Flaga „Solidarności” na wieży Eiffla w Paryżu i na murach Koloseum w Rzymie
Piszę to wspomnienie w 25. rocznicę kanonizacji bł. o. Maksymiliana Marii Kolbego. 10 października br. mija bowiem 25 lat od czasu, kiedy Ojciec Święty Jan Paweł II na Placu św. Piotra w Rzymie dokonał kanonizacji bł. o. Maksymiliana. W czasie tej uroczystości Plac św. Piotra był wypełniony pielgrzymami różnych narodowości, a najliczniejszą grupę stanowili Polacy przybyli z kraju i z wielu części świata. Ja również miałem szczęście być z nimi.
Na początku października 1982 r. poleciałem samolotem do Paryża, aby odwiedzić moją córkę Asię, która studiowała na Sorbonie historię sztuki i filmoznawstwo. To dzięki niej poznałem rodaków od dawna zamieszkałych w Paryżu, a także działaczy „Solidarności”, którzy w stanie wojennym wyemigrowali do Francji. Poznałem również ks. dr. Eugeniusza Platera-Syberga, który z ramienia Episkopatu Polski zorganizował nie tylko pomoc materialną dla kraju, ale także otoczył szczególną opieką emigrantów z Polski, zwłaszcza młodzież, która nie znając języka francuskiego, nie mogła znaleźć jakiejkolwiek pracy. Dla tych osób otworzył tzw. Dom Azylanta, w którym sam zamieszkał, aby opiekować się jego lokatorami.
Z ks. Platerem-Sybergiem i kilkoma działaczami „Solidarności” mogłem później udać się do Rzymu na kanonizację bł. o. Maksymiliana. Pojechaliśmy samochodem, wioząc ze sobą flagę „Solidarności”, która była wcześniej zawieszona przez siostrzeńców ks. Platera-Syberga na wieży Eiffla w Paryżu. Teraz, podczas uroczystości kanonizacyjnych, chcieliśmy wcześniej zawiesić ją na murach Koloseum w Rzymie.
Nie potrafię wyrazić słowami tego, co czułem owej niezapomnianej niedzieli 10 października 1982 r., kiedy stojąc razem z tysiącami rodaków z całego świata na Placu św. Piotra w Rzymie, śpiewałem pieśń „Z dawna Polski Tyś Królową”, a Papież Polak Jan Paweł II zaliczał w poczet świętych Polaka - męczennika niemieckiego obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu...
Następnego dnia w Auli Pawła VI odbyło się spotkanie z Ojcem Świętym, wyłącznie dla Polaków. Sala, która może pomieścić kilka tysięcy osób, wypełniona była po brzegi rodakami z całego świata. Ojciec Święty wszedł głównym wejściem i środkiem sali posuwał się powoli w kierunku podium, zatrzymując się po drodze, by rozmawiać z poszczególnymi grupami przybyłymi z różnych krajów obydwu półkul.
Udało mi się wejść na salę bocznymi drzwiami, Ojciec Święty znajdował się już wewnątrz sali. Akurat przy tych drzwiach natrafiłem na dziennikarza przeprowadzającego wywiad z franciszkaninem polskiego pochodzenia, pracującym w Stanach Zjednoczonych, dla tamtejszej rozgłośni radiowej. W pewnej chwili wtrąciłem się, prostując wypowiedź owego franciszkanina dotyczącą sytuacji politycznej w naszym kraju. Dziennikarz zadał mi wówczas wiele pytań. Korzystając z okazji, mówiłem także o paryskiej działalności charytatywnej dla Polski ks. Platera-Syberga. Po wywiadzie ów zakonnik ze Stanów Zjednoczonych nie omieszkał zauważyć: „Myśmy też coś wam posłali”. Odpowiedziałem: „Wiem o tym i my w kraju jesteśmy wdzięczni za to Polonii Amerykańskiej, ale ks. Plater-Syberg czyni to systematycznie i na wielką skalę”.
Podobno ta rozmowa - jak się później dowiedziałem - wpłynęła na zwiększenie pomocy Stanów Zjednoczonych dla Polski.
Z okazji moich urodzin i imienin, które w 1982 r. zbiegły się z uroczystościami kanonizacyjnymi w Rzymie, ks. Plater-Syberg podarował mi różaniec, który otrzymał od Ojca Świętego. Modlę się na nim po dzień dzisiejszy.
Edward Gruchalski, adwokat, Łask-Kolumna
Oczekujemy na listy pod adresem:
„Niedziela”, ul. 3 Maja 12
42-200 Częstochowa.
Na kopercie należy napisać: „Listy”
Pomóż w rozwoju naszego portalu