Reklama

Kościół

Jezuici z „Górki”: liczba ślubowanych abstynencji stale się zwiększa

- Ludzie zdają sobie sprawę, że picie alkoholu bardzo komplikuje ich życie, ich bliskich, doświadcza także środowisko w pracy. Tak samo jest z innymi używkami, od których też osoby do nas przychodzące składają ślubowanie abstynencji - mówi KAI o. Jan Gruszka z zakopiańskiego duszpasterstwa „Na Górce”, gdzie od przeszło 50 lat górale i osoby z całej Polski składają ślubowania abstynenckie.

[ TEMATY ]

jezuici

abstynencja

Adobe Stock

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ojciec Jan Gruszka pracuje w Zakopanem, gdzie oo. jezuici prowadzą od wielu lat duszpasterstwo trzeźwości. To tam właśnie górale, ale jak się okazuje nie tylko oni, przychodzą, by złożyć przyrzeczenie abstynencji. I nie dotyczy ono tylko alkoholu. Ojcowie zmienili nawet formułę ślubowania – Widzimy człowieka z różnymi uzależnieniami, z którymi chce podjąć walkę. Nikogo nie osądzamy, każdemu dajemy szansę. Zdajemy sobie sprawę, że świat się rozwija, zmienia się, pojawiają się wciąż nowe zagrożenia dla naszej duchowości. Ważne po prostu, by zdać sobie sprawę z tego, iż nie jesteśmy w stanie z nimi sami walczyć. Często myślimy, że damy radę, że jakoś to będzie. A potem dochodzi do tragedii, w których cierpi nie tylko konkretny człowiek, ale jego rodzina, środowisko pracy – mówi o. Gruszka. Jezuita dodaje, że nigdy nie należy traktować ślubowania jako ośrodka terapii uzależnień.

Jezuici odwołują się też w swojej posłudze pod Tatrami do papieża Franciszka, który jest ich współbratem. - Kiedy widzimy w każdym środowisku człowieka w biedzie, która ma różne twarze, nie oceniajmy od razu, nie przypinajmy łatki. Wykażmy się naturalną życzliwością i ludzką solidarnością, do czego zachęca papież Franciszek - podkreśla o. Jan Gruszka.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Z roku na rok ślubowań jest więcej, można ich dokonać – oprócz języka polskiego - w kilku innych, np. angielskim, francuskim czy ukraińskim. Nawet pandemia nie przeszkodziła jezuitom prowadzić duszpasterstwa trzeźwości. – Zauważyliśmy wzrost liczby ślubowań, w 2021 r. było nich niespełna 6 tys. Ich liczba stale rośnie. Osobiście obserwuję też to, że ludzie zaczynają myśleć o sobie w kontekście społecznym, to znaczy, że pewnych rzeczy nie wypada, ono nie są dobrze przyjmowane. Nadużywanie alkoholu po prostu przestaje być modne. Nie ma już sytuacji, że na budowie jak nie było piwa albo tak zwanej „wiechy” robota nie szła. Nie mówiąc o tym, że picie w miejscach publicznych po prostu się nie opłaca, wszędzie są kamery, mogące zarejestrować niewłaściwe zachowanie, którego potem będziemy się wstydzić. Osoby, które do nas przychodzą mówią i o tym – przyznaje jezuita.

O. Gruszka „Na Górce” pracuje od 2017 r. Był świadkiem wielu dla niego wyjątkowych sytuacji.– Na nasz dziedziniec wjechał bardzo dobry samochód, wyszło z niego dwóch postawnych, zadbanych mężczyzn. Wyprowadzili z auta kobietę – ich mamę, wzięli ją pod swoje ramiona. Prosili dla niej pomoc. Pomyślałem sobie, że jak oni ją bardzo kochają i chcą dla niej ratunku – opowiada o. Jan. Innym razem otrzymał telefon od pani z Gdańska. – Powiedziała mi, że chce do nas przyjechać, bo ma problem. Pojedzie pociągiem do Warszawy, stamtąd obierze ją syn. Do Zakopanego dotrą w środku nocy, ale zaraz muszą wracać do pracy. Zgodziłem się przyjąć ślubowanie, bo przecież ono musiało dla niej wiele znaczyć. Mogła ślubować u swojego proboszcza w rodzinnej parafii, a ona zadała sobie taki wielki trud – podkreśla o. Jan. Jezuita dodaje, iż ludzie często poświęcają swój czas urlopowy, by dojechać nawet z najdalszych zakątków nie tylko Polski, ale i świata na „Górkę”.

Reklama

Bywa i tak, że do kaplicy ślubowań przychodzą osoby znane z pierwszych stron gazet. Jezuitów wcale to nie dziwi. – Przecież oni są takimi samymi ludźmi jak inni, mają takie same problemy. Ja nawet osobiście się cieszę, że tu trafiają, że tu szukają pomocy i zaczynają poprawę od swojego wnętrza – mówi o. Gruszka. Zakonnicy dysponują też szeregiem kontaktów do zaprzyjaźnionych terapeutów, które potem przekazują osobom zainteresowanym po złożeniu ślubowania. Dla chcących organizowane są nawet otwarte mityngi anonimowych alkoholików.

W każdy piątek u kościele oo. jezuitów w Zakopanem po Mszy św. o 18 odbywa się modlitwa Koronką do Bożego Miłosierdzia za uzależnionych, współuzależnionych i dzieci z rodzin dysfunkcyjnych. Natomiast w każdą pierwszą niedzielę sprawowana jest Eucharystia o godz. 10:00 za ślubujących i za ich rodziny.

W swojej pracy oo. jezuici promują postać sługi Bożego Mateusza Talbota (lata życia 1856 – 1925), człowieka, który został pokonany przez uzależnienie od alkoholu i który otwierając się na łaskę Bożą zachował trzeźwość do końca życia, także poprzez ślubowania abstynenckie.

- Oprócz ślubowań trzeźwościowych, które na Podhalu nazywa się „ślubowaniem na Górce”, jest też inny termin: „złamanie Górki”. Znaczy to, że ślubujący nie dotrwał do końca terminu z postanowieniem i złamał abstynencję. Niektórym się to zdarza. W tym przypadku nie należy się kierować poczuciem winy, karaniem siebie, lecz uznać, że samą siłą woli i postanowieniami nie da się rozwiązać problemu, który ma znacznie głębsze podłoże. Nadużywanie alkoholu, nikotyny, seksu, hazardu, jedzenia, Internetu jest tylko zewnętrznym przejawem problemów z życiem. Oprócz przyjęcia Bożej łaski trzeba sięgnąć po pomoc, o której powyżej było wspomniane – puentuje o. Gruszka.

Historia składania przyrzeczeń abstynenckie u zakopiańskich jezuitów sięga 1971 r. Wówczas duszpasterstwo trzeźwości zostało założone przez jezuitę o. Wojciecha Krupę. Zaś w stolicy polskich Tatr zakon Ignacego Loyoli obecny jest od 1899 r. Jezuici otaczają też opieką miłośników motocykli.

2023-07-25 16:44

Ocena: +7 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pasje leczą uzależnienia

Niedziela warszawska 41/2019, str. 6

[ TEMATY ]

abstynencja

Magdalena Wojtak

Sebastian od 10 lat zachowuje trzeźwość. Ma żonę i dwóch synów

Sebastian od 10 lat zachowuje trzeźwość. Ma żonę i dwóch synów

Zamiast heroiny odnajdują miłość i wsparcie terapeutów. W Legionowie będą rozwijać swoje pasje i cieszyć się samodzielnym życiem

Młodzieżowe Centrum Rozwoju Artystycznego i Duchowego przez wiele lat wspólnymi siłami budowali darczyńcy z różnych stron świata. Przy pracach pomagała także grupa wolontariuszy z Japonii.
CZYTAJ DALEJ

O Górskiej Drodze Krzyżowej (GDK) na Podhalu: modlitwa towarzysząca wysiłkowi staje się owocniejsza

2025-04-11 08:11

[ TEMATY ]

Wielki Post

ekstremalna Droga Krzyżowa

EDK

Podhale

GDK

Ks. Marek Kordaszewski MIC_Zakopane - Głos z Cyrhli / Facebook

Jeśli podejmiemy trud pójścia razem z Chrystusem przez to życie, nie będzie łatwo, ale widoki, jakie będą nam towarzyszyć i przeżycia na tej drodze są niepowtarzalne - powiedział w rozmowie z Polskifr.fr ks. Marek Kordaszewski MIC, organizator Górskiej Drogi Krzyżowej (GDK) na Wielki Kopieniec (1328 m n.p.m.) w Tatrach.

Marianin ks. Marek Kordaszewski z parafii Miłosierdzia Bożego w Zakopanem-Cyrhli, wspominając początki GDK na jej terenie, wskazał, że „na początku było sceptycznie”, bo z pewnością „łatwiej jest uczestniczyć w drodze krzyżowej, będąc w kościele w ławce”. Przekonywał jednak, że „warto zaryzykować”. Tak trzy lata temu odbyła się pierwsza GDK na Wielki Kopieniec z udziałem ok. 20 osób. Z każdym rokiem przybywa pątników. W roku 2024 uczestniczyło 29, a w tym roku 2025 uczestniczyło 49 osób. „Każdy szedł indywidualnie, w tempie jakim chciał, miał tekst do rozważania lub wsłuchiwał się w audio, które były przekazane z Ekstremalnej Drogi Krzyżowej (EDK) ogólnopolskiej” - opowiedział ks. Marek.
CZYTAJ DALEJ

Marek M. prawomocnie uniewinniony ws. znieważenia abp. Jędraszewskiego

2025-04-11 22:47

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

BP Archidiecezji Krakowskiej

Abp Marek Jędraszewski

Abp Marek Jędraszewski

Sąd Okręgowy w Poznaniu utrzymał w mocy wyrok sądu I instancji uniewinniający Marka M. m.in. od zarzutu znieważenia abp. Jędraszewskiego. Orzeczenie jest prawomocne.

Sprawa dotyczy wydarzeń z sierpnia 2019 r. Podczas wyborów Mr Gay Poland w Poznaniu Marek M. jako drag queen Mariolkaa Rebell wystąpił z dmuchaną lalką, która miała doczepione do głowy zdjęcie abp. Marka Jędraszewskiego. Przy słowach odtwarzanej piosenki "zabiłam go", mężczyzna zasymulował podcięcie nożem gardła duchownego, a dla spotęgowania efektu miał wykorzystać sztuczną krew.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję