Reklama

W szkole nowego Błogosławionego

Jan Paweł II kochał kapłaństwo swoje i nasze. Chętnie też udzielał święceń, czego wielu z nas doświadczyło, budując się jego niezwykłą życzliwością

Niedziela Ogólnopolska 21/2011, str. 12

Bożena Sztajner/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tegoroczna Msza św. Krzyżma miała dla mnie szczególny wymiar. Spowodowane to było bliskością dnia beatyfikacji Papieża, który corocznie na Wielki Czwartek pisał do kapłanów list, aby pomóc im wgłębiać się w piękno kapłaństwa - daru wieczernikowego umiłowania Chrystusa. Wracają teraz wspomnienia spotkań z Janem Pawłem II, tych wielkich i tych małych. Już przed beatyfikacją nie mieliśmy wątpliwości, że to człowiek święty, jednak fakt uroczystego potwierdzenia tego przez Kościół nadaje temu przekonaniu nowy wymiar.

Wdzięczni za drogowskaz

Pamiętam pierwsze przemówienie Papieża, na którym powiedział: „Nie lękajcie się! Otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi…”, a potem na spotkaniu z rodakami dorzucił: „Nie zostawiajcie mnie samego”. To ujawnia ludzki wymiar Papieża, jego tęsknotę za ziemią ojczystą, za ludźmi tej ziemi.
Później były niezapomniane odwiedziny zaraz na drugi dzień po wyborze, kiedy zawieźliśmy mu wieczorem rzeczy z Papieskiego Kolegium Polskiego, skąd udał się na konklawe. Ojciec Święty mówił też wtedy o tym, żeby przychodzić, żeby go odwiedzać. Widać było, że pozostawienie Polski było dla niego ofiarą, ale godził się na to z pełnym zaangażowaniem w nowe posłannictwo. Wspomniał wówczas o wizycie kard. Wyszyńskiego i jego pytaniu: - Jak się Ojciec Święty czuje w tych nowych apartamentach? - Odpowiedziałem mu - wspominał Papież - że tak, jakbym tu przebywał od zawsze. Ksiądz Prymas, komentując potem to wydarzenie, podkreślał wielkie umiłowanie Kościoła przez Papieża. On w Kościele był wszędzie u siebie, zarówno w Krakowie, jak i w Rzymie, kiedy tak zechciał Duch Święty.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Żył Polską

Ile razy mnie gdzieś wypatrzył, wśród ludzi czy na audiencji, zaraz zapraszał, chciał się spotkać, porozmawiać o polskich sprawach. Myślę, że to zakorzenienie w naszych ojczystych tradycjach, w naszych ojczystych sprawach, w naszej mowie, kulturze, literaturze, w świecie artystycznym, wytworzonym na polskiej ziemi, było dla tego Papieża bardzo ważną wartością. Kiedy pojechał do UNESCO, z godnością złożył świadectwo, że jest dumny z polskiej kultury i tak bolesnej historii. Czynił to zresztą w wielu miejscach, co, jak uważam, było ważnym przesłaniem dla świata, a także dla nas. Papież uświadamiał nam, że mamy za zadanie pogłębić tę kulturę. Że nie musimy się jej wstydzić. Jestem przekonany, że poprzez beatyfikację Papież w nowy sposób wraca do Polski, wraca do świata, do Kościoła. Warto skorzystać z tego powrotu, czyli pochylić się nad jego stylem życia, nad jego nauczaniem.
Mówi się, że kard. Stefan Wyszyński uczył się Ojczyzny od Reymonta, Papież od Norwida, a my mamy na nowo uczyć się Polski od Jana Pawła II. Nie jest to łatwe w tym bardzo trudnym dla naszego narodu „dzisiaj” - jak by powiedział za Norwidem Jan Paweł II - w czasie, gdy naród jest podzielony, gdy rośnie liczba ludzi schodzących na margines życia społecznego i politycznego, a zdecydowana większość narodu zostawia ideały na boku i ucieka w doraźność życia. Trudno się wgłębić w taką przypuszczalną wizję jego posługi duszpasterskiej w czasach współczesnych, przecież to już tyle lat przemian. Niewątpliwie najważniejsze było dla niego przekonanie, a nawet wiara - że Ojczyzna to jest dar i miejsce szczególne, które zostało nam dane i zadane. Zadaniem jest ciągła aktywność w uczciwym, opartym na Dekalogu trudzie przekształcania tej ziemi, dobrego przeżywania rzeczywistości, umiejętności i odwagi, aby w rzeczywistości, w jakiej przyszło nam żyć, zachować wiarę, życie z wiary, godność Polaka, godność chrześcijanina. On sam przecież zmagał się z problemami w Polsce jako biskup, jako kardynał krakowski, jako bardzo twórczy członek Konferencji Episkopatu. Współpracował z kard. Stefanem Wyszyńskim, żeby podnieść poziom wykształcenia duchowieństwa, zatrzymać plagę pijaństwa, plagę rozwodów, rozbijania małżeństw (promowanego przez oficjalne czynniki), przeciwstawić się aborcji, uratować sumienie człowieka. Wielu ludzi usłyszało to wołanie, przejęło jego zatroskania i poszło z tym w świat, więc trzeba by zapytać, jakie dzisiaj są problemy, które najbardziej nurtują Polskę.

Czas rachunku sumienia

Z pewnością poważnym bólem jest choroba polskich elit, która udziela się wszystkim: uciekamy od prawdy i uważamy, że można pewne rzeczy zafałszować, wyretuszować, pozostawić niedopowiedziane. Przejawy tej choroby są różnorodne i widać je przy różnych okazjach, chociażby sytuacja, kiedy jedni nie są w stanie powiedzieć słowa „przepraszam”, a drudzy nie są w stanie zdobyć się na „wybaczam”. W takich chwilach wszyscy czujemy niesmak. W dialogu z Niemcami biskupi polscy wyszli pierwsi i, biorąc na siebie odium nienawiści całego ówczesnego świata politycznego, powiedzieli: „Wybaczamy i prosimy o wybaczenie”. Otworzyli w ten sposób szeroką drogę pojednania, która aż po dzień dzisiejszy budzi szacunek wśród narodów. Dzisiaj także potrzeba takich słów. Trzeba się zdobywać na wierność Ewangelii, trzeba zdobywać się na budowanie razem, a nie oddzielnie, trzeba poszerzać pola sukcesów, eliminować zło, zaniedbania i pomagać sobie wzajemnie, a bronić podstawowych zasad etycznych, jednakowo ważnych w życiu społecznym i w ekonomii. To jest podstawowa rzecz w trosce o naród i państwo. Trzeba w kontekście tej beatyfikacji z pokorą przyznać, że i my wcale nie jesteśmy bez win i zaniedbań - jest ich na pewno wiele.
Nurtuje mnie problem przekazu wiary w nowej sytuacji otwarcia granic. Obserwując Polaków na emigracji w Europie i za oceanem, trzeba przyznać, że stara emigracja amerykańska potrafiła znaczną część nowych przybyszów z Polski pozyskać i w młodych wszczepić ducha polskich tradycji, poczucia dumy z bycia ludźmi wierzącymi. W Europie zaledwie znikoma część nowej emigracji zdołała odnaleźć drogę do polskiego kościoła (zaledwie 8-10 proc. Polaków regularnie chodzi do polskich kościołów w Niemczech, Anglii, Francji). Tu obserwujemy zanikanie elit polskich i chrześcijańskich, wtapianie się pierwiastka narodowego w kosmopolityczne mody i style zachowań. Elity polskie na emigracji są bardzo potrzebne Polsce. Mają wielkie zasługi dla narodu z ubiegłych dziesięcioleci. Bez nich dzisiejsza młoda emigracja nie będzie sobą, a i Polska nad Wisłą duchowo zubożeje.
Wracając do kraju - rodzi się pytanie: Czy nasza mentalność jest mentalnością chrześcijańską? Czy my, katolicy, myślimy po chrześcijańsku? Warto w tych dniach dziękczynienia zapytać o wierność nauczaniu, którego Papież nie szczędził podczas swoich odwiedzin w kraju. Ojciec Święty jakby do końca nosił w sercu ból z powodu tego, że Polacy chłodno przyjęli jego przypomnienie o wierności Dekalogowi. Czy dziś coś się zmieniło na lepsze? Ważne pytanie.
Papieskie pielgrzymki to m.in. spotkania z ludźmi nauki i kultury. Trzeba nieustannie pytać o poziom naszych uczelni - ten naukowy, ale i ten kształtujący postawy, pytać o etykę pracy studenta i nauczyciela akademickiego. Można mieć w tej sprawie uzasadnione wątpliwości - skoro człowiek po studiach nie potrafi poprawnie mówić i pisać, to jak on te studia odbywał i kto go promował?
Ta beatyfikacja nie może skończyć się jedynie w klimatach euforii i wzruszeń - trzeba się nad nią zatrzymać, mówić o pogłębieniu człowieczeństwa, o wkorzenieniu się w Ewangelię i na jej fundamencie budować chrześcijańską Polskę, Europę, świat.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

10 mało znanych faktów o objawieniach w Fatimie

[ TEMATY ]

Fatima

objawienia fatimskie

Family News Service

Karol Porwich/Niedziela

Maryja ukazywała się w Fatimie raz w miesiącu od 13 maja do 13 października 1917 roku. Z objawieniami fatimskimi i ich historią związane są fascynujące fakty, wciąż niestety mało znane lub zapomniane. Przypominamy kilka z nich.

Cud słońca, którego świadkami były dziesiątki tysięcy ludzi. Małe dzieci, którym w odległej portugalskiej wiosce objawiała się Maryja. Matka Boża przekazała im trzy tajemnice fatimskie. Dwie z nich zostały upublicznione w 1941 roku, trzecia zaś na ujawnienie czekała aż do 2000 roku. Te fakty są powszechnie znane. Ale co właściwie wydarzyło się na wzgórzach w środkowej Portugalii 105 lat temu? I jakie znaczenie ma to dla Kościoła w XXI wieku? Mija właśnie 105 lat odkąd trojgu pastuszkom ukazała się Matka Boża.

CZYTAJ DALEJ

Wyjątkowa wystawa w Rzymie

2024-05-14 17:21

[ TEMATY ]

wystawa

Rzym

krucyfiks

Włodzimierz Rędzioch/Niedziela

Obok krucyfiksu św. Marcelego wystawiono „Chrystusa Ukrzyżowanego” Salvatora Dalì i szkic św. Jana od Krzyża.

W ramach obchodów Roku Świętego 2000, 12 marca obchodzony był Dzień Przebaczenia. Na tę okazję Jan Paweł II kazał umieścić w Bazylice Watykańskiej słynny krucyfiks z kościoła św. Marcelego. Miliony telewidzów na całym świecie oglądały Papieża obejmującego ukrzyżowanego Chrystusa - ten papieski gest stał się jednym z symboli pontyfikatu Jana Pawła II.

CZYTAJ DALEJ

Ania Broda: pieśni maryjne są bezcennym skarbem kultury

2024-05-14 15:52

[ TEMATY ]

muzyka

pieśni maryjne

Magdalena Pijewska/Niedziela

Pieśni maryjne są bezcennym skarbem kultury ze względu na piękno języka, słownictwo i oryginalne melodie - mówi KAI Ania Broda. Pieśni biblijne i apokryficzne, balladowe i legendy, pogrzebowe i weselne, pielgrzymkowe czy mądrościowe - to pobożnościowe, ale i kulturowe bogactwo tradycyjnej muzyki, jaką Polacy przez pokolenia oddawali cześć Maryi. O dawnych polskich pieśniach maryjnych - ich znaczeniu, źródłach, rodzajach i bogactwie - opowiada wokalistka, cymbalistka, kompozytorka i popularyzatorka dawnych polskich pieśni. Wydała m. in. z Kapelą Brodów płytę "Pieśni maryjne".

- Jest tak wiele ważnych dla mnie pieśni maryjnych, że trudno mi wybrać, które lubię najbardziej. Każda z nich ma swoje miejsce w mojej codzienności i swoją funkcję. Mam wrażenie, że jest to zbiór pieśni religijnych niezwykle zróżnicowany w formie tekstowej, w narracji, ale też w formie muzycznej. Takie pachnące ziołami i kwiatami królestwo pomocy. Niebieskie Uniwersum z liliami w herbie - opowiada w rozmowie z KAI Ania Broda.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję