Reklama

Świadectwa

Mocni wiarą, mocni Bogiem: Maria Ochman

Nie wyobraża sobie życia bez wiary

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

MOJE ŻYCIOWE CREDO
„Pan jest moim pasterzem,
nie brak mi niczego (…)
Chociażbym chodził ciemną doliną,
zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną”
(Psalm 23, 1. 4)

Maria Ochman nie uważa siebie za osobę wyjątkową, lecz za zwykłą katoliczkę. I nie stara się wykorzystywać katolicyzmu jako narzędzia do popularyzacji własnej osoby. Należy bowiem do ludzi, którzy uważają, że wartość człowieka zawiera się nie w deklaracjach, lecz w czynach. W chwilach trudnych zagląda do kazań ks. Jerzego Popiełuszki lub poezji ks. Jana Twardowskiego.
Sięga zwłaszcza po te słowa ks. Jerzego, które wydają się jej ponadczasowe: „Życie w prawdzie to dawanie świadectwa na zewnątrz, to przyznawanie się do niej i upominanie się o nią w każdej sytuacji. (…) człowiek, który daje świadectwo prawdy, jest człowiekiem wolnym”. - Tak ks. Jerzy powiedział 30 lat temu, a jakże jego słowa są aktualne - zauważa Maria Ochman. Wydaje się jej, że ks. Jerzy nad nią czuwa, bo doświadcza tego wsparcia.

Katoliczka, matka, żona

Reklama

Sama nie wie, jak udaje jej się godzić te wszystkie role. Na pewno byłoby to niemożliwe, gdyby nie pomoc matki i męża. Te role przecież przenikają się nieustannie. Gdy dużo przebywa poza domem lub jest w rozjazdach, trawi ją niepokój o syna, czy jako gimnazjalista odrobił lekcje, jak spędza czas. Dlatego w wolnych chwilach stara się towarzyszyć synowi na meczach piłkarskich lub prowadzić długie rozmowy z córką, która chce robić doktorat, o jej dalszych planach życiowych.
Nie wyobraża sobie życia bez wiary. I bez działalności na rzecz dobra drugiego człowieka. Może dlatego, kierowana wrażliwością, wybrała jakiś czas temu pracę z dziećmi specjalnej troski, by prowadzić z nimi w poradni specjalistycznej terapię zajęciową. Trzeba ogromnego serca do takiej pracy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zawsze w obronie praw pacjenta

Nie pogodziła się nigdy z koncepcją przekształcania szpitali w spółki handlowe, bo to nie fabryka gwoździ, a zdrowie nie jest towarem, lecz wartością bezcenną. Broniła prawa pacjentów do równego dostępu do świadczeń medycznych. Upominała się o ludzi chorych i najsłabszych. Tych, których nie stać na opłacenie wizyty w prywatnym gabinecie lekarskim czy wykupienie drogich leków.
Jako przewodnicząca (na kolejną kadencję) Krajowego Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ „Solidarność” wielokrotnie organizowała akcje protestu przeciw tym elementom reformy służby zdrowia, które w jakikolwiek sposób mogą ograniczyć dostęp do leczenia.

Związkowiec

Związkowcy skupieni w jej strukturze nigdy nie odeszli od łóżek pacjentów, bo przecież solidarność to kierowanie się ideą pomocniczości. Jan Paweł II nauczał: „Solidarność to jeden i drugi, nigdy jeden przeciw drugiemu”. Dlatego jako szefowa Krajowego Sekretariatu Ochrony Zdrowia bywała często w sytuacjach trudnych, bo nie popierała postawy lekarzy i pielęgniarek z innych związków, którzy w ramach protestu odchodzili od chorych. Ona z kolegami z „Solidarności” organizowała inne formy protestu i brała udział w głodówkach, manifestacjach, pikietach pod Sejmem, Ministerstwem Zdrowia, biurami poselskimi.

Solidny fundament

Choć członkowie NSZZ „Solidarność” różnili się czasem w poglądach, jak mają wyglądać relacje z Kościołem, ona nigdy nie miała wątpliwości, że Związek powinien szukać oparcia w Kościele. Człowiek musi bowiem budować życie na solidnym fundamencie. Była jednym z animatorów Roku Księdza Jerzego, ogłoszonego przez „Solidarność” w 20. rocznicę jego śmierci. Wtedy powstawały pomniki ks. Jerzego, miejsca pamięci, organizowano konkursy wiedzy o jego życiu i nauczaniu. Przyczyniła się też do tego, że związkowcy „Solidarności” regularnie wystawiają warty przy grobie swego kapelana. Nie tylko w ramach obchodów rocznicy beatyfikacji, śmierci czy imienin.

Obecna w mediach

Maria Ochman jest człowiekiem obdarzonym ciepłem, ale też zawsze gotowym do walki, gdy trzeba bronić praw chorych, bronić prawdy. Mimo nawału zajęć zawodowych i rodzinnych chwile modlitwy i refleksji towarzyszą jej na co dzień. Okazują się zbawienne nie tylko wtedy, gdy trzeba podjąć trudne decyzje. Często zapraszana do Radia Maryja i Telewizji Trwam, mówiła o przyczynach dramatycznej sytuacji w ochronie zdrowia i o niebezpieczeństwach źle przygotowanej „reformy”. Ostatnio nawet chwyciła za pióro i coraz częściej publikuje na ten temat teksty w „Naszym Dzienniku”. Jest ekspertem Krajowej Rady Duszpasterstwa Służby Zdrowia, zawsze gotowa dzielić się swoją wiedzą i doświadczeniem.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

My tak pragnęliśmy wolności

Niedziela kielecka 31/2017, str. 1, 8

[ TEMATY ]

świadectwo

Powstanie Warszawskie

WD

Pani Jadwiga Kozubek, sanitariuszka w Powstaniu Warszawskim

Pani Jadwiga Kozubek,
sanitariuszka w Powstaniu
Warszawskim

4 sierpnia wybiegłam na Miodową: na każdym domu i kamienicy powiewały biało-czerwone flagi. Płakałam ze wzruszenia... Po tylu dniach łapanek, egzekucji, strachu zobaczyłam, że jest Polska. Niesamowite! Jak potem w PRL-u słyszałam: „Po co było to głupie powstanie?”, bolało mnie to bardzo. My tak pragnęliśmy wolności – mówi po 73 latach od wybuchu Powstania Warszawskiego wzruszona Jadwiga Chybowska-Kozubek, druhna i sanitariuszka. Jeszcze raz wraca wspomnieniami do ogarniętej walkami stolicy

Dorastała w środowisku bardzo patriotycznym. Rodzeństwo i większość jej znajomych należało do tajnych organizacji. – Moja siostra studiowała medycynę. Kilkakrotnie zbierał się potajemnie jej rocznik u nas w domu na wykładach. W czasie okupacji Jadwiga – „Dziunia” – tak mówili na nią najbliżsi, uczęszczała do Gimnazjum Sióstr Zmartwychwstanek. Oficjalnie była to szkoła krawiecka na Żoliborzu. – Mieszkaliśmy na ul. Miodowej. Należałam do drużyny harcerskiej „Żywioły”, zastęp „Pędziwiatry”. Mieliśmy sobie wybierać pseudonimy. Ja sobie wybrałam „Baba Jaga”, bo ona przecież szybko fruwała na miotle. Zostałam „Jaga”. Tak mówili na mnie znajomi w Kielcach, kiedy osiedliliśmy się tu z mężem.
CZYTAJ DALEJ

Jak wygląda moja codzienna modlitwa?

2025-03-11 10:39

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii J 8, 21-30.

Wtorek, 8 kwietnia. Wielki Post
CZYTAJ DALEJ

Co ma zrobić para, która nie może mieć dzieci?

2025-04-07 20:55

[ TEMATY ]

małżeństwo

Katechizm

Katechizm Wielkopostny

bezpłodność

Adobe Stock

Wielki Post to czas modlitwy, postu i jałmużny. To wiemy, prawda? Jednak te 40 dni to również czas duchowej przemiany, pogłębienia swojej wiary, a może nawet… powrotu do jej podstaw? Jesteśmy stworzeni do tego, by wydawać na świat potomstwo… co w przypadku par, które nie mogą mieć dzieci?

Czy wiesz, co wyznajesz? Czy wiesz, w co wierzysz? Zastanawiałeś się kiedyś nad tym? Jeśli nie, zostań z nami. Jeśli tak, tym bardziej zachęcamy do tego duchowego powrotu do podstaw z portalem niedziela.pl. Przewodnikiem będzie nam Youcat – katechizm Kościoła katolickiego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję