We Włoszech zmarł wyjątkowy kapłan - ks. Oresto Benzi. Przyczyną zgonu był atak serca. Miał 82 lata. Wspomnienie o kapłanie zamieściła większość włoskich czasopism, w tym „Corriere della Sera”. „Był kapłanem ostatnich” - tymi słowami zaczyna się tekst, w którym następnie przytacza się reakcje watykańskich i włoskich osobistości na śmierć kapłana. „Był niestrudzonym apostołem miłości” - mówił Benedykt XVI, „umarł święty” - dodał archiprezbiter bazyliki watykańskiej abp Angelo Comastri. Głos zabrali także politycy, na czele z prezydentem republiki Napolitano.
Don Benzi był znany z ratowania dziewcząt ulicy, szczególnie z Rumunii. Zbierał młode, często niepełnoletnie dziewczęta wykorzystywane przez zorganizowane grupy przestępcze, namawiał je do zmiany życia i odsyłał do domu, do Rumunii. Tylko w 2006 r. udało mu się w ten sposób uratować 60 dziewcząt.
Był ewangelicznym radykałem. Za sytuację, w jakiej znalazły się prostytutki na włoskich ulicach, otwarcie oskarżał samych Włochów. - To wy wzmacniacie i utrzymujecie rumuńskich kryminalistów, którzy wykorzystują kobiety - napominał rodaków. Tak samo jak prostytucję piętnował aborcję. Nie przebierał w słowach. Kilka dni przed śmiercią proponował, aby uroczystość Wszystkich Świętych zamienić na święto Zabitych Dzieci Nienarodzonych. Włoskie Ministerstwo Zdrowia określał mianem ministerstwa śmierci, bo nic nie robi, aby przeciwdziałać zabiegom aborcyjnym. Ostry w sformułowaniach, był jednakże człowiekiem dialogu, doskonałym i skutecznym mediatorem.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu