Reklama

Z wolontariatem na ty

Jak na pierwszy dzień po zakończeniu matur, to Adrianna Zawadzka i Anna Zdunek tryskają energią. - Praca wolontaryjna? To nasz chleb powszedni. Codzienność. Nic nadzwyczajnego. Daje nam tyle radości, co naszym podopiecznym. A może więcej? Czujemy się obdarowane - mówią promieniejące

Niedziela Ogólnopolska 24/2011, str. 42

Bożena Sztajner/Niedziela

Częstochowskie wolontariuszki

Częstochowskie wolontariuszki

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tegoroczne absolwentki Liceum Plastycznego im. Jacka Malczewskiego w Częstochowie wolontariat w Ośrodku Wychowawczym Zgromadzenia Sióstr św. Józefa rozpoczęły dwa lata temu. S. Millena Banach, józefitka, zwróciła się do, dziś już śp., prof. Mirosława Czarnockiego z prośbą o namalowanie dłoni na plakacie. Profesor, znany w środowisku szkolnym z uczynnego charakteru, w mig „załatwił” uczennicę portrecistkę. Na kolejną prośbę o pomoc odpowiedziała Adrianna, która przyszła do Ośrodka ze swoją najbliższą koleżanką - Anią. - To nie był mój pierwszy kontakt z wolontariatem - mówi Ania. - Bezinteresownej służby drugiemu człowiekowi uczyłam się w Ruchu Światło-Życie. Później przychodziłam z gitarą do przedszkoli, gdzie pracowała moja siostra. Grałam dzieciom, śpiewałam z nimi i czytałam im książki.
Wychowawcy wskazali s. Millenie Adriannę ze względu na jej świetne wyniki w nauce. Powiedzieli, że stypendystka Prezesa Rady Ministrów na pewno znajdzie czas, aby bez zaległości w nauce pomagać w Ośrodku. - I tak trafiłam do dziewcząt. Szybko mnie zaakceptowały. Uczyłam się tańca towarzyskiego, więc mogłam dzielić się z dziewczętami nie tylko umiejętnościami plastycznymi, ale też tanecznymi. Bardzo tego potrzebują. Są wrażliwe na sztukę - mówi Adrianna. - Moi wychowawcy zdecydowali, że zgłoszą mnie do konkursu „8 Wspaniałych”, zaznaczając we wniosku moją pracę wolontaryjną. Jury wzięło to pod uwagę, bo w tym roku otrzymałam to wyróżnienie. Właśnie w czerwcu wyjeżdżam do Gdyni na galę „8 Wspaniałych”, a później na kilkudniową wycieczkę na Pomorze - w nagrodę. Gdyby nie szkoła, nawet nie wiedziałabym, że mogę się przydać, że mogę tyle z siebie dać innym.
Ania i Adrianna szybko zrozumiały, jak bardzo wolontariat je wzbogaca. Podopieczne w Ośrodku witały je z radością i nie chciały puścić, gdy wracały do swoich zajęć. Zdarzało się, że odwiedzały Ośrodek codziennie. Przed zajęciami w szkole lub po zajęciach. Ich podopieczne brały udział w konkursach miejskich i wojewódzkich, zdobywały nagrody. Kontakt ze sztuką, wyjazdy, kontakt z innymi dziećmi powodowały, że nieśmiałe, zamknięte w sobie dziewczęta z Ośrodka otwierały się na innych, stawały się śmielsze i dowartościowane. - Mamy świadomość, że te dziewczęta czują się czasami inne - mówi Adrianna. - Chciałyśmy je dowartościować i to nam się udało. Ta praca daje nam dużo radości. Dobro, które dajemy, wraca do nas. To działa w dwie strony. Uczy bezinteresownej miłości do drugiego człowieka. My też mamy w nich wsparcie.
Dziewczęta mówią wprost, że wolontariat to szansa dla wielu młodych. Wzory, których dostarcza ich rówieśnikom współczesny świat, mówią, że nie ma nic bezinteresownie, że aby coś otrzymać, wcześniej trzeba zapłacić, że zawsze jest coś za coś. Przykład Adrianny i Ani przeczy temu: dziewczyny dają świadectwo, że trzeba się dzielić z innymi sobą, dzielić swoimi talentami i charyzmatami. Rodzice przyzwyczajeni są do tego, że dziewczyn nie ma cały dzień w domu. Wiedzą, że nie są w złym miejscu.
A życie prywatne? Na swoim miejscu - śmieją się dziewczyny. Adrianna jest teraz „wolna”, ale chłopak Ani popiera jej wolontariackie pasje i sam stara się pomóc w Ośrodku. A to coś zawiesi, a to pomoże w ogródku, a to jako model siedzi bez ruchu przez dwie godziny. Podobnie jak Ania, jest w Ruchu Światło-Życie, więc dzielenie się charyzmatami ma wpisane w życiorys. Poza tym oboje mają jeszcze obowiązki w Ruchu, a w niedzielę spotykają się na Jasnej Górze na Apelu i po Apelu „na lwach”, bo zawsze jest coś do omówienia...
A czas? Czas jest rozciągliwy. Im więcej zajęć, tym więcej jest czasu. Działalność w organizacjach i wolontariat uczą zarządzania czasem. Nie marnuje się go na oglądanie kolejnych seriali czy na społecznościową „papkę” w Internecie. Spotkania w realu z drugim człowiekiem nic nie zastąpi. - I to poczucie, że jest się potrzebnym, że ktoś na ciebie czeka, że biegnie na twój widok - tego nie da żadne inne doświadczenie - mówią dziewczęta i dodają: - Byłoby wspaniale, gdyby tak każdy człowiek wziął sobie do serca tę maksymę, że dając coś z siebie, powodujemy, iż świat staje się lepszy. Przez dawanie siebie rodzi się miłość, a przez miłość rodzi się służba. Nie można służyć, nie mając w sobie miłości - mówią zgodnie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Fatima - główne treści orędzia Matki Bożej

[ TEMATY ]

Fatima

100‑lecie objawień fatimskich

Fatima – wizerunki Dzieci Fatimskich/Fot. Graziako/Niedziela

Od maja do października 1917 roku - gdy toczyła się pierwsza wojna światowa, kiedy w Portugalii sprawował rządy ostro antykościelny reżim, a w Rosji zaczynała szaleć rewolucja - na obrzeżach miasteczka Fatima, w miejscu zwanym Cova da Iria, Matka Boża ukazywała się trojgu wiejskim dzieciom nie umiejącym jeszcze czytać. Byli to Łucja dos Santos (10 lat), Hiacynta Marto (7 lat) i Franciszek Marto (9 lat). Łucja była cioteczną siostrą rodzeństwa Marto. Pochodzili z podfatimskiej wioski Aljustrel, której mieszkańcy trudnili się hodowlą owiec i uprawą winorośli.

Wcześniej, zanim pastuszkom objawi się Matka Boża, przez ponad rok, od marca 1916 roku, przygotowuje ich na to Anioł. Na wzgórzu Loca do Cabeco dzieci odmawiają różaniec i zaczynają zabawę. Raptem, gdy słyszą silny podmuch wiatru widzą przed sobą młodzieńca. Przybysz mówi: Nie bójcie się, jestem Aniołem Pokoju, módlcie się razem ze mną". Następnie uczy ich jak mają się modlić, słowami: "O mój Boże, wierzę w Ciebie, uwielbiam Cię, ufam Tobie i kocham Cię. Proszę, byś przebaczył tym, którzy nie wierzą, Ciebie nie uwielbiają, nie ufają Tobie i nie kochają Ciebie". Nakazuje im modlić się w ten sposób, zapewniając, że serca Jezusa i Maryi słuchają uważnie ich słów i próśb.

CZYTAJ DALEJ

Zachodniopomorskie/ 40-latek z nożem w ręku wszedł do kościoła podczas nabożeństwa

2024-05-13 23:53

Adobe Stock

ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE

ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE

40-latek wszedł z nożem do kościoła w Czaplinku, gdy odbywało się nabożeństwo pierwszokomunijne. Mężczyzna został zatrzymany. Był pijany. W organizmie miał ponad 1,5 promila alkoholu – poinformowała PAP w poniedziałek oficer prasowa KPP w Drawsku Pomorskim asp. Karolina Żych.

Do zdarzenia doszło w poniedziałek, ok. godz. 17.45 w kościele w centrum Czaplinka (woj. zachodniopomorskie).

CZYTAJ DALEJ

Dzieci pierwszokomunijne w redakcji TK Niedziela

2024-05-14 12:40

Karol Porwich / Niedziela

Redakcję Tygodnika Katolickiego Niedziela odwiedziły dzieci pierwszokomunijny z parafii pw. Św. Bartłomieja w Czarnożyłach.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję