Reklama

Wiara

"Bliżej życia z wiarą"

Świadectwo: Dokonałam aborcji. Dziś noszę w sercu ogromny ból

Marta stała się ofiarą gwałtu wiele lat temu. „Legalnie” dokonała aborcji. W tej decyzji wspierali ją bliscy. Dziś jest szczęśliwą matką, żoną, ale nosi w sercu ból...

[ TEMATY ]

świadectwo

Bliżej Życia z wiarą

Adobe Stock

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Gdybym mogła odwrócić ciąg zdarzeń z mojego życia, nie siedziałabym teraz sama, godzinami wpatrując się w pustą ścianę. 4 lipca każdego roku, gdy wszyscy wokół cieszą się urokami lata, nie zastanawiałabym się, czy życie ma dla mnie jeszcze jakiś sens. Gdyby nie moi najbliżsi, pewnie skończyłabym ze sobą. Bo wtedy, kilkanaście lat temu, zdarzyło się coś, co zmieniło moje życie i pogrążyło mnie w cierpieniu.

Wciąż czuję nienawiść do tego drania, który mnie zgwałcił, a do siebie złość, że posłuchałam innych i podjęłam złą decyzję. Obwiniam także lekarza i pomagające mu pielęgniarki, bo choć w myśl przepisów nie złamali prawa, to – moim zdaniem – nie postąpili etycznie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

„Oblewałam” wraz z grupą przyjaciół zdaną maturę. Przy lampce wina snuliśmy plany na przyszłość, marzyliśmy, że dostaniemy się na studia. Byliśmy pełni optymizmu i otwarci na to, co miało się wydarzyć.

Zasiedziałam się trochę tamtego wieczoru. Gdy wracałam sama przez niezamieszkaną część osiedla, wydarzyło się coś, co chciałabym wymazać z pamięci. Jakiś mężczyzna zaatakował mnie, obezwładnił i zgwałcił.

Przeżywałam straszliwą traumę z tego powodu, a najgorsze było to, że zaszłam w ciążę. Dopiero gdy się o tym dowiedziałam, zgłosiłam się na policję i opowiedziałam o całym zajściu. Po kilku dniach policjanci ujęli go na gorącym uczynku, gdy zaatakował inną kobietę. Wtedy, na szczęście, ktoś usłyszał, przybył na pomoc. Ten drań wkrótce stanął przed sądem, został skazany na kilka lat więzienia.

Stałam przed dylematem, co robić. Moja przyjaciółka Ewa nie miała wątpliwości, jak powinnam postąpić.

– Usuń. Zostałaś zgwałcona, więc prawo ci na to zezwala.

Była przygotowana na tę rozmowę, bo wyciągnęła z kieszeni kartkę i zaczęła czytać:

– Masz prawo do aborcji, gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego, czyli gwałtu...

Reklama

Rodzice też namawiali mnie na takie rozwiązanie.

– Będziesz mogła patrzeć na to dziecko, pamiętając, co się zdarzyło? – pytali.

Wciąż się wahałam, ale moi bliscy chyba już zdecydowali za mnie. Nie było w moim otoczeniu osoby, z którą mogłabym to jeszcze przedyskutować. W dodatku Ewa nie dawała za wygraną:

– Pamiętasz nasze plany, marzenia? Za kilka miesięcy będziemy studiować i mieszkać w akademiku. Cudowne życie – zachwalała.

Jak się okazało, wszystko było już załatwione, a lekarz w prywatnym gabinecie na mnie czekał. Weszłam tam sama. Pielęgniarka od razu kazała mi się rozebrać i położyć. Choć wiedziałam, po co przyszłam, to spodziewałam się od nich jakiegoś zrozumienia. Może liczyłam, że każą mi to jeszcze przemyśleć? Lekarz jednak chłodno i stanowczo wydawał polecenia:

– Proszę się wreszcie rozebrać! – ponaglał mnie. – Zaraz zaczniemy zabieg.

– Nie robicie żadnych badań? USG czy innych?

– Proszę pani! – lekarz był już trochę zniecierpliwiony. – Za pół godziny mam następną pacjentkę. Pani przyszła na zabieg, tak? To zaczynajmy.

Upłynęło kilka lat. Życie studenckie dostarczyło mi tylu wrażeń, niezapomnianych chwil. Trochę zapomniałam o tym, co się zdarzyło. Życie tak szybko się toczyło, a mnie pochłaniały rozrywka, nauka, kariera. Przyszedł czas, że założyłam rodzinę. Rafał był, i jest, naprawdę wspaniałym, cudownym mężem. Gdy zaszłam w ciążę, niemal nosił mnie na rękach. Powiedziałam mu o tamtym zajściu. Współczuł mi i był jeszcze bardziej wyrozumiały. Był szczęśliwy, gdy zobaczył nasze maleńkie dziecko na ekranie monitora.

– Słyszysz, jak bije mu serduszko? – zachwycał się.

Przypomniałam sobie tamto nienarodzone dziecko. Czemu je ukarałam za to, że przestępstwo popełnił jego ojciec? Ogarnęły mnie rozpacz, smutek. Zamiast się cieszyć, że ciąża rozwija się pomyślnie, ogarnął mnie strach. Prześladowały mnie obraz dziecka na ultrasonografii i bicie jego serca.

Reklama

„Czemu wtedy lekarz nie chciał ze mną rozmawiać o tamtym dziecku?” – pytałam wciąż męża, choć nie mógł mi odpowiedzieć. „Czemu nie pokazał mi go na ekranie, nie pozwolił popatrzeć czy posłuchać, jak bije jego serce?”. Jestem pewna, że gdyby mnie poinformował, jak ono wygląda w pierwszej fazie życia, nie zdecydowałabym się na aborcję.

Dziś mam wspaniałą rodzinę; kochającego i opiekuńczego męża oraz śliczną córkę. Jedna tylko myśl drąży mój umysł jak robak: że za przestępstwo gwałciciela przypłaciło życiem moje pierwsze dziecko. A tamten lekarz, choć postąpił zgodnie z obowiązującym prawem, powinien, po ludzku, dać mi 15 minut do zastanowienia się. Myślę, że postąpiłabym inaczej.

Za namową męża odszukałam tamtego lekarza. Nie wiem, co chciałam usłyszeć, może słowa przyznania się, że faktycznie mógł mi dać trochę czasu do przemyślenia tamtej decyzji. Usłyszałam jednak:

– Nie zrobiłem niczego, co byłoby nielegalne. To, co zrobiłem, było zgodne z prawem.

Tekst pochodzi z archiwalnego numeru "Bliżej życia z wiarą". Najnowsza "Niedziela" do kupienia wraz z "Bliżej życia z wiarą": Zobacz

2024-01-12 21:54

Ocena: +17 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jest rok 1972. Matka Boża Jasnogórska kilkakrotnie ratuje Tolka

[ TEMATY ]

Matka Boża

świadectwo

Archiwum parafii

Obraz Matki Bożej Częstochowskiej

Obraz Matki Bożej Częstochowskiej

„Pierwszy raz Matka Jasnogórska uratowała mi życie w 1952 roku, kiedy się ukrywałem za czasów stalinowskich” – relacjonuje jasnogórskiemu kronikarzowi Antoni, rocznik 1926. „A potem przez cierpienie, jakiego doświadczyłem, i wydarzenia, jakie miały miejsce, pogłębiała się moja ufność w Niej”.

Ale po kolei. Antoni miał starszego o osiem lat brata Władysława. Bratu przyśniła się Matka Boża z Jasnej Góry i zapytała: „Dlaczego ty się tak o Antoniego martwisz? Nic mu się nie stanie, bo mam go w swojej opiece”. I tak właśnie było. Po raz pierwszy Antoni pojechał na Jasną Górę 31 grudnia 1949 roku razem z bratem Władkiem. To Władek zaproponował: „Przyjedź do mnie, to pojedziemy na takiego sylwestra, na jakim jeszcze nie byłeś”. Udaliśmy się pociągiem do Częstochowy, na Jasną Górę. Wiele zawdzięczam mojemu bratu Władkowi, ale najbardziej to właśnie, że zawiózł mnie wtedy na Jasną Górę i po raz pierwszy mogłem przeżyć spotkanie z Matką Bożą. Jego żona Katarzyna już wcześniej opowiadała mi wiele wspaniałych rzeczy o Jasnej Górze. Co zapamiętałem? Najpierw zwróciłem uwagę na światło na wieży jasnogórskiej. Mój zachwyt Matką Bożą potęgował się z czasem, w miarę doświadczania opieki Matki Bożej Jasnogórskiej; Jej ryngraf zawsze przy sobie nosiłem i odmawiałem różaniec.

CZYTAJ DALEJ

Prezydent: nie było żadnych wątpliwości, kto powinien otrzymać awans generalski

2024-05-03 09:32

[ TEMATY ]

Andrzej Duda

WOT

PAP/Paweł Supernak

Nie było żadnych wątpliwości, kto powinien otrzymać awans generalski, kto powinien zostać mianowany na te najważniejsze stanowiska dowódcze w wojsku polskim - podkreślił prezydent Andrzej Duda w swoim wystąpieniu po wręczeniu nominacji na stanowisko dowódcy generalnego RSZ i na stanowisko dowódcy WOT.

Prezydent Andrzej Duda wręczył w piątek akty mianowania gen. broni Markowi Sokołowskiemu na stanowisko dowódcy generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych i gen. bryg. Krzysztofowi Stańczykowi na stanowisko dowódcy Wojsk Obrony Terytorialnej.

CZYTAJ DALEJ

O pokój, szacunek dla życia i ludzkiej godności – na Jasnej Górze trwa modlitwa w uroczystość Królowej Polski

2024-05-03 17:50

[ TEMATY ]

Jasna Góra

3 Maja

Karol Porwich/Niedziela

W duchu wdzięczności za opiekę Matki Bożej nad naszą Ojczyzną, polską tożsamość znaczoną maryjnym zawierzeniem, z modlitwą o pokój i o poszanowanie dla ludzkiego życia od poczęcia do naturalnej śmierci upływa tegoroczna uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski na Jasnej Górze. Przypomniano, że „życie ludzkie ma niepowtarzalną wartość i że nikomu nie wolno go unicestwiać, nawet jeśli jest ono niedoskonałe”.

Sumę odpustową z udziałem Prymasa, przedstawicieli Episkopatu Polski i tysięcy wiernych celebrował przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Tadeusz Wojda.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję