Reklama

Kościół

Watykan

Produkował broń, dziś prezentował papieskie orędzie nt. pokoju

Niezwykłe świadectwo wybrzmiało w watykańskim Biurze Prasowym w czasie prezentacji papieskiego orędzia na Światowy Dzień Pokoju. Głos zabrał włoski inżynier, który przez lata był producentem broni, angażując się m.in. w doskonalenie min przeciwpiechotnych, a następnie przez 15 lat pracował nad rozminowywaniem krajów bałkańskich. Vito Alfieri Fontana podkreślił, że tylko 1 proc. światowej populacji zależy na produkcji i sprzedaży broni, 99 proc. ludzi chce żyć w pokoju.

2024-12-12 15:34

[ TEMATY ]

Watykan

Światowy Dzień Pokoju

broń

PAP/EPA

Broń użyta w konflikcie syryjskim

Broń użyta w konflikcie syryjskim

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mężczyzna wyznał, że gdy był producentem broni, myślał, iż wojna jest zakorzeniona w ludzkiej duszy. „Przesłania wzywające do odpowiedzialności i solidarności zasługiwały na wzruszenie ramion, jeśli nie na ironiczny komentarz. Przedstawiciele przemysłu zbrojeniowego robią wszystko, co w ich mocy, by oferować klientom produkty, które zapewniają szybkie i skuteczne rozwiązania na wypadek wojny. Ważne jest to, że sprzedający i kupujący dostają dobrą ofertę” - podkreślił. Dodał, że wojny trwają latami, bo cała sztuczka handlarzy bronią polega na tym, by kontynuować dostawy w nieskończoność i mnożyć ceny „bo inaczej front się zawali”. Wyznał, że gdy w jego sercu pojawiały się jakieś moralne wątpliwości nt. jego pracy, szybko rozgrzeszał się mówiąc, że gdyby on nie wyprodukował min, zrobiłby je ktoś inny. Przyznał też, że praca w przemyśle zbrojeniowym zapewniała mu dobrą i stabilną pracę: „Na każdą zimną wojnę, która się kończyła, przychodziła kolejna np. na Bliskim Wschodzie”.

Sztuczne podsycanie konfliktów

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Włoski inżynier zaczął zmieniać myślenie pod wpływem pytań swoich dzieci, które chciały wiedzieć, dlaczego wybrał taką pracę, rosnącej presji opinii publicznej, która ujawniała dramatyczne konsekwencje min przeciwpiechotnych, a przede wszystkim dzięki rozmowom z ks. Tonino Bello, który zachęcił go do zastanawiania się nad jego życiem. Tym sposobem wyszedł, jak powiedział, z zamkniętej bańki przemysłu zbrojeniowego, który dotyczy 1 proc. populacji i dostrzegł miliardy ludzi, którzy marzą o życiu w pokoju. „Ojciec Święty powtarza, że świadomość pokoju zwykłych ludzi rozdarta jest przez kłamstwa, bezużyteczne nierówności, strach i brak środków do życia, które są na rękę niewielkiej mniejszości, która zarządza i podsyca wszelkiego rodzaju konflikty dla własnych celów” - podkreślił. Po zmianie życia przez piętnaście lat pracował przy rozminowywaniu na Bałkanach.

„Zero min” i „zero ofiar”

Vito Alfieri Fontana wyznał, że często pytano go, dlaczego ludzie, którzy żyją w pokoju, nie robią nic, by powstrzymać wojny. Wskazał, że pola minowe nie mają wielkiego znaczenia z punktu widzenia wojskowego, bo gdy pierwsza mina zostanie znaleziona, saperzy są w stanie otworzyć przejście dla wojska. Miny stają się realnym problemem dla ludzi, którzy wracają na swe tereny. „Znajdują zaminowane pułapki w studniach, przy generatorach prądu czy na polach, które mają wyżywić ich rodziny” - powiedział mężczyzna. Podkreślił, że przed światem stoją dwa wyzwania „zero min” i „zero ofiar” na terenach, które są zaminowane. Vito Alfieri Fontana zauważył, że przy obecnym rozwoju technologii w ciągu dziesięciu lat można by usunąć wszystkie miny na świecie. Warunkiem, by można było prowadzić takie działania, jest nie tylko dostępność środków, ale również trwający pokój.

Miny przyszłą zemstą

„Wielka wojna na Wschodzie wymaga teraz stawiania pól minowych, które będą miały niewielki wpływ z wojskowego punktu widzenia, ale będą stanowić przyszłą zemstę dla tych, którzy będą próbowali wrócić do swoich domów lub starać się zająć te opuszczone przez tych, którzy uciekli” - podkreślił mężczyzna. Retorycznie pytał, jaką winę ponoszą ludzie dotknięci wojną, głodem i wyzyskiem wobec reszty świata. Przypomniał, że według najnowszych szacunków na całym świecie jest rozmieszczonych od 20 do 30 mln min przeciwpiechotnych. Rozminowanie jednego metra kwadratowego terenu, to koszt zaledwie 50 eurocentów. Vito Alfieri Fontana wyznał, że on, człowiek, który produkował broń, jest poruszony tym, że może mówić teraz światu o pokoju i prezentować papieskie orędzie. „To ogromne przeżycie” - wyznał mężczyzna, który swą historię opowiedział w książce pt. „Ero l'uomo della guerra. La mia vita da fabricante di armi a sminatore”.

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wszedł na pomnik w Warszawie. Został obezwładniony przez policję

[ TEMATY ]

policja

broń

Pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej

PAP

Mężczyzna na pomniku Ofiar Tragedii Smoleńskiej

Mężczyzna na pomniku Ofiar Tragedii Smoleńskiej

Nieznany mężczyzna wszedł na pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej na placu Piłsudskiego w Warszawie. Ma ze sobą przedmiot przypominający broń – poinformowała w sobotę Komenda Stołeczna Policji.

Przed godz. 17 podkom. Jacek Wiśniewski z KSP poinformował, że mężczyzna został obezwładniony i jest w rękach policji, zagrożenie minęło, a nikomu nic się nie stało.
CZYTAJ DALEJ

Mieszkańcy wielu miast nocą i w święta leków nie wykupią

2024-12-12 07:15

[ TEMATY ]

apteka

Adobe Stock

Po prawie roku obowiązywania przepisów przewidujących płacenie aptekom za dyżury prawie połowa uprawnionych do tego powiatów wciąż nie podjęła wymaganych uchwał - informuje w czwartkowym wydaniu "Dziennik Gazeta Prawna".

Choć teoretycznie na terenie każdego powiatu powinna działać przynajmniej jedna apteka, która również nocą i w święta oferuje pacjentom możliwość zakupu pilnie potrzebnych medykamentów, to w praktyce na mapie Polski przez lata występowały białe plamy, gdzie nie dyżurował nikt. Problemem było to, że zarząd powiatu, wyznaczając (często w sposób zupełnie arbitralny) daną aptekę do dyżurowania, nie mógł jej zaoferować w zamian żadnego wynagrodzenia. Farmaceuci nie chcieli zaś pracować za darmo i nie otwierali placówek. W unikaniu kar za taką praktykę pomagały im nieprecyzyjne przepisy - wyjaśnia "DGP".
CZYTAJ DALEJ

Oryginał jest najważniejszy

2024-12-12 16:25

[ TEMATY ]

Archiwum Diecezjalne w Zielonej Górze

Archiwum Państwowe w Zielonej Górze

Karolina Krasowska

O dokumentach opowiedzieli dyrektor Archiwum Diecezjalnego ks. Robert Kufel oraz panie konserwator - Dominika Przybysz i Joanna Ogińska

O dokumentach opowiedzieli dyrektor Archiwum Diecezjalnego ks. Robert Kufel oraz panie konserwator - Dominika Przybysz i Joanna Ogińska

W Archiwum Państwowym z Zielonej Górze 12 grudnia oficjalnie zakończono projekt w ramach konkursu „Wspieranie działań archiwalnych 2024”, zorganizowanego i sfinansowanego przez Naczelną Dyrekcję Archiwów Państwowych. Celem projektu była konserwacja trzech cennych dokumentów z zasobu Archiwum Diecezjalnego w Zielonej Górze.

Dwie dudki pochodzą z parafii rzymskokatolickiej we Wschowie, jedna z parafii rzymskokatolickiej w Pszczewie. Posiadają spisy typowe dla akt metrykalnych, tj. informacje dotyczące urodzin, zgonów i chrztów. To unikaty i cenne źródło dla badaczy historii naszego regionu. Dokumenty były w tak bardzo złym stanie, że istotnie wymagały działań konserwatorskich. Prace trwały od czerwca do grudnia tego roku. Materiałami zajęły się profesjonalne konserwatorki Dominika Przybysz i Joanna Ogińska.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję