Marzenia o raju utraconym na przestrzeni historii wyrażane były na wszelkie możliwe sposoby, jednak najzwięźlej i bardzo bezpośrednio wyraził je pewien święty zbójca: „Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa” (Łk 23, 42). Ewangelista zauważył: „Gdy przyszli na miejsce zwane «Czaszką», ukrzyżowali tam Jego i złoczyńców, jednego po prawej, drugiego po lewej Jego stronie” (Łk 23, 33). Jeden z nich jeszcze tego samego dnia stał się świętym: „Zaprawdę, powiadam ci: Dziś będziesz ze Mną w raju” (Łk 23, 43). Z pedagogicznego punktu widzenia wiszący obok Jezusa skazaniec raczej nie jest najlepszym przykładem dążenia do świętości. Co powiedzieliby chrześcijanie tak bardzo zaangażowani w życie parafii? Członkowie rady parafialnej i grupy modlitewnej? Pracownicy Caritas i zakrystianie, organiści, kościelni? Gdyby tak wszyscy postanowili nawrócić się dopiero na kilka chwil przed śmiercią? Alessandro Pronzato w „Niewygodnych Ewangeliach” ubolewa, że tak mało mówimy o „dobrym łotrze” w liturgii, a zaraz potem dodaje: „Proszę mnie dobrze zrozumieć: on nie cierpi z powodu tych nieuprzejmości liturgistów. Pozostanie przecież na zawsze jedynym świętym kanonizowanym bezpośrednio przez Chrystusa”. A kanonizacji dostąpił tylko przez jeden poryw serca: przez całkowite zwrócenie się ku Chrystusowi. Biedaczyna nie zdążył się nawet tak naprawdę pomodlić, poza tym jednym westchnieniem skierowanym do Jezusa. Tu właśnie sprawdza się wartość nawrócenia. Nie jest ono w pierwszym rzędzie zmianą sposobu postępowania, bo na nią nawróconemu złoczyńcy nie starczyło już czasu, lecz jest zmianą sposobu myślenia. Nie na darmo w rdzeniu greckiego rzeczownika „metanoia” - „nawrócenie” zawarty został termin „nous” - „umysł”. Przemiana umysłu bowiem prowadzi ku Bogu. I nie na darmo Bóg żalił się przez Izajasza: „Wasze myśli nie są myślami moimi” (por. Iz 55, 8). Innymi słowy: jedynie ci, którzy myślą jak Bóg, wysiadają na przystanku „Niebo”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu