Reklama

Homilie

Franciszek w Domu św. Marty: Bóg zawsze na nas czeka i nam wybacza

[ TEMATY ]

papież

Franciszek

Grzegorz Gałązka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Bóg kocha, „nie umie niczego innego”, a przy tym zawsze na nas czeka i nam wybacza – powiedział Franciszek w kazaniu podczas porannej Mszy św., którą 28 marca odprawił, jak każdego dnia, w kaplicy Domu św. Marty w Watykanie. Podkreślił, że Pan jest „Bogiem miłosierdzia”, który urządza przyjęcie, gdy wracamy do Niego.

Bóg tęskni za nami, gdy oddalamy się od Niego – stwierdził papież, wychodząc od fragmentu Księgi Ozeasza, odczytanego na początku liturgii. Zwrócił uwagę, że przemawia On do nas z czułością, i nawet wtedy, gdy „wzywa nas do nawrócenia” a Jego słowa „brzmią dość mocno”, kryje się w nich „owa miłosna tęsknota Boga”. Jest to zachęta ze strony Ojca, który mówi synowi: „Wróć, nadszedł czas powrotu do domu” – zauważył Ojciec Święty i dodał, że już „tylko z tymi słowami możemy spędzać wiele godzin na modlitwie”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

„To właśnie jest serce naszego Ojca, a więc Boga, które nigdy się nie męczy, nigdy! I tak było przez tyle wieków, przy tak licznych przypadkach zaparcia się ludu. A On zawsze wraca, gdyż naszym Bogiem jest Bóg, który czeka” – mówił dalej kaznodzieja. Zaznaczył, że czyni tak od tamtego popołudnia w ziemskim raju, gdy Adam wyszedł z niego z winą, ale także z obietnicą. A On jest wierny, Pan jest wierny swej obietnicy, gdyż nie może zaprzeczyć samemu sobie. I tak czekał na nas wszystkich w ciągu historii. „Jest Bogiem, który na nas czeka, zawsze” – podkreślił z mocą papież.

Przywołał następnie przypowieść o synu marnotrawnym z Ewangelii św. Łukasza. Jest tam mowa o ojcu, który „wychodził na taras domu przez wszystkie dni, aby zobaczyć, czy syn wraca i czekał”. A gdy go ujrzał, wyszedł mu pospiesznie naprzeciw, rzucił mu się na szyję i nie pozwolił, aby syn wypowiedział przygotowane już wcześniej przez siebie słowa. „Taki jest nasz Ojciec, Bóg, który zawsze na nas czeka” – dodał mówca.

Reklama

Zwrócił uwagę, że zamiast mówić: „Ależ, ojcze, ja mam tak wiele grzechów, nie wiem, czy On będzie zadowolony”, należy próbować. „Jeśli chcesz zaznać czułości tego Ojca, idź do Niego i spróbuj, potem mi opowiesz” – zachęcał Franciszek. Przypomniał, że „ten Bóg nie tylko czeka, ale również przebacza, jest Bogiem miłosierdzia, nie męczy się przebaczaniem”. „To my się męczymy prosząc o wybaczenie, ale Jego to nie męczy. Siedemdziesiąt siedem razy, ciągle, naprzód, z przebaczeniem” – stwierdził Ojciec Święty. Podkreślił, że z punktu widzenia jakiegoś przedsiębiorstwa bilans jest negatywny, a „On zawsze przegrywa w bilansie rzeczy, ale zwycięża w miłości”.

Dzieje się tak dlatego, że On „jako pierwszy wypełnia przykazanie miłości, On kocha, gdyż nie umie robić niczego innego” – zauważył papież. Dodał, że również cuda, jakich dokonywał Jezus, np. uzdrawianie chorych, „były znakiem wielkiego cudu, który Pan codziennie czyni z nami, gdy mamy odwagę powstać i iść do Niego”. A gdy to następuje, Bóg cieszy się i urządza święto, ale „nie tak jak przyjęcie wydane przez owego bogacza, pod którego drzwiami leżał biedny Łazarz”, jest to bowiem inna uczta, „jak ta, którą ojciec przygotował dla syna marnotrawnego” – powiedział kaznodzieja.

Zaznaczył na zakończenie, że każda osoba – mężczyzna i kobieta – która ma odwagę zbliżenia się do Pana, odnajdzie w swym życiu radość święta Bożego. „Niech to słowo pomoże nam myśleć o naszym Ojcu, który zawsze na nas czeka, który nam wybacza i który wydaje ucztę, gdy wracamy” – zakończył swe rozważania Franciszek.

2014-03-28 13:07

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Franciszek u św. Marty: dla chrześcijanina nadzieja jest jak powietrze

[ TEMATY ]

papież

Franciszek

Grzegorz Gałązka

O znaczeniu nadziei w życiu chrześcijańskim mówił dziś papież podczas porannej Eucharystii w Domu Świętej Marty. W swojej homilii Ojciec Święty nawiązał do pierwszego czytania dzisiejszej liturgii, (Rz 8, 18-25), w którym Apostoł Paweł mówi o tym, że stworzenie oczekuje objawienia się synów Bożych.

Franciszek porównał nadzieję do kotwicy rzuconej na drugi brzeg, pragnąc zachęcić słuchaczy do życia „w napięciu” ku spotkaniu z Panem. W przeciwnym razie skończy się ono zepsuciem, a życie chrześcijańskie może stać się rodzajem „doktryny filozoficznej”. Nawiązując do słów św. Pawła papież określił je jako „hymn nadziei”. „Sądzę, że cierpień teraźniejszych nie można stawiać na równi z chwałą, która ma się w nas objawić” – stwierdza Apostoł, dodając, że „stworzenie z upragnieniem oczekuje objawienia się synów Bożych”. „To jest nadzieja: życie w nastawieniu ku objawieniu się Pana, ku spotkaniu z Panem” – podkreślił Ojciec Święty.

CZYTAJ DALEJ

Świętość na wyciągnięcie ręki

Niedziela Ogólnopolska 48/2022, str. 8-11

[ TEMATY ]

Carlo Acutis

bł. Carlo Acutis

bł Carlo Acutis

Fot. z publikacji abp Domenico Sorrentino

O fenomenie „świętego w trampkach”, który skradł serca współczesnej młodzieży i stał się dowodem na to, że świętość jest osiągalna dla każdego, z abp. Domenico Sorrentino z Asyżu, autorem książki Oryginały, nie fotokopie. Karol Acutis i Franciszek z Asyżu, rozmawia ks. Jarosław Grabowski.

Ks. Jarosław Grabowski: Błogosławionego Carla Acutisa pochowano w Asyżu, mieście św. Franciszka. Święty Biedaczyna i „święty w trampkach” to dość oryginalne zestawienie. Czterdziestopięcioletni Franciszek zmarł w 1226 r., a zaledwie 15-letni Carlo – w 2006 r. Ksiądz Arcybiskup napisał książkę na ten temat. Wiemy, że te osoby dzieli wiele, nie tylko czas, a co je łączy?

Abp Domenico Sorrentino: Jest wiele elementów wspólnych. Obydwaj byli zakochani w Stwórcy i stworzeniu. U Franciszka natura lśni blaskiem w sposób bardzo poetycki jak w Pieśni słonecznej. Carlo, który żył w naszych czasach, kochał przyrodę, ale także sport, muzykę, a przede wszystkim internet – to współczesne medium komunikacji. Obydwaj wiedli głębokie życie duchowe. I choć żyli w jakże różnych epokach, to obydwaj uznawali, że cały wszechświat – w tym także technologie – jest wielkim darem Boga.

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 4.): Oddaj długopis

2024-05-03 20:00

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat. prasowy

Czy w oczach Maryi istnieją lepsze i gorsze życiorysy? Dlaczego warto Ją zaprosić we własny rodowód? I do jakiej właściwie rodziny Maryja wprowadza Jezusa? Zapraszamy na czwarty odcinek „Podcastu umajonego” ks. Tomasza Podlewskiego o tym, że przy Maryi każda historia może zakończyć się świętością.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję