Reklama

Kościół

Kard. Pizzaballa na Pasterce w Betlejem: nie bójmy się „Cezarów Augustów tego świata”

W noc Bożego Narodzenia łaciński patriarcha Jerozolimy kard. Pierbattista Pizzaballa odprawił pasterkę w kościele św. Katarzyny w Betlejem, znajdującym się obok Groty Narodzenia Jezusa Chrystusa. W homilii wezwał, by nie bać się „Cezarów Augustów tego świata”.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wyznał, że w tym roku z trudem przychodzi mu głosić radość z narodzin Chrystusa. „Pieśń Aniołów, którzy wyśpiewują chwałę, radość i pokój, wydaje mi się nie na miejscu po męczącym roku, na który składały się łzy, krew, cierpienie, często zawiedzione nadzieje i pokrzyżowane plany na rzecz pokoju i sprawiedliwości. Lament zdaje się przytłaczać śpiew, a bezsilny gniew zdaje się paraliżować każdą ścieżkę nadziei” - stwierdził hierarcha.

Zauważył, że bolesny kontekst Bożego Narodzenia był też udziałem Józefa i Maryi, którzy przeżywali narodziny Jezusa „nie w sposób, w czasie i w okolicznościach przez nich ustalonych lub szczególnie sprzyjających”, gdyż „imperialistyczne pragnienie władzy rządziło wówczas światem, sądząc, że zadecyduje o jego społecznym i gospodarczym losie”. „Ta nasza Ziemia Święta była wówczas przedmiotem gry interesów międzynarodowych nie mniej niż dzisiaj” - zaznaczył kardynał.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

I tak jak Józef i Maryja zobaczyli Boga w historii, tak my „widzimy w tym Dzieciątku bezprecedensowy i niesłychany gest Boga, który nie ucieka od historii dlatego, że jest zbyt bolesna i zła, ale ją kocha, wkracza w nią delikatnym i mocnym krokiem nowo narodzonego Dziecka”. „Poprzez swego Syna Ojciec osobiście włącza się w naszą historię i bierze na siebie jej ciężar, dzieli jej cierpienia i łzy aż do przelania krwi, dając jej drogę wyjścia ku życiu i nadziei” - stwierdził kaznodzieja.

Zwrócił uwagę, że Syn nie konkuruje z innymi potężnymi ludźmi tego świata, gdyż „moc boskiej miłości nie jest po prostu potężniejsza od świata, ale jest mocą innego rodzaju”. „Cezarowie Augusta tego świata znajdują się w błędnym kole siły, która eliminuje swoich wrogów, aby zawsze tworzyć nowych (i każdego dnia musimy z goryczą to stwierdzać). Tymczasem ofiarny i zwycięski Baranek Boży zwycięża, bo naprawdę zwycięża, uzdrawiając korzenie porywczego serca człowieka miłością gotową służyć i umrzeć, rodząc w ten sposób nowe życie” - wyjaśnił patriarcha.

„Jezus nie bał się urodzić się na tym świecie ani za niego umrzeć. Prosi nas, abyśmy nie bali się potęg tego świata, ale abyśmy wytrwali na drodze sprawiedliwości i pokoju, abyśmy znaleźli odpowiednie przestrzenie, w których mogą rodzić się i rozwijać nowe style pojednania i braterstwa, aby nasze rodziny i nasze wspólnoty były kolebkami przyszłości pełnej sprawiedliwości i pokoju, która rozpoczęła się już wraz z przyjściem Księcia Pokoju” - mówił hierarcha.

Podziel się cytatem

Wskazał na stojący przed nami wybór pomiędzy „stylem Betlejem, stylem tych, którzy chcą służyć z miłością i pisać historię braterstwa” oraz „stylem Cezara Augusta, Heroda i tylu innych”, którzy chcą „pisać historię, korzystając z władzy i ucisku”. „Prawdą jest, że jesteśmy nieliczni, a może nawet nieistotni w konstelacjach władzy i na szachownicy, na której toczy się gra interesów gospodarczych i politycznych. Jednakże podobnie jak pasterze jesteśmy ludźmi, dla których przeznaczona jest radość Bożego Narodzenia i którzy uczestniczą w wielkanocnym zwycięstwie Baranka” - przekonywał kard. Pizzaballa.

2024-12-25 17:42

Oceń: +10 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ekumenizm w ziemi Jezusa

Spotkanie daje nadzieję na pojednanie. A początkiem tej drogi zawsze jest rozmowa, słuchanie. Jakże potrzeba jej dziś na ziemi Jezusa, gdzie korzenie swe mają wszystkie wielkie religie.

Pożegnaliśmy się z Herodionem, ale jeszcze nie opuszczajmy okolic Betlejem. W drodze powrotnej na ostatnim skrzyżowaniu skręćmy w prawo. Oto znajdujemy się na trasie prowadzącej z Jerozolimy do Hebronu. Jest tu spory ruch zarówno o poranku, jak i w godzinach popołudniowych. Codziennie przejeżdżają tędy ludzie udający się do pracy i po jej zakończeniu wracający do swoich domów. Wśród nich, obok Izraelczyków, spotykamy wielu arabskich mieszkańców Betlejem. Oni podejmują pracę poza swym miastem, gdyż często jest to dla nich jedyna możliwość utrzymania rodziny. Poza sznurem samochodów osobowych widać autobusy komunikacji miejskich. Jedne należą do linii izraelskich, drugie – do arabskich. Pierwsze są zielone, drugie białe z niebieskimi pasami. Numery oznaczają pokonywane trasy i docelowe miejsca. Pasażerowie składają się najczęściej z nacji związanej z linią, do której należy autobus. Ten podział przypomina czasy, w których przez terytoria Ziemi Świętej biegły granice między dwoma państwami: Izraelem i Jordanią. Teraz jest to podział na tereny znajdujące się pod administracją Izraela i Autonomii Palestyńskiej. Dodajmy, że obecnie, z racji toczącego się konfliktu i walk w Ziemi Świętej, na trasie tej prawie nie widać autobusów z pielgrzymami i turystami. Do niedawna był to codzienny i nieodłączny element tej drogi. Miejmy nadzieję, że znów przyjdzie czas, gdy powróci on na drogi Ziemi Świętej.
CZYTAJ DALEJ

Przesłanie, które płynie z dzisiejszej Ewangelii mówi, że nie wystarcza sama chęć pomagania

2025-07-10 21:29

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Czytamy następnie, że Samarytanin: „Podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem”. To również ważne przesłanie, które płynie do nas z dzisiejszej Ewangelii. Mówi ono, że nie wystarcza tylko sama chęć pomagania. Ważne jest, aby pomagać mądrze, aby pomoc, którą chcemy nieść, była dostosowana do warunków, sytuacji i potrzeb osoby pokrzywdzonej.

Powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Jezusa na próbę, zapytał: «Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?» Jezus mu odpowiedział: «Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?» On rzekł: «Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego». Jezus rzekł do niego: «Dobrze odpowiedziałeś. To czyń, a będziesz żył». Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: «A kto jest moim bliźnim?» Jezus, nawiązując do tego, rzekł: «Pewien człowiek schodził z Jeruzalem do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął. Pewien zaś Samarytanin, wędrując, przyszedł również na to miejsce. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: „Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał”. Kto z tych trzech okazał się według ciebie bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?» On odpowiedział: «Ten, który mu okazał miłosierdzie». Jezus mu rzekł: «Idź i ty czyń podobnie!»
CZYTAJ DALEJ

Kolejny dzień początku końca

2025-07-12 07:23

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Minęło sześć tygodni od przegranej obozu rządzącego w wyborach prezydenckich. Sześć tygodni politycznego bezruchu, gorączkowego przeczesywania własnych szeregów i tępego wpatrywania się w sufit w poszukiwaniu „planu B”. Miało być nowe otwarcie. „Jeszcze tylko Pałac” – mówili. A tymczasem Pałac przejęty, prezydent Karol Nawrocki za niecały miesiąc zostanie zaprzysiężony, a Koalicja 13 grudnia stanęła – nie w miejscu, ale w martwym punkcie. Zacięcie, brak pomysłu, brak wizji, brak przyszłości.

Porażka z Nawrockim zaskoczyła ich nie dlatego, że była „niemożliwa”. Zaskoczyła dlatego, że nie przewidzieli żadnego scenariusza poza zwycięstwem. I zamiast zmierzyć się z pytaniem „dlaczego przegraliśmy?”, wpadli w histerię. Najpierw – jak ujawniła Interia – Donald Tusk miał naciskać na marszałka Hołownię, by ten zablokował objęcie urzędu przez nowego prezydenta. De facto zamach stanu: „uśmiechnięty”, wsparty dywizją autorytetów prawniczych i gadających głów w mediach, ale jednak zamach. Gdy Hołownia – na szczęście – odmówił, w zanadrzu pojawił się nowy pomysł, czysto PR-owy: rekonstrukcja rządu. Kolejna zagrywka taktyczna w miejsce strategii. Jakby przesuwanie tych samych figur na tej samej planszy mogło nagle zmienić wynik gry.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję