Kolejny koncert z cyklu „Dźwiękiem, słowem i obrazem” odbył się 16 października w Sali Złotej Filharmonii Krakowskiej. Tym razem organizatorzy: Fundacja Pomocy Artystom Polskim „Czardasz” i Katolickie Centrum Kultury zaprosiły melomanów na spotkanie promujące album „Pianiści. Studium rubato” Juliusza Multarzyńskiego. To znany artysta fotografik, autor albumów fotograficznych i wielu indywidualnych wystaw w różnych częściach świata. Juliusz Multarzyński zapytany po koncercie, czy łatwo jest fotografować artystów, powiedział: - Artyści są tacy jak wszyscy inni; mniej lub bardziej kapryśni. Są mili, a czasem mniej mili, ale są usprawiedliwieni w każdej sytuacji, bo wykonują wyjątkową pracę. Jeżeli śpiewają czy grają, są w bardzo wielkim napięciu emocjonalnym.
W wydanym przez fundację albumie (wraz z płytą DVD) pt. „Nie wszystek umrę” twórca zaprezentował portrety fotograficzne ponad 160 najwybitniejszych pianistów polskich i zagranicznych. W tej grupie znaleźli się m.in.: Dobrochna Krówka, Katarzyna Mościcka, Jekaterina Sarajewa-Drzewiecka, Krystyna Man Li-Szczepańska, Stanisław Drzewiecki czy Paweł Kubica. I to oni właśnie oraz sopranistka, a zarazem prezes fundacji „Czardasz” Ewa Warta-Śmietana uświetnili spotkanie przygotowanymi minirecitalami, których melomani wysłuchali z uwagą, podziwiając kunszt i mistrzostwo wykonawców. Koncert poprowadził red. Jacek Chodorowski.
Zapytana tuż po koncercie pianistka Krystyna Man Li-Szczepańska, jak odbiera zamieszczenie fotografii w albumie, powiedziała: - Bardzo się cieszę z tego wyróżnienia. Nigdy wcześniej o tym nie pomyślałam. Ewa Warta-Śmietana natomiast podsumowała: - Cieszę się, że mogłam tylu znakomitych artystów usłyszeć w jednym miejscu. Po raz kolejny stwierdzam, że promowanie tych ludzi ma sens. Często jest tak, że znamy nazwiska wielkich kompozytorów, ale już ich twórczości niekoniecznie. To samo jest z wykonawcami. Ponadto uważam, że popularna, popowa muzyka zagłusza naszą duszę, nasze uczucia, wrażenia, dlatego powinno być jak najwięcej koncertów takich jak ten dzisiejszy, abyśmy mogli przyjść i dać się porwać tej wspaniałej muzyce, tym frazom, subtelności, tym brzmieniom, akordom…
Patronat honorowy nad koncertem objął duszpasterz krakowskich artystów ks. inf. Jerzy Bryła, a sponsorem strategicznym była firma „Tauron Polska Energia SA”. Tygodnik Katolicki „Niedziela” natomiast jest patronem medialnym cyklu koncertów „Dźwiękiem, słowem i obrazem”, zaplanowanych na ostatnie miesiące 2011 r.
Niezwykłe świadectwo wybrzmiało w watykańskim Biurze Prasowym w czasie prezentacji papieskiego orędzia na Światowy Dzień Pokoju. Głos zabrał włoski inżynier, który przez lata był producentem broni, angażując się m.in. w doskonalenie min przeciwpiechotnych, a następnie przez 15 lat pracował nad rozminowywaniem krajów bałkańskich. Vito Alfieri Fontana podkreślił, że tylko 1 proc. światowej populacji zależy na produkcji i sprzedaży broni, 99 proc. ludzi chce żyć w pokoju.
Mężczyzna wyznał, że gdy był producentem broni, myślał, iż wojna jest zakorzeniona w ludzkiej duszy. „Przesłania wzywające do odpowiedzialności i solidarności zasługiwały na wzruszenie ramion, jeśli nie na ironiczny komentarz. Przedstawiciele przemysłu zbrojeniowego robią wszystko, co w ich mocy, by oferować klientom produkty, które zapewniają szybkie i skuteczne rozwiązania na wypadek wojny. Ważne jest to, że sprzedający i kupujący dostają dobrą ofertę” - podkreślił. Dodał, że wojny trwają latami, bo cała sztuczka handlarzy bronią polega na tym, by kontynuować dostawy w nieskończoność i mnożyć ceny „bo inaczej front się zawali”. Wyznał, że gdy w jego sercu pojawiały się jakieś moralne wątpliwości nt. jego pracy, szybko rozgrzeszał się mówiąc, że gdyby on nie wyprodukował min, zrobiłby je ktoś inny. Przyznał też, że praca w przemyśle zbrojeniowym zapewniała mu dobrą i stabilną pracę: „Na każdą zimną wojnę, która się kończyła, przychodziła kolejna np. na Bliskim Wschodzie”.
„Nie ma dzisiaj zakątka ziemi, nie ma człowieka ani takich
jego potrzeb, których by nie dosięgła ich (aniołów) uczynność
i opieka”. Wiecie, Drodzy Czytelnicy, kto jest autorem
tych słów? Wypowiedział je nieco już dziś zapomniany
arcybiskup mohylewski Wincenty Kluczyński, który założył
w Wilnie (w 1889 r.) żeńskie bezhabitowe zgromadzenie
zakonne – Siostry od Aniołów.
Wspominamy o tym nie
bez powodu, bo autorką tego świadectwa jest siostra
Maria Druch z tego właśnie anielskiego zgromadzenia.
Historia, którą specjalnie dla was, Drodzy Czytelnicy,
dzieli się tu siostra Maria, dotyczy czasów jej dzieciństwa.
Jednak mocno utkwiła jej w pamięci i z pewnością miała
wpływ na późniejszy wybór drogi życiowej. Oddaję zatem
jej głos:
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.