Zachód wiązał z niedawnymi wydarzeniami w Afryce Północnej wielkie nadzieje. Zachwytom nad „arabską wiosną”, która w Egipcie obaliła rządzącego 3 dekady Hosniego Mubaraka, nie było końca. Po masakrze Koptów w Egipcie obwieszczono koniec „arabskiej wiosny” i zapowiedziano początek „islamskiego tsunami”. Tak na wydarzenia w Kairze patrzy jeden z amerykańskich ekspertów od Bliskiego Wschodu David Rubin. Cytowany przez serwis „Onenewsnow” naukowiec podkreślił, że nie stało się to jednej nocy, ale taki w istocie był cel inspiratorów protestów wiosną tego roku, których ukrytym zamiarem było dojście do władzy grup fundamentalistycznych. Żeby go zrealizować, wykorzystano niezadowolenie społeczne oraz frustrację młodych ludzi, którym podsunięto hasła demokratyzacji kraju.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu