Reklama

O kulturę słowa

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kilka lat temu rozmawiałem na Jasnej Górze z jedną z ważnych dziś osób w Polsce, człowiekiem należącym teraz do zupełnie innego kręgu ludzi, ale kiedyś - jak mówił - chodzącym do kościoła, a nawet jako ministrant rozprowadzającym w parafii „Niedzielę”. Gdy słyszę, jak ten kulturalny człowiek wypowiada się na temat niektórych oczywistych opinii Kościoła, czuję wstyd i zakłopotanie. I chodzi mi tu już tylko o zwykłą kulturę słowa. Bo paradoksalnie wygląda na to, że rozwój medialny doprowadził do tego, że z kulturą słowa w Polsce jest naprawdę źle, że ludzie mówią do siebie i o sobie w sposób niegrzeczny, obraźliwy - także ci, od których powinno się więcej wymagać.
Można sobie postawić pytanie: Czy może być coś, jakiś szczytny cel lub dążenie, które upoważnia człowieka do tego, żeby wyrażać się w sposób naganny, wręcz wulgarny, pozbawiony kultury i szacunku dla drugiego człowieka, nawet gdy jest on przeciwnikiem politycznym? Myślę, że warto byłoby podjąć jakąś debatę publiczną na temat kultury słowa w Polsce. Bo ma się niekiedy wrażenie, że w kierunku dołożenia przeciwnikowi aż do bólu idzie cała inteligencja i cała energia człowieka. Z powodu nadużyć języka, z powodu nieprawdy wygłaszanej publicznie, toczy się też wiele spraw sądowych, które kończą się wysokimi odszkodowaniami na cele ogólnospołeczne.
Jesteśmy więc świadkami jakiejś zmasowanej arogancji w wypowiadaniu się. Trzeba też zwrócić uwagę, że bardzo często atakowany w ten sposób jest Kościół i ludzie Kościoła. Nie wspomnę o wypowiedziach w Internecie - tam to już diabeł hasa sobie swobodnie i wobec tego brudu i nieprawości słownej jesteśmy zupełnie bezradni. Czy tak mamy wszyscy teraz żyć? Czy tak ma wyglądać współczesna kultura? Wielu księży lęka się nawet pokazać w sutannie na ulicy, bo napotyka na różne agresywne reakcje społeczeństwa, karmionego nienawiścią - a nie boimy się przecież chodzić w sutannie w innych krajach, nawet tam, gdzie dominują inne kultury. Nauka, niestety, idzie z góry, od ludzi wysoko postawionych w życiu publicznym. Ostatnio np. często słyszymy w mediach osobę, która skądinąd jest profesorem, nauczycielem akademickim, a która w każdej swojej wypowiedzi stara się jak najboleśniej dotknąć Kościoła, duchowieństwa. Oczywiście, świadczy to o jej braku kultury wewnętrznej, co mocno dziwi. Bo jeżeli jakieś brutalizmy wypowiada człowiek odchodzący od budki z piwem, to można to jeszcze zrozumieć, ale jeżeli mówi to osoba, która wie, co mówi, która ma kwalifikacje, by nauczać innych, to nie możemy się na to zgodzić.
Dlatego sądzę, że już czas przywołać do porządku ludzi mediów, a także ludzi z tzw. górnej półki, gdy chodzi o status społeczny. I powinniśmy uczynić wszystko, by zadbać o wychowanie człowieka: zwracać uwagę na kulturę osobistą w domu rodzinnym, w szkole, a także podczas studiów. Każdego, a zwłaszcza kulturalnego, wykształconego człowieka, obowiązuje wewnętrzna moralność. „Noblesse oblige” - mówią Francuzi, szlachectwo zobowiązuje. Nie możemy także tolerować wulgarnego sposobu bycia, bo życie nasze stanie się nieznośne, okrutne, i zamiast kierować energię na sprawy naprawdę ważne, będziemy zmuszeni się bronić, może także przez ataki na podobnym poziomie. Musimy wszyscy starać się o kulturę słowa, by było ono - jak zaplanował Pan Bóg - nośnikiem czystości, prawdy i piękna, by świadczyło o naszej szlachetności.
Mamy wzór Słowa, wzór kultury człowieka najpiękniejszy - Jezusa Chrystusa, który w swojej Ewangelii uczy nas tej najwyższej kultury. Przypomnę też raz jeszcze, co powiedział św. Ireneusz: „Gloria Dei vivens homo” - Chwałą Boga jest żyjący człowiek. Oby tak było w naszym życiu rodzinnym, w życiu środowisk, w których przebywamy, i w całym naszym polskim życiu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Za nami doroczna pielgrzymka Przyjaciół Paradyża

2024-05-05 19:17

[ TEMATY ]

Przyjaciele Paradyża

Wyższe Seminarium Duchowne w Paradyżu

Karolina Krasowska

Głównym punktem pielgrzymki była Msza św. pod przewodnictwem bp. Tadeusza Lityńskiego

Głównym punktem pielgrzymki była Msza św. pod przewodnictwem bp. Tadeusza Lityńskiego

Modlą się o nowe powołania i za powołanych, a także wspierają kleryków przygotowujących się do kapłaństwa. Dziś przybyli do Wyższego Seminarium Diecezjalnego na doroczną pielgrzymkę.

5 maja odbyła się diecezjalna pielgrzymka „Przyjaciół Paradyża" do Sanktuarium Matki Bożej Wychowawczyni Powołań Kapłańskich w Paradyżu. Spotkanie rozpoczęło się od Godzinek o Niepokalanym Poczęciu NMP i konferencji rektora diecezjalnego seminarium ks. Mariusza Jagielskiego. Głównym punktem pielgrzymki była Msza św. pod przewodnictwem bp. Tadeusza Lityńskiego. – Gromadzimy się przed obliczem Matki Bożej Paradyskiej jako rodzina Przyjaciół Paradyża w klimacie spokoju, wyciszenia, refleksji i modlitwy, ale przede wszystkim w klimacie ofiarowanej miłości, o której tak dużo usłyszeliśmy dzisiaj w słowie Bożym – mówił na początku homilii pasterz diecezji. – Dziękuję wam za pełną ofiary obecność i za to całoroczne towarzyszenie naszym alumnom, kapłanom i tym wszystkim wołającym o rozeznanie drogi życiowej, dla tych, którzy w tym roku podejmą tę decyzję. Nasza modlitwa podczas Eucharystii jest źródłem i znakiem pewności, że jesteśmy we właściwym miejscu, bowiem Pan Jezus jest z nami i gwarantuje owocność tego spotkania swoim słowem, mówiąc „bo, gdzie są zebrani dwaj lub trzej w Imię Moje, tam Jestem pośród nich”.

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 5.): Ile słodzisz?

2024-05-04 22:24

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat. prasowy

W czym właściwie Maryja pomogła Jezusowi, skoro i tak nie mogła zmienić Jego losu? Dlaczego warto się Jej trzymać, mimo że trudności wcale nie ustępują? Zapraszamy na piąty odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski opowiada o tym, że czasem Maryja przynosi po prostu coś innego niż zmianę losu.

CZYTAJ DALEJ

Prymas Polski: gdy czynisz znak krzyża, głosisz miłość Boga

2024-05-05 16:06

[ TEMATY ]

abp Wojciech Polak

flickr.com/episkopatnews

Abp Wojciech Polak

Abp Wojciech Polak

„Gdy z wiarą patrzysz na krzyż, gdy czynisz znak krzyża na sobie, gdy znakiem krzyża błogosławisz drugich, głosisz miłość Boga potężniejszą niż grzech, potężniejszą niż śmierć. Miłość, która zwycięża obojętność i nienawiść, która niesie przebaczenie i pojednanie, która przygarnia i jednoczy” - mówił w niedzielę w Pakości Prymas Polski abp Wojciech Polak.

Metropolita gnieźnieński przewodniczył uroczystościom odpustowym na Kalwarii Pakoskiej, w Archidiecezjalnym Sanktuarium Męki Pańskiej, z okazji święta znalezienia Krzyża świętego. W homilii przypomniał, że właśnie na Krzyżu, w męce, śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa, najpełniej objawiła się miłość Boga. „To miłość, która rodzi życie” - podkreślił, przypominając, że znakiem tej miłości każdy chrześcijanin został naznaczony w dniu swojego chrztu świętego. „I choć znaku tego nie widać na naszych czołach, to powinien być w naszym sercu”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję