawarte w świadectwie życia chrześcijańskiego. Gdy zaś ewangelizacja ma najszerszy zakres, niezbędne stają się media.
W przemówieniu do biskupów polskich przybyłych do Watykanu z pielgrzymką ad limina Apostolorum, Papież Benedykt XVI przypomniał, że media mogą stanowić cenne narzędzie ewangelizacji, dlatego ludzie świeccy powinni bardziej skutecznie promować w prasie, radiu, telewizji i w internecie wartości ewangeliczne. Co czynić, aby tak mogło się stać?
Oto kilka przypomnień z myślą o mediach katolickich:
Misję ewangelizacyjną w mediach należy powierzać osobom odpowiednio przygotowanym. Nie wystarczą tu studia dziennikarskie i długoletnia praktyka w najbardziej renomowanych mediach. Do pełnienia zadań ewangelizacyjnych w mediach trzeba czegoś więcej, przede wszystkim dojrzałej wiary i ofiarnej miłości Kościoła. Bardzo wyraźnie mówił na ten temat Jan Paweł II w adhortacji Ecclesia in Europa, podkreślając, że do głoszenia Ewangelii w mediach należy dobierać osoby już przygotowane (por. EE, 63).
Innym warunkiem skutecznej ewangelizacji w mediach katolickich jest solidarność w działaniu. Powinny się one nawzajem wspierać w pełnieniu misji ewangelizacyjnej. Szczególnie wtedy, gdy któreś z nich jest atakowane. Nie chodzi tu o ostre polemiki czy dyskusje - one są potrzebne i przyczyniają się do rozwoju mediów. Szkodliwe są natomiast te działania wymierzone w media katolickie, które mają je spostponować, ośmieszyć i poniżyć w oczach opinii publicznej. Ci, którzy tego dokonują, wiedzą dobrze, że działa wtedy tzw. zasada McLuhana. Polega ona na tym, że nie tylko treść przekazywana w mediach jest ważna. Liczy się również samo medium, które tę treść przekazuje (czasopismo, radio, telewizja). Jeżeli zatem jest ono niewybrednie atakowane i publicznie lekceważone, rzutuje to negatywnie również na odbiór treści przekazywanych za jego pośrednictwem. Tu można się posłużyć konkretnym przykładem. Oto ten sam artykuł (ten sam autor i identyczna treść) inaczej jest odczytywany, gdy zamieszczony został w czasopiśmie prestiżowym, powszechnie szanowanym i cenionym, a inaczej zupełnie, gdy znalazł się na łamach pisma ośmieszanego i poniewieranego przez opinię publiczną, działającą pod dyktando pewnych ośrodków opiniotwórczych.
Właśnie dlatego z przykrością przeczytałem o Radiu Maryja w Analizie medialnej KAI z 26 maja 2006 r., przygotowanej przez red. Piotra M. A. Cywińskiego, że jest to „kontrowersyjna rozgłośnia Ojców Redemptorystów, krytyczna względem zmian w Polsce po 1989 roku, upolityczniona”. Tekst, kolportowany podczas wizyty Benedykta XVI w Polsce, nosi charakter publicznego donosu na radio katolickie. Nastąpiło to niedługo po zebraniu Rady Stałej i biskupów diecezjalnych, którzy stwierdzili w Komunikacie: „Biskupi jako pasterze Kościoła wyrazili uznanie i podziękowanie za wielką pracę ewangelizacyjną prowadzoną przez Radio Maryja”. Pisanie o „kontrowersyjności” i „upolitycznieniu” Radia Maryja jest absurdem w świetle elementarnej wiedzy o mediach. Niestety, tego rodzaju wypowiedź nie przynosi chluby zasłużonej dla Kościoła w Polsce Katolickiej Agencji Informacyjnej.
Mówi się często, że media są środkami czy narzędziami ewangelizacji. Podkreślają to dokumenty kościelne, np. Instrukcja duszpasterska Aetatis novae stwierdza, że „środki społecznego przekazu mogą i powinny być narzędziami w służbie prowadzonej przez Kościół reewangelizacji i nowej ewangelizacji współczesnego świata” (AN, 11). Dziś wiemy, że media są jej specyficznymi środkami, tzn. takimi, które mają się stać miejscem ewangelizowania. Doświadczenie uczy, że np. radio wtedy skutecznie ewangelizuje, gdy nie tylko mówi o potrzebie dawania świadectwa, lecz w rzeczywistości jest miejscem tego świadectwa; nie tylko mówi o wartości modlitwy, ale jest miejscem jej odmawiania; nie tylko podnosi walor dialogu związany z ewangelizacją, ale ten dialog realizuje przez swoją interaktywność itd. Media, które stały się miejscem nowej ewangelizacji, cieszą się licznymi i trwałymi jej owocami.
Realizowanie trudnych zadań, zwłaszcza w dziedzinie ewangelizacji, wymaga modlitwy, poświęcenia, a nawet osobistego samozaparcia. Wtedy jest budowaniem na skale, tzn. na Chrystusie i z Chrystusem. Jest trwałe i nieprzemijające. Niedawno mówił o tym Następca św. Piotra, apelując do Polaków przez pamięć o Janie Pawle II: „Niech nie zabraknie światu Waszego świadectwa!”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu