Reklama

Kościół

Świadectwo: dziękuję za niepełnosprawnego syna

Ty wiesz, Panie, że krzyża się nie lękam, Ty wiesz, Panie, że krzyża się nie wstydzę. Krzyż Twój całuję, przed krzyżem klękam, Na krzyżu Boga mego widzę…

[ TEMATY ]

krzyż

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Poniedziałek

Dziś rozpoczęłam kolejne w moim życiu rekolekcje ignacjańskie, które mogę odprawiać dzięki temu, że są serwowane codziennie przez Radio Plus Warszawa. Jakie to wspaniałe uczucie – móc wejść w ten błogosławiony czas.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Chciałabym kiedyś wyjechać w dowolne odosobnione miejsce rekolekcyjne, oderwać się od całego tego zgiełku, w którym żyję, i zająć się wyłącznie moją relacją z Bogiem.

Moje „wyjechanie” na dłużej nie jest jednak możliwe, nie mam z kim zostawić Mateusza…

A z Mateuszem na rekolekcje wyjechać nie mogę… Mateusz jest moim najstarszym synem, ma 27 lat i jest niepełnosprawny. Mateusz jest moim krzyżem. Właściwie nie Mateusz – tylko jego choroba, problemy wynikające z jego niepełnosprawności.

Mateusz jest autystyczny i upośledzony intelektualnie, a jakby tego było mało – cierpi jeszcze na nerwicę natręctw i różne inne dolegliwości natury emocjonalnej. Mateusz jest pierwszym moim dzieckiem (córka i drugi syn są młodsi o parę lat), długo wyczekiwanym, upragnionym. Kiedy się urodził, nie mogłam od niego oderwać oczu, wydawało mi się, że jak mi na chwilę zniknie z pola widzenia, to nagle okaże się, że to tylko sen… Został poczęty w trudnym dla mnie czasie, właśnie rozpadło się moje mał- żeństwo, które w moim przekonaniu miało być związkiem z ukochanym mężczyzną „na całe życie”…

Mówię „rozpadło się”, bo jeśli ukochany mężczyzna prze- bywający przez dłuższy czas w Ameryce w celu zarobienia pieniędzy na nasze wspólne wymarzone mieszkanie nagle stwierdza, że zostaje w Ameryce na stałe i ma już kogoś innego, czy to nie przekłada się na taki właśnie komunikat: „małżeństwo XY właśnie się rozpadło”… Panie Boże! Byłeś tam wtedy ze mną w Ameryce, trzymałeś

mnie za rękę, ale ja trwałam w tak potwornym zaślepieniu, że nie byłam w stanie poczuć Twojej obecności ani usłyszeć Twojego głosu. Owszem, modliłam się do Ciebie, ale miałam włączony tylko jeden „program” w tej sprawie – prosiłam, błagałam tylko o to, żeby on, mój mąż, który był wtedy dla mnie moim „bogiem”, wrócił ze mną do Polski, a potem

Reklama

„choćby potop”…

Na szczęście dla nas obojga (bo uważam teraz, z per- spektywy lat, że oboje dostaliśmy taką samą szansę na naprawienie siebie i relacji z Tobą, Boże) – Pan poprowadził nas inną drogą.

Dziękuję Ci, Panie, za krzyż mojego bolesnego rozstania się z moim sakramentalnym mężem.To nie była miłość prześwietlona Twoim światłem, przefiltrowana Twoją, Bożą, miłością… Myślałam, że tego nie przeżyję, ale teraz wiem, że to było zniewolenie, uzależnienie, które nie zbliżało mnie do Ciebie, a tylko niosło cierpienie i gorycz. Dziękuję Ci, bo Ty wyzwoliłeś mnie, Panie…

Wtorek…

Mateusz wziął swój początek w czasie traumy mojej „żałoby” po rozstaniu z mężem. Mój samotny powrót do Polski był szokiem dla wszystkich pozostałych członków zespołu, którzy też przeżywali różne „zawirowania”, ale w końcu „wracali do pionu”. To, że wróciłam zza oceanu sama, nie mogło być niezauważone przez kogoś, kto już wcześniej dawał oznaki sympatii, a nawet uczucia. Ale czy to była miłość?

Miłość nie osądza miłość nie potępia

nie ma względu na osoby miłość nie oczekuje nagrody miłość zawsze wybaczy…

Kiedy pogrążona w bólu i rozpaczy po stracie ukochanej osoby dałam się poprowadzić za rękę kolejnemu partne- rowi (zawarliśmy po urodzeniu Mateusza ślub cywilny) – począł się Mateusz, niemy świadek mojej wewnętrznej sza- motaniny i walki samej z sobą. Dzięki Ci, Panie, za Twoje błogosławieństwo, bo bez niego nie byłoby ani Mateusza, ani żadnego z moich dzieci. Ty, który jesteś samą Miłością, wyprowadziłeś dobro z mojego grzechu, z mojego błędu, z mojego zaślepienia…

Reklama

Dziękuję Ci za krzyż mojego osamotnienia w drugim małżeństwie nieuświęconym sakramentem, krzyż moich rozpaczliwych prób ogarnięcia tej trudnej sytuacji, kiedy nie miałam prawa zbliżać się do Stołu Pańskiego. Dziś, kiedy jeden dzień bez Twojej bliskości w sakramencie Eucharystii jest dla mnie karą – nie mieści mi się w głowie, jak kiedyś dawałam radę?! Teraz wiem! Byłeś przy mnie nawet wtedy, gdy trwałam w grzechu, nie opuściłeś mnie, nie zostawiłeś na pastwę losu i mojej krótkowzroczności pomieszanej z głupotą!

Środa…

Mateusz urodził się zdrowy – tak przynajmniej się wyda- wało przez pierwsze dwa i pół roku. Nic nie zapowiadało nieszczęścia. Pierwsze objawy to były parosekundowe wyłączenia, potem coraz dłuższe ataki niecałkowitej utra- ty świadomości, występowały jednak: bardzo wyraźnie zaburzone funkcjonowanie, bladość twarzy i potem szybkie łapanie powietrza. Pamiętam czas „wykluwania” się choro- by… to był bardzo trudny okres w moim życiu, ponieważ odkrycie tego, jak poważna jest to dolegliwość (Mateusz miał częste napady padaczki – podejrzewano padaczkę typu „napady skłonów” z bardzo złymi rokowaniami), nałożyło się na okres, w którym urodziłam najmłodszego syna. Nie miałam nawet szans, żeby się zastanawiać, czy moje złe samopoczucie, mój niepokój to syndrom „depresji poporodowej”, czy to raczej coś związanego z odkryciem, że Mateusz jest poważnie chory i że będzie niepełnosprawny. Przy tym musiałam sobie radzić z prowadzeniem domu,

w którym była trójka małych dzieci, a więc pieluchy, posiłki

2023-03-06 20:00

Ocena: +78 -12

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W małej części jest moc całego krzyża

Niedziela Plus 37/2022, str. II

[ TEMATY ]

krzyż

Kielce

Zdjęcia: archiwum klasztoru Oblatów Maryi Niepokalanej w Świętym Krzyżu

Pięć cząstek drewna z prawdziwego krzyża Chrystusa znajduje się na Świętym Krzyżu – szczycie Gór Świętokrzyskich. Co roku odbywa się tam trwający tydzień odpust. W tym roku potrwa do 14 września.

Pierwsi chrześcijanie żydowskiego pochodzenia byli przekonani, że krzyż Jezusa Chrystusa został złożony w grobie razem z martwym ciałem Zbawiciela. W 313 r. na pierwszym soborze w Nicei, zwołanym przez cesarza Konstantyna, był obecny ówczesny biskup Jerozolimy – Makary. To on poinformował cesarza, że według tradycji pierwszych chrześcijan, w Jerozolimie nadal muszą się znajdować, przysypane ziemią i ruinami, pamiątki męki i śmierci Jezusa Chrystusa.

CZYTAJ DALEJ

Kard. Stanisław Dziwisz kończy 85 lat

2024-04-26 23:45

[ TEMATY ]

kard. Stanisław Dziwisz

Karol Porwich/Niedziela

Kard. Stanisław Dziwisz był przez 39 lat najbliższym współpracownikiem Karola Wojtyły, najpierw jako sekretarz arcybiskupa krakowskiego, a następnie osobisty sekretarz Ojca Świętego. Jako metropolita krakowski w latach 2005 – 2016 pełnił rolę strażnika pamięci Jana Pawła II i inicjatora wielu dzieł jemu poświęconych. Zwieńczeniem jego posługi była organizacja Światowych Dni Młodzieży Kraków 2016, które zgromadziły 2, 5 mln młodych z całego świata.

W Rabie Wyżnej i w Krakowie

CZYTAJ DALEJ

Ks. Węgrzyniak: trwać w Chrystusie - to nasze zadanie

2024-04-28 15:22

[ TEMATY ]

ks. Wojciech Węgrzyniak

Karol Porwich/Niedziela

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Ks. Wojciech Węgrzyniak

My jesteśmy jak latorośle. Jezus jest winnym krzewem. I to tak naprawdę On dzięki swojemu słowu nas oczyszcza. Jego Ojciec robi wszystko, żeby ta winorośl funkcjonowała jak najlepiej, a naszym zadaniem, jedynym zadaniem w tej Ewangelii, to jest po prostu trwać w Chrystusie - mówi biblista ks. dr hab. Wojciech Węgrzyniak w komentarzu dla Vatican News - Radia Watykańskiego do Ewangelii Piątej Niedzieli Wielkanocnej 28 kwietnia.

Ks. Wojciech Węgrzyniak zaznacza, że „od czasu do czasu zastanawiamy się, co jest najważniejsze, cośmy powinni przede wszystkim w życiu robić”. Biblista wskazuje, że odpowiedź znajduje się w dzisiejszej Ewangelii. „Przede wszystkim powinniśmy trwać w Chrystusie” - mówi.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję