Reklama

Przegląd prasy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Europejskie” fałszowanie historii Polski

W ostatnich miesiącach wielokrotnie piętnowałem zarówno na łamach „Niedzieli”, jak i „Naszego Dziennika” oraz w Radiu Maryja trwającą od 20 lat w różnych krajach świata kampanię przyczerniania dziejów Polski. I oto ostatnio doszło do kolejnego niebywałego wręcz skandalu - próby zafałszowania dziejów Europy kosztem Polski, dokonywanej pod protektoratem najwyższych gremiów Unii Europejskiej. Chodzi o opracowany z inicjatywy przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Hansa-Gerta Poetteringa projekt Muzeum Historii Europy. W projekcie tym „dzieje Francji i Niemiec dominują nad resztą Europy (…) eliminuje się z pamięci dziedzictwo chrześcijaństwa”. Tak ocenił słynny historyk polski, prof. Wojciech Roszkowski, europoseł (w podziemiu solidarnościowym piszący jako Andrzej Albert), w wywiadzie pt. „Zagraża nam zakłamanie naszej historii”, udzielonym Pawłowi Lickiewiczowi („Fakt” z 2 grudnia).
W opracowanym przez 9 europejskich historyków - pod przewodnictwem dyrektora niemieckiego Domu Historii prof. Hansa Waltera Hüttera - projekcie europejskiego muzeum historii nie ma podstawowych wręcz elementów historii Polski: zabrakło jakiejkolwiek informacji o tak potężnym niegdyś państwie, jak Rzeczpospolita Obojga Narodów i o rozbiorach Polski, o stosunkach polsko-krzyżackich i o tak znaczącej bitwie doby średniowiecza, jak bitwa pod Grunwaldem. O polskim udziale w drugiej wojnie światowej jest informacja tylko w odniesieniu do września-października 1939 r. Potem nie ma już choćby słowa ani o polskim heroizmie, ani o polskiej martyrologii - nie ma ani słowa o Polskim Państwie Podziemnym, o AK, o Powstaniu Warszawskim. Nie ma też słowa o roli zwycięstwa wyborczego Polaków nad komunizmem 4 czerwca 1989 r. w całokształcie działań zmierzających do obalenia komunizmu, za to wyeksponowano jakoby szczególne znaczenie obalenia muru berlińskiego. Wcześniej zabrakło jakiejkolwiek wzmianki o polskim zwycięstwie w 1920 r., a także o jego roli w powstrzymaniu zalewu Europy przez bolszewicką nawałę.
Prof. Roszkowski w cytowanym już wywiadzie dla „Faktu” z 2 grudnia powiedział: „Projekt wypacza proporcje historyczne. Jeżeli muzeum miałoby powstać w tym kształcie, to codziennie powinna przed nim stać polska pikieta. (…) Brak informacji na temat Rzeczypospolitej Obojga Narodów uważam za błąd karygodny. Był to w Europie pierwszy projekt państwa wieloetnicznego. Trwał przez trzysta lat na ogromnym obszarze i jest wspólnym dziedzictwem nie tylko Polaków, ale też Białorusinów, Ukraińców, Litwinów i Żydów”. Krytykując jaskrawe pominięcie obrazu heroizmu i martyrologii w drugiej wojnie światowej, prof. Roszkowski stwierdził: „(…) obawiam się, czy tragedia wojny nie zostanie zbyt łatwo sprowadzona do jednego mianownika - że wszyscy cierpieli tak samo (…) nie można w takim muzeum abstrahować od tego, gdzie wojna się zaczęła”.
Prof. Roszkowski szczególnie ostro skrytykował również zafałszowania „europejskiego projektu” w odniesieniu do historii chrześcijaństwa, mówiąc: „Szczególnie skandaliczne są fragmenty dotyczące chrześcijaństwa. Według autorów tego projektu, zaczyna się ono w IV wieku naszej ery (…). Przecież ta religia zaczęła się trzy wieki wcześniej, razem z Chrystusem (…). Autorzy najwyraźniej naczytali się «Kodu Leonarda da Vinci» i stąd ten IV wiek”.
Z podobną krytyką wystąpił red. Piotr Semka w tekście „Politycznie poprawna historia Europy” („Rzeczpospolita” z 2 grudnia). O „europejskim projekcie” pisał tam m.in.: „To historia niemal niedostrzegająca pozytywnego wpływu chrześcijaństwa na Europę. Wiele uwagi poświęca się tu pogańskiej Grecji i Rzymowi. Niechętnie mówi się o średniowiecznych «systemach klerykalnych». Powrót do duchowej wielkości Europy stanowią dopiero reformacja i oświecenie”. Również inne autorki „Rzeczpospolitej” (tekst „Historia jak z Orwella”, nr z 2 grudnia) - Anna Słojewska i Bernadeta Waszkielewicz - zauważają deformowanie obrazu roli chrześcijaństwa w tzw. europejskim projekcie. Akcentowały: „Część krytyków zwraca uwagę, że jeszcze większą wadą dokumentu jest bardzo krytyczna ocena Kościoła i chrześcijaństwa. Religia ta przedstawiona została jako przeszkoda dla rozwoju cywilizacyjnego Europy. Również w innych miejscach widać, że autorom bliskie jest laickie, radykalne spojrzenie na historię Europy, rozpowszechnione szczególnie we Francji i Niemczech”.
Według tekstu Sylwii Czubkowskiej: „Europa bez Okrągłego Stołu” („Dziennik” z 1 grudnia): „Chrześcijaństwo w dokumencie pojawia się jako «wpływ azjatycki». Skrajnym pominięciom polskiej martyrologii i heroizmu towarzyszą za to w tym przedziwnym «projekcie europejskim» informacje o losie niemieckich wypędzonych po wojnie czy dywagacje na temat partii zielonych, powstających na bazie lewicowych aktywistów”. W prezentowanym w „Dzienniku” z 1 grudnia wywiadzie Sławomira Cichego z dyrektorem Muzeum Powstania Warszawskiego Janem Ołdakowskim pt. „Nie da się nakreślić jednej historii Europy” czytamy na temat projektowanego Muzeum Historii Europy: „Boję się jego otwarcia. Mam uzasadnioną obawę, że mogę przypłacić wizytę w nim zawałem serca”. Dyrektor Jan Ołdakowski przypomina inny skandaliczny fakt, mianowicie że: „We francusko-niemieckim podręczniku historii powstanie faszyzmu ilustruje portret Józefa Piłsudskiego”.
Autorki „Rzeczpospolitej”: Słojewska i Waszkielewicz przytaczają w cytowanym już tekście „Historia jak z Orwella” ocenę „europejskiego projektu”, daną przez b. ministra kultury w rządzie PiS - Kazimierza M. Ujazdowskiego. Jego zdaniem, treść koncepcji projektu wskazuje na to, że Niemcy chcą „zamazać swoje winy”. Zdaniem Ujazdowskiego: „To absolutnie jasne, że w tej sytuacji jest potrzebna reakcja rządu. Mamy do czynienia z kłamstwem w sferze instytucji unijnych. Nie chodzi o to, żeby krzyczeć, warczeć, ale powiedzieć stanowczo, że nie ma polskiej zgody na fałsz”. Ujazdowski podkreślił również, że w tym rzekomo „europejskim projekcie” mamy do czynienia z „próbą stworzenia wspólnej koncepcji historii z punktu widzenia Niemiec i innych krajów Zachodu kosztem Europy Środkowej”. Do krytyk tzw. europejskiego projektu dołączył również poseł PO i członek Zarządu Głównego Platformy Jarosław Gowin. W wypowiedzi udzielonej autorkom „Rzeczpospolitej” Gowin stwierdził: „Mamy do czynienia z kolejną wersją orwellowskiego zabiegu na pamięci Europejczyków. To jest wizja wspólnej przeszłości, spreparowana pod potrzeby tych, którzy dzisiaj nadają ton w Europie. Oczywiście, powinniśmy zaprotestować. Jasne stanowisko w tej sprawie powinni zająć zarówno prezydent, jak i rząd”.
Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że w 9-osobowej komisji naukowej, która przygotowała ten projekt „europejski”, jest również polski historyk - prof. Włodzimierz Borodziej, który „nie widzi podstaw do oburzenia”. Tyle że - jak przypomniał w tym kontekście wybitny historyk polskiego pochodzenia, pracujący w Niemczech dr Bogdan Musiał - prof. Borodziej znany jest ze swojej tendencyjności. Dr Musiał już pół roku temu na łamach renomowanych krakowskich „Arcanów” pisał, że prof. Borodziej maksymalnie nagłaśnia niemieckie stanowisko w sprawie losu Niemców wysiedlonych z Polski i znany jest z eksponowania tez komunistycznej propagandy na zewnątrz Polski (dr Musiał przypomniał, że Borodziej jest synem komunistycznego pułkownika wywiadu, co jakoś dziwnie idzie w parze ze skłonnością do nagłaśniania jako wiarygodnych materiałów komunistycznej bezpieki na temat niepodległościowego podziemia po 1944 r.).

Tysiące osób protestujących przeciw działaniom Michnika

„Rzeczpospolita” z 28 listopada przedrukowała umieszczone w Internecie podpisy ponad 2400 osób protestujących przeciw wyrokowi sądu, skazującemu prof. Andrzeja Zybertowicza z oskarżenia Adama Michnika. Protestujący podpisali się pod tekstem „Listu otwartego w obronie wolności słowa”, zamieszczonego 22 listopada w „Rzeczpospolitej”. Protestujący (w tym wielu wybitnych twórców, naukowców i dziennikarzy) sprzeciwili się nadużywaniu sądów dla karania ludzi wyrażających swój punkt widzenia w sposób odmienny od Michnika, uznając to za „akt cenzury i łamanie prawa”. Naczelny redaktor „Rzeczpospolitej” Paweł Lisicki w tekście „Zwolennicy cenzury” (numer z 28 listopada) uznał, że: „Zarówno postawa redaktora naczelnego «Gazety Wyborczej», jak i wyrok sądu urągają zdrowemu rozsądkowi”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież Franciszek zatwierdził kult Gwidona z Montpellier, założyciela Zakonu Ducha Świętego

2024-05-19 10:38

[ TEMATY ]

papież Franciszek

Grzegorz Gałązka

Specjalny list apostolski “Fide incensus” (“Zapalony wiarą”) wydany został dzisiaj z osobistej inicjatywy („motu proprio”) papieża. Na mocy listu apostolskiego Gwidon z Montpellier został wpisany do katalogu błogosławionych, a jego wspomnienie liturgiczne będzie obchodzone 7 lutego jako obowiązkowe w Zgromadzeniu i wspólnotach inspirowanych jego charyzmatem.

“Dzisiejszy dzień dla naszego Zgromadzenia jest jednym z najważniejszych wydarzeń w 800-letniej historii Zakonu Ducha Świętego. Spełniły się oczekiwania i starania Zgromadzeń Zakonnych pochodzących od Ojca Gwidona z Montpellier o potwierdzenie mocą Kościoła Jego kultu” - powiedziała matka Kazimiera Gołębiowska, przełożona generalna Zgromadzenia Sióstr Kanoniczek Ducha Świętego de Saxia. “Cieszymy się z tak wielkiej łaski jaka nas spotkała, iż Ojciec Gwidon został wpisany do katalogu Błogosławionych Kościoła. Wyrażamy wielką wdzięczność Ojcu Świętemu Franciszkowi, Dykasterii ds Kultu Bożego i Sakramentów i wszystkim, którzy wspierali nas na drodze starań o nadanie naszemu Założycielowi tytułu Błogosławionego” - dodała matka generalna.

CZYTAJ DALEJ

Kłamstwo imigracyjne

2024-05-18 16:35

[ TEMATY ]

migranci

imigranci

Adobe.Stock

To przykład swoistej schizofrenii politycznej, gdy rząd na forum Rady Unii Europejskiej głosuje przeciw paktowi imigracyjnemu, a następnie… jego premier obwieszcza, że będziemy beneficjentem regulacji, przeciwko której rząd głosował! Albo więc pan premier robi dobrą minę do złej gry albo nie wiedział ,co głosował.

Teraz słyszymy gremialne pocieszanie się i nas, że nowa polityka imigracyjna UE to nic złego,ba,wręcz przeciwnie. Po pierwsze: wejdzie w życie za dwa lata. Po drugie: dostaniemy z tego tytułu pieniądze, bo dadzą nam za przyjęcie uchodźców z Ukrainy. Po trzecie: opozycja straszy imigrantami.

CZYTAJ DALEJ

Papież zachęca do codziennego czytania i rozważania słowa Bożego

2024-05-19 12:43

PAP/EPA/CLAUDIO PERI

Do codziennego czytania i rozważania słowa Bożego zachęcił papież Franciszek w rozważaniu poprzedzającym modlitwę „Regina caeli”, jaką odmówił z wiernymi zgromadzonymi na placu św. Piotra w Watykanie w uroczystość Zesłania Ducha Świętego.

Papież przypomniał, że Jezus w Ewangelii mówi nam, że Duch Święty powie nam „o wszystkim, cokolwiek usłyszał”. „Są to słowa wyrażające wspaniałe uczucia, jak miłość, wdzięczność, zawierzenie, miłosierdzie. Słowa, które pozwalają nam poznać piękną, jasną, konkretną i trwałą relację, jaką jest wieczna miłość Boga. Słowa, którymi zwracają się do siebie Ojciec i Syn. Są to właśnie przemieniające słowa miłości, które Duch Święty w nas powtarza, i które dobrze nam czynią, gdy je słuchamy, gdyż powodują, że w naszym sercu rodzą się i wzrastają te same uczucia i te same intencje” - wskazał Franciszek. Dlatego ważne jest, żebyśmy się nimi karmili na co dzień, czytając fragment z kieszonkowej Ewangelii, wykorzystując do tego krótkie dogodne chwile.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję