Reklama

Wiara

Pragnęłam umrzeć. Stał się cud – świadectwo s. Nulli uzdrowionej za przyczyną bł. kard. Wyszyńskiego

Choć heroiczność cnót i szczególne posłannictwo Prymasa Tysiąclecia były stwierdzone już dawno, to aby ogłosić go oficjalnie błogosławionym, potrzebne było jeszcze uznanie cudu za jego wstawiennictwem. Ten cud dokonał się i to już wiele lat temu. A osobą, która doznała cudownego uzdrowienia, jest właśnie s. Nulla, bohaterka niniejszego studia świadectw. Świadectwa wysłuchała Katarzyna Supeł-Zaboklicka.

[ TEMATY ]

bł. kard. Stefan Wyszyński

s. Nulla

Łukasz Krzysztofka

s. Nulla

s. Nulla

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Miłość Boga i człowieka

„W większości sytuacji zatrzymujemy się nad tym, że miłość to uczucie. To jest przyjemne i nic nie kosztuje. Tak naprawdę jednak prawdziwa miłość zawsze kosztuje, oznacza wyrzeczenia, nawet w relacjach międzyludzkich – mówi s. Nulla. – Jeśli chodzi o miłość Pana Boga do człowieka, to doświadczam tego na co dzień, we wszystkim co mnie spotyka. Nawet jeśli trudno mi coś przyjąć z Jego ręki, jeśli ten pocałunek boli, to staram się patrzeć dalej. On wie, co jest dla mnie dobre, więc staram się tę łaskę przyjąć”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Rozpoznanie powołania

„Kard. Stefan Wyszyński nauczał, że czas to miłość. W naszym zgromadzeniu, w jego duchowości i charyzmacie czerpiemy z duchowości prymasa Wyszyńskiego. Kiedy byłam nastolatką, marzyłam o założeniu rodziny. W mojej parafii, na ziemiach zachodnich, nigdy nie było sióstr zakonnych. Mimo to już wtedy Pan Bóg czynił cuda w moim życiu i wzywał mnie do swojej służby. Jak zaczęłam modlić się o rozpoznanie powołania, to ksiądz mi powiedział, że siostry zakonne, które poznałam w wakacje, utworzą swój nowicjat w opuszczonej plebanii niedaleko mnie. Ta moja modlitwa była już wtedy modlitwą z dreszczem, Pan Bóg odpowiadał na moje pragnienia. Ucieszyłem się z tej wiadomości, bo te siostry zrobiły na mnie wielkie wrażenie. Przelękłam się jednak jednocześnie, czy jestem w stanie zostawić to co mam i tych, których mam. Wyrosłam w skromnym domu, ale bardzo się kochającym. Kiedy ogłosiłam swoją decyzję rodzicom, byli nastawieni sceptycznie. Więcej, wszystko po ludzku obróciło się przeciwko mnie, ale po Bożemu to też było potrzebne. Lubiłam modnie się ubrać i chodzić na dyskoteki, byłam trochę szalona, więc moi bliscy myśleli, że to mój kolejny szalony pomysł”.

Choroba

Miałam 19 lat, kiedy wstąpiłam do zgromadzenia i pierwsze oznaki choroby zbagatelizowałam. Taką oznaką był widoczny na szyi podskórny guzek. Odbywałam wtedy postulat domowy. Cały tydzień byłam w domu, a na weekendy przychodziłam do sióstr. Przymierzałam wtedy sukienkę postulancką i zauważyłam ten guzek. Zapytałam mamy, czy też ma coś takiego. Mama nie skupiła się na tym guzku. Odłożyłam to wtedy na dwa lata. W międzyczasie ludzie mnie pytali, czy nie mam chorej tarczycy, bo mam przekrzywioną głowę. Dla świętego spokoju zgłosiłam się na badania, ale wtedy było już trochę późno. Powiedziano mi, że mam właśnie chorą tarczycę. Nie mówiło się wtedy o diagnozie nowotworowej. Wiele przy tym robiono jednak zamieszania. Lekarze myśleli, że moim przełożonym jest biskup, więc zgłosili się do niego, dlaczego tak późno zrobiłam te badania. Zastanawiałam się, skąd tyle szumu, skoro chodziło tylko o chorobę tarczycy. Potem jednak zobaczyłam we własnej dokumentacji, że chodzi o raka. Zostałam skierowana do szpitala na operację”.

Reklama

Ratunek przyszedł przez wstawiennictwo kard. Wyszyńskiego

„Na początku wszystko wydawało się pod kontrolą, ale potem zdiagnozowano mi przerzuty do gardła, płuc, na mostek. Każdy oddech sprawiał mi cierpienie. Było duże prawdopodobieństwo, że w ogóle nie przeżyję operacji, a bez niej też nie miałam perspektyw. Prognozowano mi już maksymalnie trzy miesiące życia. Nasza założycielka rozpoczęła więc nowennę w mojej intencji przez wstawiennictwo kard. Stefana Wyszyńskiego. Nowenna trwa dziewięć dni, ale ta intensyfikacja modlitwy była tak potężna, że siostry podjęły ją aż 9 razy z rękoma rozłożonymi w krzyż, prosząc o cud. Cud się dokonał, wyzdrowiałam i dokonało się to właśnie dzięki błogosławionemu już Prymasowi Tysiąclecia, kard. Stefanowi Wyszyńskiemu”.

2022-07-07 07:59

Ocena: +40 -10

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Różaniec. Tajemnice światła z bł. kard. Stefanem Wyszyńskim

[ TEMATY ]

różaniec

bł. kard. Stefan Wyszyński

rozważania różańcowe

Instytut Prymasowski

Przed rozważaniem różańcowym przywołajmy kilka zdań, które o ks. Stefanie Wyszyńskim powiedział św. Jan Paweł II w czasie Mszy Świętej sprawowanej 16 czerwca 1983 roku w Archikatedrze Warszawskiej.

„Pierwszy etap mojej jasnogórskiej pielgrzymki w związku z sześćsetną rocznicą wizerunku Matki Chrystusa prowadzi do katedry która – w momencie najwyższego Boskiego wybrania – nazwała siebie służebnicą Pańską (por. Łk 1,38). Z tego służenia i posługiwania zmarły Prymas uczynił główną siłę swego pasterzowania. Był mocny służbą – służbą świadomą posłannictwa zleconego mu przez Księcia pasterzy. Był mocny służbą – i tą swoją prymasowską służbą czynił mocnym Kościół i naród pośród dziejowych prób i doświadczeń. Dzisiaj razem z wami przy jego grobie, w sercu Warszawy, dziękuję Trójcy Przenajświętszej za tę wielką prymasowską służbę kard. Stefana Wyszyńskiego, prosząc, aby owoce jej trwały nadal w sercach ludzi na całej ziemi ojczystej. Był mocny swoją wiarą w Boga, który jest Panem stworzenia i Panem dziejów poprzez Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego. (…) Był mocny swoją wiarą w Chrystusa – ów kamień węgielny zbawienia człowieka, ludzkości, narodu. Czynił wszystko, aby ten kamień węgielny nie został odrzucony przez ludzi naszej epoki, ale by się na nowo umocnił w fundamentach duchowego warszawskiej, do grobu wielkiego Prymasa Tysiąclecia, kard. Stefana Wyszyńskiego. Nie mogłem przybyć do Warszawy na jego pogrzeb w dniu 31 maja 1981 roku z powodu zamachu na moje życie w dniu 13 maja, co spowodowało kilkumiesięczny pobyt w szpitalu. Kiedy dzisiaj dane mi jest przybyć do Ojczyzny, pierwsze moje kroki skierowuję do jego grobu.

CZYTAJ DALEJ

Kard. Dziwisz: O dziedzictwie Jana Pawła II nie wolno nam zapomnieć

2024-04-26 09:15

[ TEMATY ]

kard. Stanisław Dziwisz

dziedzictwo

św. Jan Paweł II

Karol Porwich/Niedziela

- O tym dziedzictwie nie wolno nam zapomnieć, bo byłoby to wielką szkodą dla Kościoła i społeczeństwa, borykającego się przecież z wieloma skomplikowanymi wyzwaniami. Wiele przenikliwych i jasnych odpowiedzi na trudne pytania możemy odnaleźć w nauczaniu Jana Pawła II. Trzeba tylko po nie sięgać - mówi kard. Stanisław Dziwisz, wieloletni jego osobisty sekretarz, w rozmowie z KAI. Jutro przypada 10. rocznica kanonizacji Jana Pawła II.

Były metropolita krakowski pytany o skuteczność modlitwy za pośrednictwem Jana Pawła II jako świętego, wyjaśnia, że otrzymuje „wiele świadectw o uzdrowieniach, między innymi z nowotworów, a wiele małżeństw bezdzietnych dzięki wstawiennictwu św. Jana Pawła II otrzymuje dar potomstwa”.

CZYTAJ DALEJ

Bądźmy razem

2024-04-26 14:30

WSD

Już 1 maja odbędzie się kolejny Dzień Otwartej Furty w Wyższym Seminarium Duchownym w Sandomierzu. Zapraszamy do udziału w tym wydarzeniu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję