Papież Paweł VI w swojej homilii wygłoszonej na zakończenie Soboru Watykańskiego II rozważa m.in., czym jest kontemplacja, jakie jest jej zadanie i aktualność „jeszcze dzisiaj”. Chociaż kontemplacja wiąże się z „wysiłkiem”, a więc z pewnego rodzaju aktywnością człowieka, jest ona wpatrywaniem się i przylgnięciem do Pana Boga („utkwienie oczu i serca”): kontemplacja to „najwyższy i najpełniejszy akt ludzkiego ducha”.
Tyle Ojciec Święty. A co na to praktyka? Być może niejeden czytelnik wystraszył się już samego tytułu tego artykułu. Ilu z nas pomyślało sobie: „Kontemplacja? Nie, dziękuję. To nie dla mnie. Mam rodzinę, z pracą krucho, a i czasu brak. To tylko kolejne wymaganie”.
A może zamiast szukać po słownikach, czym jest kontemplacja, poczynimy kilka praktycznych kroków? Zainaugurowany 21 stycznia Rok św. Rafała Kalinowskiego może być wspaniałą okazją, byśmy - jak i on - odkryli w sobie dar „przyjaźni z Bogiem” i w niej się rozsmakowali.
„Spokojnie teraz spoglądam na życie…”
Reklama
Analizując bogatą korespondencję św. Rafała Kalinowskiego oraz „Wspomnienia”, które napisał już pod koniec swego życia, trudno nie zachwycić się wielką prostotą, z jaką dzieli się ze swoimi bliskimi własnym doświadczeniem Boga. Jego życie w świecie naznaczone jest intensywnym poszukiwaniem własnej drogi życia, zwłaszcza w momencie wchodzenia w dorosłość. Sam zresztą we „Wspomnieniach” napisze: „Praktyki kościelne zaniedbywałem, do pobożności jednak wewnętrznej popęd tu i ówdzie mocno, acz przechodnio, w duszy się budził. Nie byłem jednak temu głosowi wierny”.
Pod wpływem lektury „Wyznań” św. Augustyna coraz więcej czasu przeznacza na modlitwę, na osobistą rozmowę z Bogiem, szuka samotności. To jego poszukiwanie samotności zapewne wpłynęło na podjęcie się prac w terenie, z dala od miejskiego gwaru - chodziło o wytyczenie trasy kolei transsyberyjskiej - i tam, pośród bezkresnych błot i bagien, nabierał przeświadczenia, że jedynym fundamentem życia może stać się dla niego wiara. Lektura „Wyznań”, ożywienie pobożności maryjnej, a także refleksja nad Ewangelią, kontakt z prostym i pobożnym ludem i czas samotności dały mu okazję do utwierdzenia się w przekonaniu, że tylko pełne i całkowite otwarcie się na Boga może stać się odpowiedzią na nurtujące go pytania.
„Powiem Wam szczerze - wyznaje Kalinowski w liście do brata Wiktora i jego żony - że ta ciągła praca ze sobą i nad sobą, daleko od ludzi, wielką zmianę ku dobremu we mnie zrobiła. Poznałem cały ogrom potrzeby utrwalania pojęć religijnych i ostatecznie ku nim się zwróciłem. Spokojnie teraz spoglądam na życie i znaczniem zobojętniał ku jego rozkoszom. Zostaje mi jeszcze wiele do pracy nad sobą i drżę trochę za siebie, kiedy przypomnę wir stołecznego życia, zbyt dobrze znam jego pokusy”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
„Zresztą, czy jest cokolwiek na świecie, co by nie ciągnęło za sobą rozczarowania?...”
To pytanie rodzi się w Kalinowskim pod wpływem szczególnego i wyjątkowego doświadczenia Bożej obecności: „Zawsze pozostawała jakaś próżnia, której niczym nie udało się zapełnić. Bo co do mnie - pisze w liście do brata - to czuję, że nigdy siebie nie zaspokoję, zawsze mi będzie czegoś brakować”.
Głód Boga - tak można nazwać to, czego doświadcza: pragnienie coraz głębszej i pełniejszej przyjaźni z Tym, który go będzie prowadzić po bezdrożach Syberii.
„Świat wszystkiego mię może pozbawić, ale…”
Kalinowski nie inaczej jak w duchu wiary odczytuje zesłanie na Syberię. Jest wewnętrznie spokojny, ufa Bogu, że przy pomocy Jego łaski wszystko zniesie. Kolejne etapy swojej „drogi krzyżowej” znosi bardzo mężnie, chętny do pomocy innym. Przez całą drogę wiele czasu przeznacza na osobistą modlitwę i korzysta z każdej okazji, by przystąpić do spowiedzi i Komunii św., a także by uczestniczyć w ofierze Mszy św. Odkrywa wielką wartość modlitwy i życia sakramentalnego, co wyrazi w liście do rodziny: „Świat wszystkiego mię może pozbawić, ale zostanie zawsze jedna kryjówka dla niego niedostępna: modlitwa, w niej się da streścić przeszłość, teraźniejszość i przyszłość w postaci nadziei!”.
„Bóg się cały oddał za nas, jakże nam nie poświęcić się Bogu?”
Reklama
Podczas zesłania przykazanie miłości Boga i bliźniego jest wyznacznikiem postępowania Kalinowskiego. Z jednej strony nieustannie doświadcza Boga jako dar, który nosi w sobie i który jest obecny w drugim człowieku, z drugiej natomiast strony jest głęboko przekonany, iż ten Boży dar niesie z sobą pewne konkretne wymaganie, by się poświęcić dla innych: „Bóg się cały oddał za nas, jakże nam nie poświęcić się Bogu? Ta myśl jest teraz głównym kierownikiem moim”.
Wobec objawiającego się Boga czuje swą małość i grzeszność, ciągłe rozważanie Męki Pańskiej rodzi w nim potrzebę wdzięczności i zadośćuczynienia: „Bóg łaską swoją teraz mię oświecił: wyuczył kochać się w cierpieniu i ufać Jego opiece. Dokładniejsze zaś poznanie nędzy mojej wewnętrznej wymaga nie unikać, ale szukać cierpienia, dla zgładzenia win grzesznej mojej przeszłości”.
Podczas długich lat spędzonych na zesłaniu w jego życiu dokonała się ogromna przemiana. Bóg jawi mu się jako miłujący Ojciec, coraz wyraźniej rodzi się w nim przekonanie, że: „Najprzód Temu miłość, przez Kogo jestem, później tym, z których jestem, następnie tym, z którymi jestem. Bóg - rodzice - bliźni”.
„Oto masz mię przed sobą, Boże Ojcze”
Modlitwa w ujęciu św. Rafała jest to bycie przed Bogiem z oświeconym umysłem i rozpalonym sercem. Św. Rafał zwraca uwagę na rzecz niezmiernie ważną, mianowicie na świadomość obecności Boga przed obliczem którego się stoi, z którym prowadzi się rozmowę. Drugim ważnym elementem jest uświadomienie sobie swej własnej obecności: „Oto masz mię przed sobą, Boże Ojcze, któryś mię stworzył, któremu zawdzięczam to, że jestem; Boże, Synu Odkupicielu, bez Ciebie lepiej byłoby mi nie być; Duchu Święty, Ty zapalasz światło myślom, wlewasz miłość w serca”.
Czas na przyjacielską rozmowę
Modlitwa to także pewna przestrzeń, gdzie człowiek w swojej wolności spotyka się z Bogiem. Przestrzeń, do której nikt nie ma dostępu i której nikt nie może zawłaszczyć. Modlitwa to także osobowe spotkanie z Bogiem, to dialog z Tym, który kocha i wzywa do miłości. Według św. Rafała, życie człowieka wierzącego jest życiem modlitwy, rozmyślań i studium. Na modlitwie człowiek spotyka się nie tylko z Bogiem, ale spotyka się zarówno z sobą samym, jak również ze wszystkimi wiernymi, doświadcza obecności drugiego człowieka. Modlitwa ma zatem wymiar wielopłaszczyznowy, wyraża i pogłębia zażyłość z Bogiem, bliźnimi oraz daje możliwość pełniejszego spotkania się z samym sobą. Daje perspektywę odkrycia, że w oczach Bożych człowiek jest kimś wyjątkowym, skoro Bóg się z nim spotyka i rozmawia jak z przyjacielem. Modlitwa rozumiana jako dialog, jako osobowe spotkanie z Bogiem, z jednej strony wyraża wiarę w Boga, a z drugiej ją także kształtuje. A ponieważ otwiera serce i umysł człowieka na prawdę, którą Bóg pragnie mu dać poznać, otwiera również na to, co Bóg pragnie mu powiedzieć.
Przyjaźń z Bogiem: dla wszystkich
Powracając do myśli papieża Pawła VI, można stwierdzić, że początek drogi duchowej św. Rafała Kalinowskiego naznaczony jest szczególną aktywnością, która poprowadziła go do całkowitego przylgnięcia do Boga i zaowocowała pełną wewnętrzną przemianą. To miłość stała się ostatecznym kryterium życia i działania św. Rafała.
Będąc zarówno w świecie, jak i za murami klasztoru, człowiek nieustannie wezwany jest do stawania w obliczu Tego, Który jest Drogą, Prawdą i Życiem. Św. Rafał poprzez własne życie, pełne prostego wejrzenia, staje się niejako ikoną dla wszystkich podejmujących trud poszukiwania i odnajdywania w Bogu odpowiedzi na najtrudniejsze pytania własnej egzystencji i porządkowania go w optyce Bożej Miłości.
Zapraszamy do odwiedzenia portalu Krakowskiej Prowincji Karmelitów Bosych