Reklama

Wiara

Dyskretni apostołowie wiary

Niedziela rzeszowska 5/2014

[ TEMATY ]

wiara

Bożena Sztajner

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie wyróżniają się strojem, nie noszą habitów ani sutann, nie mieszkają za murami klasztoru, żyją w „ukryciu”, każdy w swoim środowisku i podobnie jak duchowni czy osoby zakonne, służą Panu Bogu i tak jak oni składają śluby: czystości, ubóstwa i posłuszeństwa. Mowa o osobach konsekrowanych, należących do tzw. instytutów świeckich. – Ta forma życia opiera się na 3 filarach: świeckości, konsekracji, apostolstwa. Jest, jak każde powołanie, na swój sposób trudna i wymagająca – podkreśla ks. dr Piotr Walkiewicz, dyrektor Wydziału Duszpasterskiego Diecezji Radomskiej, który blisko współpracuje z instytutami świeckimi w Polsce. – To, co w tym powołaniu jest najpiękniejsze i najtrudniejsze zrazem, to przybliżanie do Pana Jezusa innych poprzez świadectwo swojego życia – mówi Teresa, członkini Instytutu Świeckiego Chrystusa Króla. – Świeccy konsekrowani spełniają cel apostolski w miejscu, w którym mieszkają i pracują. Oni są czymś na kształt drobiny zaczynu, który zakwasza coraz większą ilość ciasta, i przeobrażają tę masę, czyli świat od wewnątrz – wyjaśnia ks. Walkiewicz.

Historia instytutów świeckich

Instytuty świeckie są stosunkowo młodą formą życia duchowego. – Formalnie zostały zatwierdzone w 1947 r. przez papieża Piusa XII dokumentem „Provida Mater Ecclesia” – przypomina. – Ale co ciekawe, korzeniami sięgają początków chrześcijaństwa. Pierwszymi świeckimi, którzy oddali się służbie Panu Bogu, byli pustelnicy, dziewice, wdowy. Żyli w danej społeczności lub, jak eremici, udawali się na pustkowia. Z czasem pojawiły się „stowarzyszenia”, które jednoczyły osoby mające ambicję dążenia do świętości, ale bez oddalania się od danej wspólnoty lokalnej, z czym wiązało się życie zakonne – mówiło się o „fuga mundi”, czyli o „oderwaniu od świata” – tłumaczy. W Polsce swoistym prekursorem instytutów świeckich był bł. o. Honorat Koźmiński, który nie tylko zakładał ukryte (bezhabitowe) zgromadzenia zakonne, ale właśnie tworzył grupy kobiet, które, pozostając w swoich środowiskach, poświęcały swe życie Bogu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Dyskretni w ewangelizowaniu

Osoby przynależące do instytutów świeckich są związane dyskrecją. Nie obnoszą się ze swoim powołaniem, nie chwalą się nikomu. Często nawet członkowie najbliższej rodziny nie mają świadomości, że żyje pośród nich osoba konsekrowana. – Wiedzą tylko, że należy do „jakieś” wspólnoty katolickiej, ale nie wiedzą, że jest nią instytut świecki – mówi Teresa. Jak wytłumaczyć te dyskrecję członków instytutów? – Oddanie Panu Bogu ma być widoczne ze sposobu ich życia. Swoją postawą winni świadczyć o głębi swej wiary, o poważnym podchodzeniu do chrześcijaństwa, zaangażowaniu, realizacji swego powołania – mówi ks. Piotr Walkiewicz. Skąd ta dyskrecja? – Instytuty świeckie swoją formą działalności nawiązują do „ukrytego” okresu z życia Pana Jezusa. Wiemy, że Jezus Chrystus rozpoczął swoją działalność mając ok. 28-30 lat. Ale czy przed tym okresem nie był Zbawicielem? Był. I swoją działalnością też już zbawiał. Ale żył w rodzinie, pracował. Z tym, że nie ujawnił się jeszcze jako Mesjasz – wyjaśnia ks. Walkiewicz. Dodaje także,że ta dyskrecja ma nie tylko uzasadnienie teologiczne, ale też historyczne – wiąże się z prześladowaniami chrześcijan, np. w czasie rewolucji francuskiej (początek instytutów we Francji) czy w okresie komunizmu. Ma też uzasadnienie apostolskie – dana osoba stanowi wzór tego, że można współcześnie żyć wiarą w zwykłym świecie i swoim przykładem „przeobrażać świat od środka”. Dyskrecja pozwala też uniknąć etykietki „zakonnika bez habitu”, która być może utrudniałaby apostołowanie. – Nie ukrywam, że zwłaszcza na początku tej drogi, obawiamy się niezrozumienia tego typu powołania i stylu życia – przyznaje Teresa. – Ewangelizacja w przypadku instytutów świeckich dokonuje sie poprzez życie: Bóg mówi poprzez codzienność tego życia, w takiej mierze, w jakiej każdy, swoim życiem, mówi o Bogu. Dodaje też, że jedynymi osobami, przed którymi otwarcie przyznają się do członkostwa w instytutach są kapłani. – Chodzi m.in. o to, by mieli jak największą świadomość tej formy powołania i mogli wskazać ją tym, którzy chcą swe życie poświęcić Panu Bogu pozostając w zwyczajnych warunkach w świecie, w swoim środowisku i zawodzie, bez konieczności wstępowania do zakonu czy do wyższego seminarium duchownego. – Czy dalej zachowywać daleko idącą dyskrecję, czy być bardziej otwartym? A jeśli tak, jaka jest granica otwartości? Nad tym się zastanawiamy i rozeznajemy – mówi Teresa. Odpowiedzi są różne dla każdego instytutu, każdego kraju i każdej epoki.

Reklama

Niełatwo być świeckim konsekrowanym

Osoby należące do instytutów świeckich nie żyją pod jednym dachem, tak jak zakonnicy. Ich wspólnota polega na „więzi duchowej”. Taka forma życia nie tyle utrudnia apostołowanie, co formację świeckich osób konsekrowanych. Nie ułatwia też „budzenia” nowych powołań. – Formacja duchowa dokonuje się przede wszystkim indywidualnie. Służą jej kursy, studia, lektura, kierownictwo duchowe, wzajemny kontakt. Osoba konsekrowana ma zwykle osobę prowadzącą, z którą konsultuje kształt swojej formacji. Instytuty świeckie organizują regularnie swoje dni skupienia, rekolekcje, spotkania formacyjne. – Żeby być dobrym, pociągającym innych za sobą chrześcijaninem, trzeba być też dobrym, rzetelnym pracownikiem, profesjonalistą w swoim fachu – mówi ks. Piotr Walkiewicz. – Dlatego też formacja świeckich konsekrowanych odbywa się dwutorowo – z jednej strony jest to praca nad sobą od strony duchowej, z drugiej – „doskonalenie” zawodowe.

Dla kogo instytuty świeckie?

Czy instytuty świeckie pociągają ludzi młodych? – Przede wszystkim, bo są one dla nich atrakcyjną formą życia, oddania się Panu Bogu. Po pierwsze, dlatego, że nie są oni wyrywani ze środowiska życia. Po drugie – ci, którzy „nie widzą siebie” w habicie czy w sutannie mogą realizować pragnienie, które noszą w sercu, czyli chęć oddania się Bogu i przemiany świata, oddziaływanie tam, gdzie są – wyjaśnia ks. Walkiewicz. Teresa z Instytutu Świeckiego Chrystusa Króla podkreśla, że od najmłodszych lat nosiła w swoim sercu ogromne pragnienie poznania Pana Jezusa. Ale dopiero kontakt z osobą, która jak się później okazało, należała do instytutu świeckiego, pozwolił jej odnaleźć drogę powołania, pogłębić swoją duchowość i prowadzić życie „po Bożej myśli”. Dziś radzi innym, by starali się nie przegapić tej chwili, w której Pan Bóg ich wzywa, by przyjąć „myślenie Boga” bardziej niż „myślenie świata”. – Instytuty potrzebują przede wszystkim ludzi silnych, uformowanych, wiedzących, czego chcą, potrafiących stawić czoła różnego rodzaju trudnościom, pokusom, które niesie współczesny świat – mówi ks. Walkiewicz. I dodaje, że współczesność oferuje jedno ułatwienie, przydatne w funkcjonowaniu instytutów, mianowicie Internet. Dzięki niemu osobom zainteresowanym łatwiej znaleźć informacje na temat instytutów świeckich w Polsce. Dane o każdym z nich, o jego charyzmacie, specyfice znajdują się na stronie internetowej organu, która je zrzesza, czyli Krajowej Konferencji IŚ. Instytutów świeckich jest w Polsce ponad 30, z przewagą żeńskich. Zrzeszają w sumie 1200 osób.

2014-02-07 12:07

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Miłość prawdziwą daje tylko Bóg…

Tak śpiewał swego czasu jeden z moich ulubionych pieśniarzy. I takiej prawdziwej miłości całe życie szukałam. Chciałam, by była jak ta opisywana przez św. Pawła: cierpliwa, łaskawa; taka, która nie zazdrości, nie unosi się gniewem – która wszystko przetrzyma. A tymczasem wszystkie moje związki z mężczyznami nie były w stanie przetrzymać najmniejszej różnicy zdań, a co dopiero życiowych burz

Mijały lata, miałam za sobą trzydzieści parę wiosen i niosłam już niemały bagaż życiowych rozczarowań. Kolejny nieudany związek sprawił, że mijane na ulicy pary trzymające się za ręce doprowadzały mnie do rozpaczy. Na wszelki wypadek omijałam więc parki i inne romantyczne miejsca z ławeczkami – wszak tam najbardziej było widać, że każdy kogoś ma, kogoś kocha, każdy jest kochany, a ja ciągle nie; ciągle gdzieś pomiędzy „już nie” i „jeszcze nie”, z tą palącą niepewnością, „czy w ogóle kiedykolwiek”. Na dodatek w każdym miejscu były ślady moich minionych porozbijanych nadziei. Najgorsze były wieczory i brak kogoś, z kim można podzielić radości i smutki całego dnia. Koleżanki powychodziły za mąż i miały swoje życie, a w mojej głowie gdzieś tam ciągle kołatał refren sprzed lat: „Komu urodzić mam weselne dzieci, gdy nadejdzie czas? Kto jest tak samo sam na świecie? Kto jest tak samo sam? Komu mam dać nadzieję, a zabrać noce i świąteczne dni? Przy kim się postarzeję i przed kim nigdy mi nie będzie wstyd?”.

CZYTAJ DALEJ

Święty lekarz

Niedziela rzeszowska 6/2018, str. VII

[ TEMATY ]

sylwetka

św. Józef Moscati

Archiwum

Św. Józef Moscati

Św. Józef Moscati

Papież Franciszek w swoim Orędziu na XXVI Światowy Dzień Chorego ukazuje Jezusa na Krzyżu i Jego Matkę. Chrystus poleca św. Janowi wziąć Ją do siebie – „i od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie” (J 19, 27). W tajemnicy Krzyża Maryja jest powołana do dzielenia troski o Kościół i całą ludzkość. Również uczniowie Jezusa są powołani do opieki nad ludźmi chorymi.

CZYTAJ DALEJ

64. rocznica obrony krzyża w Nowej Hucie

2024-04-28 09:40

[ TEMATY ]

Ryszard Czarnecki

Archiwum TK Niedziela

Dokładnie teraz mija rocznica wydarzeń które przed laty poruszyły katolicką Polskę . Chodzi o obronę krzyża, którego mieszkańcy nowej, przemysłowej dzielnicy Krakowa postawili na miejscu budowy przyszłego kościoła. Zgoda na jego powstanie została wymuszona na komunistach w wyniku dwóch petycji , podpisanych w sumie przez 19 tysięcy osób.

Gdy rządy „komuny” trochę chwilowo zelżały nowy „gensek” kompartii Gomułka obiecał delegacji z Nowej Huty, że kościół powstanie. Jednak komuniści , jak zwykle nie dotrzymali słowa : cofnięto pozwolenie na budowę, a pieniądze ze składek mieszkańców Nowej Huty (a właściwie Krakowa bo dawali pieniądze również ludzie spoza nowego „industrialnego"osiedla”) zostały skonfiskowane.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję