Kapłan przemierza świat i pozostawia świadectwo wiary oraz miłości Boga i bliźniego - powiedział bp Józef Wróbel.
W okrytym śniegiem Orchowcu odbyły się uroczystości pogrzebowe śp. ks. kan. Kazimierza Wilczyńskiego, który zmarł w szpitalu w Zamościu 3 grudnia. Za niespełna miesiąc świętowałby 77 urodziny, ale Pan powołał go do siebie. Spoczął wśród ludzi, do których Bóg posłał go, by budował wspólnotę parafialną, i wśród których po przejściu na emeryturę spędzał jesień życia. - Wędrował różnymi ścieżkami przez wiele parafii, by tu, w Orchowcu, położyć pieczęć na swoim kapłańskim życiu; tu chciał pozostać. Dziękujemy Bogu za jego obecność; za to, że do końca życia, w niełatwych czasach, wiernie pełnił swoje posłannictwo - powiedział bp Józef Wróbel.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ksiądz Kazimierz Wilczyński urodził się 1 stycznia 1947 r. w Brzeźnicy Książęcej, święcenia prezbiteratu przyjął 13 czerwca 1971 r. w Lublinie. Jako wikariusz pracował w parafiach Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Chełmie, Kamionce, Biłgoraju, Kryłowie, Rzeczycy Ziemiańskiej i Wysokiem; był proboszczem w parafii Maryi Matki Kościoła w Orchowcu (1987-1996) oraz Podwyższenia Krzyża Świętego w Białce (1996-2017). Jako emeryt pomagał w pracy duszpasterskiej w parafii w Częstoborowicach. - Czas spędzony z ks. Kazimierzem był dla nas czasem łaski. Dziękujemy za wszystkie lata posługi, za prowadzenie nas drogami wiary przez modlitwę, Słowo Boże i sakramenty, za rozbudowę kościoła parafialnego - dziękowali parafianie z Orchowca. Jak podkreślili, dzięki śp. ks. Wilczyńskiemu w ich sercach wciąż rodzi się dobro, są bardziej otwarci na potrzeby bliźnich, wspólną pracę na rzecz parafii oraz miłość Boga. - Razem zbudowaliśmy naszą wspólnotę i umocniliśmy jej więzy. Twoja obecność była dla nas bezcenna - zapewnił w imieniu parafii przedstawiciel rady duszpasterskiej.
Reklama
Kapłana, który znalazł się już na drugim brzegu życia, wspominali współbracia: koledzy z roku święceń, proboszczowie parafii w których pracował, dziekan dekanatu Krasnystaw Zachód, a także bratanek ks. Krzysztof Wilczyński. Wszyscy zgodnie podkreślali, że śp. ks. Kazimierz gorliwie wypełnił swoje powołanie. Był człowiekiem skromnym, pogodnym, zdolnym, pracowitym i zakochanym w książkach; szczególnie interesował się historią i historią sztuki. Jako alumn seminarium chętnie dzielił się wiedzą z kolegami, którym nigdy nie odmawiał pomocy. Człowiekiem o wielkim sercu, wrażliwym na bliźniego, pozostał do końca życia, służąc radą i pracą duszpasterską aż do śmierci, nawet wtedy, gdy choroba zaczęła krzyżować codzienne plany. - Nie marnował ani chwili, pokazywał nam jak dobrze wykorzystywać czas. Był wśród nas najbardziej gorliwy i pracowity. Skromny, kulturalny i pokorny, dawał dobry przykład pracy intelektualnej i pracy nad sobą - zaświadczył w imieniu kolegów z roku ks. prał. Tadeusz Kądziołka. Księża Marcin Szwiec i Adam Sobieszek, proboszczowie z Białki i Orchowca, dziękowali za posługę w tych parafiach i troskę o materialny i duchowy kształt wspólnot.
Nim trumna z kapłańskim ciałem spoczęła na miejscowym cmentarzu, ks. Roman Skowron podkreślił, że ślady kapłańskich dłoni śp. ks. Kazimierza Wilczyńskiego są widoczne w wielu miejscach i przez lata będą przypominać o jego gorliwej pracy i modlitwie. - W moich wspomnieniach pozostanie jako kapłan, który pokazywał jak stawać się lepszym w służbie Bogu i drugiemu człowiekowi; wszystko było dla niego ważne. Dziękuję za przyjaźń, za uśmiech, życzliwość i każdy dobry gest, a nade wszystko za dar modlitwy. Ufam, że Bóg wynagrodzi jego trudy, a kiedy śp. ks. Kazimierz osiągnie niebo, nie zapomni o nas - powiedział ksiądz dziekan.