„To jest wojna domowa. Są dwa środkowoafrykańskie ugrupowania, które ze sobą walczą. Niestety międzynarodowe siły pokojowe są niewystarczające do tego, by zapewnić bezpieczeństwo, stąd ludzie uciekają pod opiekę sił rebelianckich. Chrześcijanie czują się chronieni przez odziały Anty-Balaka, a muzułmanie przez Selekę. Nie jest to jednak wojna religijna, nikt nikogo nie chce nawracać. Tu chodzi o przejęcie władzy i kontrolowanie bogactw naturalnych tego kraju. Siły międzynarodowe sobie nie radzą. Trzeba więcej wojska. Republika Środkowoafrykańska jest dwa razy większa od Włoch: jak więc można sądzić, że 5500 żołnierzy będzie w stanie kontrolować tak ogromne terytorium? Wysłane siły są niewystarczające” – powiedział abp Coppola.
Na wzrost braku poczucia bezpieczeństwa szczególnie wśród mieszkańców stolicy wskazuje też o. Gabriele Perobelli. Włoski kombonianin jest proboszczem w parafii Matki Bożej Fatimskiej, która padła celem zamachowców. Wcześniej koczowało tam ponad 4 tys. osób, obecnie zostało 50. Garstka wiernych przychodzi też na liturgie. „Wszyscy uciekli szukając jakiegoś innego bezpiecznego miejsca” – mówi misjonarz. Zapewnia zarazem, że on i jego trzej współbracia pozostaną na miejscu. „Służę tym ludziom od 16 lat i teraz ich nie opuszczę” – podkreśla kombonianin.
Wczoraj Papież Franciszek wezwał do modlitwy o pokój w Republice Środkowoafrykańskiej i zintensyfikowania działań mogących położyć kres szerzącej się przemocy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu