Wydarzenie w Kanie Galilejskiej wydobywa na światło zwłaszcza jedną prawdę: Logika Bożej ekonomii różni się w istotny sposób od praw, jakimi rządzi się nasza ludzka ekonomia. Wyraził tę prawdę zdumiony starosta weselny, mówiąc do pana młodego, że przecież wszyscy najpierw stawiają dobre wino, a kiedy biesiadnicy wypiją więcej, wówczas podają gorsze. „Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory” (J 2, 10).
Jezus pyta nas w tej tajemnicy: Czy wino naszej miłości (zwłaszcza małżeńskiej) w miarę upływu lat, w miarę, jak jesteśmy starsi, jest lepsze; Czy po ofiarowaniu na początku dobrego wina nie podajemy potem gorszych jego gatunków? Bóg natomiast podaje nam ciągle coraz lepsze wino swoich dobrodziejstw. Zechciejmy to dostrzec. I naśladować Go, troszcząc się, by nasza miłość w miarę upływu naszych lat stawała się lepsza, ofiarniejsza, mająca smak i moc - jak stare, dojrzałe wino.
Matka Jezusa, pełna ufności we wszechmoc i przychylność swojego Syna względem każdego z nas, uczy nas także, że odmowa Boga nie zawsze jest odmową. Często bowiem, kiedy nam się zdaje, że Bóg odrzucił naszą prośbę o zaradzenie jakiejś biedzie, Jego hojność okazuje się zaskakująco większa od oczekiwanej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu