Reklama

Ile pieniędzy ma Kościół

Kwestie finansowania Kościoła i zarobki księży wciąż budzą emocje. A wiele środowisk od lat powtarza mit o bogactwie duchownych. Raport KAI pokazuje, jaka jest prawda na ten temat

Niedziela Ogólnopolska 11/2012, str. 8-9

Marcin Żegliński

Podczas debaty w siedzibie Sekretariatu Konferencji Episkopatu Polski z okazji publikacji raportu Katolickiej Agencji Informacyjnej „Finanse Kościoła katolickiego w Polsce”, Warszawa, 27 lutego 2012 r.

Podczas debaty w siedzibie Sekretariatu Konferencji Episkopatu Polski z okazji publikacji raportu Katolickiej Agencji Informacyjnej „Finanse Kościoła katolickiego w Polsce”, Warszawa, 27 lutego 2012 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z dokumentu jasno wynika, że w 80 proc. Kościół w Polsce utrzymuje się z ofiar wiernych. - Kościół jest tak bogaty, jak ofiarni są wierni - mówi kard. Kazimierz Nycz, przewodniczący Rady Ekonomicznej Episkopatu.
Ponadto system finansowania Kościoła tworzą również: działalność gospodarcza instytucji kościelnych oraz dofinansowanie ze środków publicznych.

Taca nie dla księdza

Niemal powszechne jest przekonanie, że ofiary „na tacę” ludzie dają księżom. I że „zyskują” oni co niedzielę mnóstwo pieniędzy. Tymczasem z tacy, czyli dobrowolnych ofiar wiernych, utrzymywana jest parafia, kościół i budynki parafialne, a nie jeden czy drugi duchowny. Przy czym dochody z tacy są bardzo zróżnicowane, w zależności od regionu Polski. Jak wynika z opracowanego przez KAI i zaprezentowanego w Sekretariacie Episkopatu raportu „Finanse Kościoła katolickiego w Polsce”, w małej, liczącej niespełna tysiąc osób, wiejskiej parafii w diecezji tarnowskiej przeciętna wysokość niedzielnej tacy to 487 zł. Ale już w 3-tysięcznej parafii w diecezji bielsko-żywieckiej - 2300 zł, zaś w dużej miejskiej parafii w archidiecezji katowickiej - do 4 tys. zł.
Nie są to jednak dane reprezentatywne. Trzeba bowiem pamiętać, że istnieją w Polsce parafie bardzo biedne, żyjące na granicy ubóstwa, jak np. Korytowo w diecezji szczecińsko-kamieńskiej. - W pierwszym roku pracy podczas pięciu niedzielnych Mszy św. zbierałem ok. 70 zł, dziś jest to ok. 150-200 zł - mówi proboszcz, ks. Sławomir Kokorzycki, który do niedawna mieszkał w pralni, na poddaszu popegeerowskiego bloku.
Nie jest to przykład odosobniony. W wielu przypadkach, jak podaje raport KAI, taca nie wystarcza na utrzymanie infrastruktury parafialnej, czyli na opłaty za prąd, gaz, remonty czy wynagrodzenia dla pracowników. Zwłaszcza że w niektóre niedziele parafie są zobowiązane oddawać tacę na wyznaczone cele, np. opłaty na rzecz kurii, seminarium, KUL, na budowane kościoły, Caritas, Fundusz Obrony Życia, misje, stypendystów Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia” itd. Do tego kryzys gospodarczy powoduje, że ofiary składane na tacę maleją.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Poniżej średniej krajowej

Trzeba zatem wyraźnie oddzielić pieniądze składane na tacę od tych, z których utrzymuje się ksiądz. Do duchownego bowiem trafiają jedynie ofiary pochodzące z tzw. stypendiów mszalnych, czyli ofiar składanych przy zamawianiu Mszy św., oraz „iura stolae”, a więc z okazji chrztu, ślubu, pogrzebu. Łatwo więc policzyć, ile razy w życiu dajemy pieniądze na utrzymanie konkretnego kapłana.
I tutaj, tak jak w przypadku tacy, różnorodność jest ogromna. Raport KAI wskazuje, że ofiara składana przy okazji intencji mszalnej waha się od 10 zł w najuboższych rejonach do 50-70, a nawet 100 zł w zamożnych. Ślubowi bądź pogrzebowi towarzyszy ofiara od 200 do 700 zł. Chrztom - kwoty od 20 do 250 zł. Przy czym w niektórych parafiach przychód z tego tytułu dzielony jest między proboszcza i wikariuszy. W przypadku „iura stolae”, jeśli proboszcz w parafii jest sam, cała suma pozostaje do jego dyspozycji, jeśli ma wikariuszy, stosuje różne systemy podziału, np. zebrana w miesiącu suma dzielona jest wśród księży - czytamy w raporcie.
Ile więc zarabia ksiądz? Według wyliczeń KAI, dochody duchownych z pracy duszpasterskiej w parafii wahają się od 800 do ok. 5500 zł miesięcznie i średnio wynoszą 1,5-2,5 tys. zł. Niemal co drugi kapłan jest zatrudniony w szkole jako katecheta na pewnej części etatu, otrzymując za to kilkaset złotych. Sytuuje to zarobki duchowieństwa poniżej średniej krajowej. Według GUS-u, przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w listopadzie 2011 r. wynosiło 3682 zł; a średnia zarobków w Warszawie to ok. 4900 zł.
Zarobki księży są przeznaczane na pokrycie ich bezpośrednich wydatków, takich jak wyżywienie, ubranie, transport, podróże, kultura, osobisty sprzęt elektroniczny itp. Trzeba też pamiętać, że księża z zarobionych pieniędzy płacą podwójne podatki. Z jednej strony składają się na fundusz wspierania księży emerytów, chorych kapłanów, na misje i na seminaria duchowne, spłacają też swoje wykształcenie z czasów seminarium i przekazują datki na diecezjalne dzieła charytatywne, np. dom samotnej matki czy klasztory klauzurowe. Z drugiej strony płacą też podatek na rzecz państwa. Urząd Skarbowy wylicza im zryczałtowany podatek dochodowy, biorąc za podstawę liczbę mieszkańców w parafii (również tych, którzy nie chodzą do kościoła). Natomiast księża zatrudnieni na umowę o pracę podlegają takim samym zasadom podatkowym, jak inni pracownicy.

Reklama

Kościół wspomaga państwo

Z raportu KAI widać też wsparcie, jakiego Kościół udziela państwu, wspomagając je w realizacji różnych zadań społecznych, edukacyjnych, charytatywnych i kulturalnych. Można je oszacować na kilka miliardów zł rocznie. - Olbrzymi jest wkład Kościoła w pomoc potrzebującym i najuboższym, co widać choćby na przykładzie Caritas. Prowadzimy na terenie całego kraju 9 tys. punktów pomocy materialnej, psychologicznej oraz prawnej - mówi ks. Marian Subocz, dyrektor Caritas Polska.
Niektóre działania Kościoła na rzecz społeczeństwa mają też wsparcie z budżetu państwa, w ubiegłym roku wyniosło ono 493 mln zł. W skali Polski nie jest to dużo, gdyż tylko Caritas udziela ludziom pomocy o wartości 500 mln zł rocznie. Ponadto 89 mln zł z kwoty pochodzącej z budżetu stanowił Fundusz Kościelny. - Istnieje dzisiaj potrzeba zburzenia mitu narosłego wokół Funduszu Kościelnego, który został ustanowiony w 1950 r., w ramach rekompensaty za majątek zagrabiony Kościołowi. Nie jest to dar ani łaska państwa wobec Kościoła, tylko próba oddania sprawiedliwości za to, co zostało zabrane w PRL-u - mówi kard. Kazimierz Nycz.
Do tej pory zwrócono tylko jedną trzecią zagrabionego Kościołowi majątku. Tymczasem rząd zapowiedział likwidację Funduszu. - Mam nadzieję, że nie będzie to jednostronna decyzja rządu, ale że sprawa zostanie rozstrzygnięta w obustronnym dialogu - mówi kard. Nycz.

Reklama

Odpowiedzialni świeccy

Z raportu KAI wyraźnie wynika, że mitem jest przekonanie o bogactwie Kościoła i opływających w luksusy duchownych. A kryzys gospodarczy może spowodować niewydolność obecnego systemu finansowania Kościoła. - Dlatego trzeba szukać dróg jego reformy - uważa Marcin Przeciszewski, szef KAI, jeden z autorów raportu.
Odpowiadając na pytanie, ile pieniędzy ma Kościół, warto zastanowić się nad jeszcze jedną kwestią: kto ten Kościół stanowi. Bo z całą pewnością nie tylko duchowni, ale też świeccy. I to oni są również odpowiedzialni za Kościół. Także w wymiarze materialnym.

* * *

S. JOLANTA OLECH - urszulanka szara, sekretarz Konferencji Wyższych Przełożonych Żeńskich Zgromadzeń Zakonnych
Zakonnice utrzymują się z własnej pracy, a pracują najczęściej zgodnie z charyzmatem danego zakonu: jako katechetki, nauczycielki, w parafiach i różnych instytucjach, nie tylko kościelnych. Drugim znaczącym źródłem utrzymania są w zakonach żeńskich renty i emerytury sióstr, najczęściej najniższe, a więc w wysokości 600-700 zł. Trzecim źródłem są natomiast różne dzieła edukacyjne i charytatywne, jak przedszkola, szkoły, domy dziecka. Najczęściej funduszy wystarcza nam na bieżące, skromne utrzymanie, z pokryciem kosztów leczenia mamy już problem. Nie wydajemy pieniędzy ponad niezbędne potrzeby, wybór drogi zakonnej oznacza zaś, że wydatki na stroje czy kosmetyki są zupełnie symboliczne. Nawet komputery mamy zazwyczaj do wspólnego użytku. Na granicy ubóstwa żyją już natomiast klasztory klauzurowe. Nie umierają z głodu jedynie dzięki wsparciu Kościoła i ofiarom ludzi.
(mk)

KS. PROF. DARIUSZ WALENCIK - ekspert prawa wyznaniowego
Trwają prace nad sprawozdaniem z działań Komisji Majątkowej. Dotychczasowe sprawozdanie jest niewiarygodne, a dane, które krążą w mediach, są nieprawdziwe. Nie zgadzają się nawet dane dotyczące lokalizacji miast - źle przypisane są miejscowości do województw, a parafie do diecezji. Źle policzono liczbę hektarów i sumę pieniędzy składających się na rekompensaty. Największy błąd polega na oszacowaniu wartości ziemi liczonej w starych złotych - 20 mld zł, czyli dziś 2 mln zł - jako wypłaconej rekompensaty, choć nie wypłacono ani złotówki. Ziemia wyceniona na 20 starych miliardów zł została przekazana Kościołowi. Dziś warta jest ona 2 mln zł, choć w sprawozdaniu figuruje w starej walucie. Bałagan, jaki powstał, nie jest winą Kościoła, bo to nie Kościół prowadził biuro Komisji Majątkowej, a - zgodnie z przepisami - urzędnicy Departamentu Wyznań najpierw przy Urzędzie Rady Ministrów, potem MSWiA, a obecnie Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji.
(mk)

2012-12-31 00:00

Ocena: 0 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty Jan Nepomucen

Niedziela podlaska 20/2001

[ TEMATY ]

święty

Arkadiusz Bednarczyk

Św. Jan Nepomucen z kościoła w Lutczy

Św. Jan Nepomucen z kościoła w Lutczy

Św. Jan Nepomucen urodził się w Pomuku (Nepomuku) koło Pragi. Jako młody człowiek odznaczał się wielką pobożnością i religijnością. Pierwsze zapiski o drodze powołania kapłańskiego Jana pochodzą z roku 1370, w których figuruje jako kleryk, zatrudniony na stanowisku notariusza w kurii biskupiej w Pradze. W 1380 r. z rąk abp. Jana Jenzensteina otrzymał święcenia kapłańskie i probostwo przy kościele św. Galla w Pradze. Z biegiem lat św. Jan wspinał się po stopniach i godnościach kościelnych, aż w 1390 r. został mianowany wikariuszem generalnym przy arcybiskupie Janie. Lata życia kapłańskiego św. Jana przypadły na burzliwy okres panowania w Czechach Wacława IV Luksemburczyka. Król Wacław słynął z hulaszczego stylu życia i jawnej niechęci do Rzymu. Pragnieniem króla było zawładnąć dobrami kościelnymi i mianować nowego biskupa. Na drodze jednak stanęła mu lojalność i posłuszeństwo św. Jana Nepomucena.

Pod koniec swego życia pełnił funkcję spowiednika królowej Zofii na dworze czeskim. Zazdrosny król bezskutecznie usiłował wydobyć od Świętego szczegóły jej spowiedzi. Zachowującego milczenie kapłana ukarał śmiercią. Zginął on śmiercią męczeńską z rąk króla Wacława IV Luksemburczyka w 1393 r. Po bestialskich torturach, w których król osobiście brał udział, na pół żywego męczennika zrzucono z mostu Karola IV do rzeki Wełtawy. Ciało znaleziono dopiero po kilku dniach i pochowano w kościele w pobliżu rzeki. Spoczywa ono w katedrze św. Wita w bardzo bogatym grobowcu po prawej stronie ołtarza głównego. Kulisy i motyw śmierci Świętego przez wiele lat nie był znany, jednak historyk Tomasz Ebendorfer około 1450 r. pisze, że bezpośrednią przyczyną śmierci było dochowanie przez Jana tajemnicy spowiedzi. Dzień jego święta obchodzono zawsze 16 maja. Tylko w Polsce, w diecezji katowickiej i opolskiej obowiązuje wspomnienie 21 maja, gdyż 16 maja przypada św. Andrzeja Boboli. Jest bardzo ciekawą kwestią to, że kult św. Jana Nepomucena bardzo szybko rozprzestrzenił się na całą praktycznie Europę.

W wieku XVII kult jego rozpowszechnił się daleko poza granice Pragi i Czech. Oficjalny jednak proces rozpoczęto dopiero z polecenia cesarza Józefa II w roku 1710. Papież Innocenty XII potwierdził oddawany mu powszechnie tytuł błogosławionego. Zatwierdził także teksty liturgiczne do Mszału i Brewiarza: na Czechy, Austrię, Niemcy, Polskę i Litwę. W kilka lat potem w roku 1729 papież Benedykt XIII zaliczył go uroczyście w poczet świętych.

Postać św. Jana Nepomucena jest w Polsce dobrze znana. Kult tego Świętego należy do najpospolitszych. Znajduje się w naszej Ojczyźnie ponad kilkaset jego figur, które można spotkać na polnych drogach, we wsiach i miastach. Często jest ukazywany w sutannie, komży, czasem w pelerynie z gronostajowego futra i birecie na głowie. Najczęściej spotykanym atrybutem św. Jana Nepomucena jest krzyż odpustowy na godzinę śmierci, przyciskany do piersi jedną ręką, podczas gdy druga trzyma gałązkę palmową lub książkę, niekiedy zamkniętą na kłódkę. Ikonografia przedstawia go zawsze w stroju kapłańskim, z palmą męczeńską w ręku i z palcem na ustach na znak milczenia. Również w licznych kościołach znajdują się obrazy św. Jana przedstawiające go w podobnych ujęciach. Jest on patronem spowiedników i powodzian, opiekunem ludzi biednych, strażnikiem tajemnicy pocztowej.

W Polsce kult św. Jana Nepomucena należy do najpospolitszych. Ponad kilkaset jego figur można spotkać na drogach polnych. Są one pamiątkami po dziś dzień, dawniej bardzo żywego, dziś już jednak zanikającego kultu św. Jana Nepomucena.

Nie ma kościoła ani dawnej kaplicy, by Święty nie miał swojego ołtarza, figury, obrazu, feretronu, sztandaru. Był czczony też jako patron mostów i orędownik chroniący od powodzi. W Polsce jest on popularny jako męczennik sakramentu pokuty, jako patron dobrej sławy i szczerej spowiedzi.

CZYTAJ DALEJ

Pierwszy laureat Nagrody św. Jana Pawła II: uczymy się od niego sprawiedliwości społecznej

2024-05-20 17:20

[ TEMATY ]

św. Jan Paweł II

Karol Porwich/Niedziela

„Od św. Jana Pawła II uczymy się wdrażania w praktykę zasad sprawiedliwości społecznej” - mówi ks. Leonard Olobo kierujący Centrum Pokoju i Sprawiedliwości w stolicy Ugandy. To właśnie temu ośrodkowi Watykańska Fundacja Jana Pawła II przyznała pierwszą w historii nagrodę imienia swego świętego patrona. Ma być ona nadawana co dwa lata w celu promowania wiedzy na temat myśli i działalności św. Jana Pawła II oraz jego wpływu na życie Kościoła oraz świata. Jej pomysłodawcy wzorowali się na prestiżowej Nagrodzie Ratzingera.

Zakony na rzecz pokoju i sprawiedliwości

Podziel się cytatem

CZYTAJ DALEJ

Raków Częstochowa: wiemy, kto zastąpi Dawida Szwargę na stanowisku trenera

2024-05-21 09:29

[ TEMATY ]

Raków Częstochowa

PAP/Łukasz Gągulski

Dawid Szwarga

Dawid Szwarga

Marek Papszun po rocznej przerwie ponownie będzie trenerem piłkarzy Rakowa Częstochowa - poinformował klub. Od nowego sezonu zastąpi Dawida Szwargę, który przejął po nim drużynę mistrza Polski przed rokiem.

"Marek Papszun wraca do Rakowa Częstochowa i wraz z początkiem nowego sezonu przejmie funkcję pierwszego trenera. Kontrakt będzie obowiązywał przez najbliższe dwa lata, z możliwością odejścia w ściśle określonych sytuacjach" - poinformował we wtorek rano klub.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję